piątek, 18 października 2013

7. - Ustawki

[NIALL]

      Spojrzałem na Silas, która energicznie zapisywała coś w swoim dzienniku. Pokręciła przecząco głową, skreśliła napisany wyraz i ponownie zabrała się do pisania. Odwróciłem głowę i skierowałem swój wzrok na drewniane drzwi, za którymi było słychać głos Michaela Madlocka. Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem i zobaczyłem go z demonem. Został niesiony przez dwóch ochroniarzy, a Michael dumnie kroczył ku Silas. Ta spojrzała na niego i wykrzywiła swoje usta w przebiegły uśmiech. Czyli jednak wyprawa się udała.

      Pierwsza bardzo ufała Michaelowi. Posyłała go ostatnio cały czas na jakiekolwiek wyprawy. Ostatnio wbił kołek jakieś wampirzycy, a teraz miał uprowadzić tego demona. Co dziwne, Michael jest z siebie dumny. Te wszystkie zadania sprawiają mu radość. Zacisnąłem ręce w pięści, zirytowany faktem, że nie zachowuje się jak anioł. Co z tego, że był demonem! Przeszedł na jasną stronę, powinien wiedzieć, że jego zachowanie musi ulec zmianie. Nie mam pojęcia czemu Silas pozwoliła mu przejść na przeciwną posadę. Zawsze trzeba mieć jakiś ważny powód. Nie sądzę, by Michael go miał. Od początku mu nie ufałem. Teraz także.

      Nie mówią mi dużo o tym całym zamieszaniu. Wiem tyle, że jestem Wybranym razem z tym przyprowadzonym demonem, i tą wampirzycą. Natomiast czarownica Hayley jest Naznaczona. Tylko tyle mi powiedziano. Silas wyjaśniła mi, że wszystkiego dowiem, jak będą obecne wszystkie istoty. Wydaję mi się, że nie będę musiał długo czekać. Za niedługo Michael uda się po wampirzycę i hybrydę. Mam nadzieję, że nie będę musiał długo siedzieć w tym nieprzytulnym pomieszczeniu.

      Nie powiedziałem, gdzie jestem? Jestem w Sali Przysięgłych. Przynajmniej byłem tak przed chwilą. Teraz dwóch strażników zaprowadziło mnie do pewnego pomieszczenia, w którym będę musiał przebywać przez najbliższe dni. Boją się, że ucieknę. Dlatego wpakują do jakieś pomieszczenia tego demona, a wkrótce do niego dołączy wampirzyca i hybryda.

- Aniele, zmiana planów. - usłyszałem - przygotuj się. Pomożesz Michaelowi zapolować na wilkołaka.

      Świetnie, zostałem wciągnięty w jakieś nieczyste gierki. Czy oni nie mogą zrozumieć, że można inaczej załatwić TE sprawy? Ale oczywiście, przemoc i fałszywość zawsze wygrywa. A na dodatek Michael ma odwalać te brudne roboty. Natomiast Pierwsza wszystkim dowodzi. Dobrze, doskonale wiem, że czarownice szczycą się przebiegłością i sprytem, ale serio? Rozmowa według mnie jest stanowczo lepszym wyjściem.

      Wyszedłem z pomieszczenia i jeszcze raz dzisiejszego dnia stanąłem w Sali Przysięgłych. Zobaczyłem Michaela przy drzwiach, który rozmawiał ze strażnikowi. Wgapiałem się w niego, a on gdy mnie zauważył, przywołał ruchem dłoni. Podszedłem do niego, a on wyszczerzył usta w chytry uśmieszek.

- I co? Gotowy zapolować na wilczka? - zapytał szyderczo.


***


      Kroczyłem dumnie po brukowanych przedmieściach Londynu. Szedłem za Michaelem, a on rozglądał się po okolicy. Wiedział, że nie chcę tu być. A kto by chciał? Jestem aniołem. Czy tak trudno to zrozumieć, że przemocą się nic nie zyska? To tylko pogorszy sprawę. Rozmowa. Wymiana zdań. Tylko trochę zaciętości jest potrzebne do tego. Ale Michael woli zabawę.  Grę w kotka i myszkę. Upadły demon uwielbia sprytne sztuczki. To cały on.

- Stań z boku. O tam. - Michael pokazał mi palcem. - Stój tam i obserwuj. Zawołam cię, gdy będzie po wszystkim.

      Pokiwałem głową i poszedłem w wyznaczone miejsce. Czułem się jak dzieciak, który jest niezwykle bezbronny. Jak Michael powiedział 'gdy będzie po wszystkim' pierwsze co przyszło mi na myśl, to to, że upadły demon zabije wilkołaka. Ale oczywiście tego nie zrobi. Gdyby to zrobił spotkała by go sroga kara. Silas skazałaby go do Czeluści Ognia. Nie zawahałaby się ani przez moment. Michael byłby stracony.

      Michael rozglądał się dookoła. Chodził powolnym krokiem po brukowanych uliczkach. Nagle przystanął. Wyostrzyłem swój anielski wzrok i ujrzałem wysokiego bruneta w lokowanych włosach. Szedł prosto do Michaela. Upadły demon uśmiechnął się szeroko i podał wilkołakowi dłoń witając się. Rozmawiali zagłębieni w rozmowie, a potem Michael zaczął kierować go w moją stronę. Serce zabiło mi mocniej. O nie, nie mam ochoty spotkać się z tym krwiopijcą. Na twarzy Michaela automatycznie pojawił się chytry uśmieszek, natomiast wilkołak zacisnął pięście, gdy mnie zobaczył. A potem wydarzyło się coś czego nie spodziewałem się ani ja ani wilkołak i możliwe, że nawet nie przewidział tego Michael. Wszyscy troje spojrzeliśmy na to samo miejsce. Kilka metrów od nas stała TA wampirzyca i TA hybryda.  Wampirzyca uśmiechnęła się do mnie i zapytała z jadem w głosie:

- Jakiś problem, aniołku? Wydaję mi się, że nie powinieneś tu być.

      Spojrzałem bezradnie na Michaela. Co robić? Odpowiedź przyszła szybko. Nastała ciemność. Michael użył swoich mocy, by zasłonić niebo tylko dla nas. Istoty nadnaturalne zaniepokojone spojrzały na siebie i posyłały sobie pytające spojrzenia. Wilkołak chciał podejść bliżej wampirzycy, jednak Michael przewidział jego ruch i użył wielkiej dawki zapachu wanilii, by ogłuszyć wilkołaka. Wampirzyca w jednej chwili rzuciła się na upadłego demona, a on wyciągnął drewniany kołek ku niej. Cofnęła się i usłyszałem tylko jej ciche słowa 'To ty.' Prawdopodobnie Michael użył kołka, nie wiedziałem już co dalej było, bo hybryda korzystając z okazji rzuciła się na mnie ze zdwojoną siłą. Nie byłem przygotowany na atak, jednak ochroniła mnie naturalna tarcza anielska. Szczerze mówiąc, pierwszy raz mi się przydała.

      Nie lubię uczestniczyć w bójkach, ba! w ogóle w nich nie biorę udziału. Zajmuje się przeważnie doskonaleniem mocy naturalnych. Od czasu do czasu pomagam czarownicom załatwiając pewne sprawy w jasnej stronie. I to wszystko. Jakieś ustawki, przekręty - w to się nie pakuję. Jestem świętoszkiem, nie powinno was to dziwić. Posada anioła jest bardzo zasadnicza. I to też nie powinno was dziwić.

      A co z tą hybrydą? Moja tarcza sparaliżowała go. Istota nadnaturalna uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą, więc ze zdwojoną siłą zaatakowała tarcza obronna. To się nazywa sprawiedliwość. Spojrzałem na Michaela, który w tej chwili otworzył portal Trój Magiczny,a z niego wyszło dwóch ochroniarzy, którzy zebrali z ziemi wilkołaka i wampirzycę, a potem Michael nakazał im wziąć hybrydę. Upadły demon przywołał mnie ruchem dłoni, a ja z wysoko podniesioną głową ruszyłem do niego. Uśmiechnięty szyderczo Michael wskazał portal, a ja ruszyłem do niego. Za mną podążył upadły demon.


***


- Spisaliście się, panowie. - Silas spojrzała na Michaela zadowolonym wzrokiem.

      Nie czekałem co powie dalej. Poszedłem prosto do tego nieprzytulnego pomieszczenia, w którym wcześniej musiałem siedzieć. Jeśli Pierwsza uważa, że jestem Wybranym w jakieś tajemniczej sprawie, nie będę jej przeszkadzać. Jestem ciekawy, co się wydarzy, i chociaż ciekawość to pierwszy stopień do piekła, to będę wytrwale czekał, aż wszystko potoczy się swoim tempem. Nic na siłę.

      Usiadłem na czerwonym fotelu i tępo wgapiałem się w półki z książkami. Rozejrzałem się jeszcze raz po pokoju, dopiero uświadamiając sobie jakie jest duże. Ściany pomalowane zieloną farbą sprawiały wrażenie przytulnych, jednak drewniane meble zakłócały ten urok, przez co pokój wywoływał obojętne i ponure odczucia. Przeleciałem wzrokiem po regałach i uświadomiłem sobie, że nie jestem sam w pomieszczeniu. W roku, oparty o ścianę stał dorosły wilkołak. Patrzał się na mnie uważnym wzrokiem, a ja wstałem widząc w nim zagrożenie.

- Jesteś trzecim aniołem, z którym mam okazję porozmawiać.

      Wytrzeszczyłem oczy. Wilkołak mówi do mnie ze spokojem, bez cienia sarkazmu czy jadu głosie. Zawsze istoty nadnaturalne rzucają się na mnie ze złością i gniewem, a tu taka odmiana. Uznałem, że wilkołak posiada duże umiejętności, ponieważ trudno ukryć się przed aniołem. Wyczuwam aurę wszystkich ludzi, istot, a poza tym mam bardzo wyostrzony wzrok. Wilkołak musiał się bardzo dobrze zamaskować, co również jest nowością.

- Potrzebujemy cię, aniele. - zaczął wilkołak. - Nazywam się Joseph Flanagan i jestem tu po to, by uświadomić ci twoją rolę w tym.. w tej sytuacji... - podszedł do mnie bliżej. - Czarownica Hayley Williams jest Naznaczona, ona będzie odgrywała najbardziej znaczącą rolę. Ale jest także pozostałych sześciu Wybranych, i ty jesteś właśnie Wybranym. To może od ciebie będzie zależało życie jakiegoś członka wyprawy. Pamiętaj o tym, że to nie jest zwykła wyprawa... Tyle mogę ci powiedzieć. Więcej dowiesz się w swoim czasie, od Silas.

      Spojrzałem uważnie na niejakiego Josepha. Jego aura była złota z odcieniami czerni. Aura pokazywała, że mówił szczerze, lecz zatajał przede mną pewne ważne informacyjne. Przez ułamek sekundy chciałem na niego naciskać, ale dałem spokój. Nie będę poganiał losu. Co ma być, to będzie. Będę cierpliwie czekał, aby dowiedzieć się więcej o swoim przeznaczeniu i o tym czego dotyczy ta tajemnicza wyprawa.  Widząc jak wilkołak zbiera się do wyjścia z pokoju zadałem mu znaczące pytanie:

- Przeżyję?

      Joseph Flanagan odwrócił się i spojrzał na mnie zakłopotanym wzrokiem. W jego oczach zobaczyłem ból i niepewność. Jego aura natomiast była koloru szarego. Bał się. Nie wiedziałem jak odebrać te uczucia i wytrwale czekałem na odpowiedź wilkołaka.

- Nikt tego nie wie.

 ________________________________________________________
Oto następny rozdział. Pisałam go dłużej niż zwykle i dużo czasu zajęło mi dopracowywanie szczegółów.
Jest dużo Michaela, ponieważ zależało mi, abyście poznali go bliżej, a także wcieliłam bardziej Josepha Flanagana. Wcześniej były tylko wzmianki o nim, a teraz - nareszcie - odegrał bardziej znaczącą rolę.
Nie przedłużając, bardzo proszę o komentarze, i zapraszam na drugiego bloga:
 Ten rozdział dzieje się dzień wcześniej przed poprzednim, czyli snu Hayley jeszcze nie było.
Zapraszam do komentowania :)

3 komentarze:

  1. KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze wspaniałe :) Akcja się rozkręca :) Nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww, Flanagan... Niall jest słodziaśnym aniołkiem :) To do niego pasuje! Rozdział jest krótki, jak dla mnie, ale fajny. To dziwne "coś", które się dzieje, zaczyna się wyjaśniać. Chociaż i tak narazie nikt nie wie, co to tak właściwie jest. Poza Tobą, oczywiście :) Jestem bardzo ciekawa, co dalej. Weny :) Horace Love <3

    OdpowiedzUsuń