[ LOUIS ]
Widok związanych istot niebywale mnie ucieszył. Lubiłem widzieć cierpienie na ich twarzach. Zależało mi na wygranej, nie obchodziły mnie ich uczucia. Zawsze jestem w zwycięskiej grupie, a moi "towarzysze" byli daleko od zwycięstwa. Przez kilka wieków razem z Michaelem opracowywałem plan posunięcia się o zdradę. Kradzież Kamienia Pokoju była niezwykle dopracowana. Michael zajmował się stwarzaniem dobrych pozorów wśród Stowarzyszenia Czarownic, a ja miałem dowiedzieć się, kto będzie brał udział w wyprawie. Miałem rozpracować charaktery wszystkich Wybrańców i Naznaczonej. Tymczasem Michael uczył się pozyskiwania magii z natury. Oboje mieliśmy spory wkład. Udało nam się tak dużo wykonać, nie dopuścimy, aby nasz idealny plan legł w gruzach. Za dużo czasu poświęciliśmy na to. Gdyby teraz coś poszło przeciw naszemu scenariuszowi, musielibyśmy zmienić taktykę, która by nas sporo kosztowała. Jednak tylko głupcy opracowują jeden plan. Ja z Michaelem mieliśmy opracowany także plan B, który wspólnie uznaliśmy za awaryjny.
- Witaj. - odpowiedziała jadowicie czarownica.
Michael roześmiał się szyderczo. Jego pewność siebie emanowała na wszystkie strony. Podobnie było ze mną. Wiedziałem, że wygramy. Jednak spodziewałem się, że związane istoty będą próbowały nam przeszkodzić. Nie zrobią jednanic co jest przeciwne przepowiedni o Diamencie Nadziei. Hayley będzie musiała oddać moc, ale ta osoba nie dostanie jej umiejętności ani znajomości zaklęć. Istota, która zostanie obdarowana magią nie będzie miała nic poza nią. Będzie zdana tylko na siebie, ale oczywiste, że sobie nie poradzi. Michael, który wystarczająco opanował umiejętności pozyskiwania magii z natury bez trudu pokona ową istotę.
- Jak podoba wam się to miejsce? Czyż nie jest...
- Nieodpowiednie dla ciebie? - dokończyła czarownica za Michaela.
- Miałem na myśli 'mokre'. - upadły anioł spojrzał na przepaść, która znajdowała się niedaleko niego. I niedaleko mnie. Tak naprawdę woda była wszędzie.
- Jaki masz zamiar? - spytał człowiek.
- Macie. - poprawiłem śmiertelnego i wtrąciłem się do rozmowy. - Na początek najchętniej bym cię zabił, skręcenie ci karku to dla mnie nic trudnego, jednak zostawię sobie tą przyjemność na ostatnią część naszej wspólnej zabawy.
- Nazywasz to zabawą? - spytała jadowicie Nina. - Bawienie się nami w kotka i myszkę jest dla ciebie zabawne?
- Skarbie, i tak byś się tutaj znalazła.
- Silas nie powiedziała wam całej przepowiedni? - zapytał Michael.
Wszyscy rozejrzeli się po swoich twarzach. Byli zdziwieni i zaciekawieni. No pewnie, że Pierwsza nie powiedziała wszystkiego. Nie chciała brudzić sobie rąk.
- Powiedziała to, co wiedziała. - Hayley broniła Silas.
- Myślałem, że wyczujesz fałsz w jej głosie. Czarownice podobno wiedzą, gdy ktoś kłamie, prawda? Znają także los każdej istoty... - zacząłem.
- Nie zawsze odczytujemy czyjeś kłamstwo. Co do losu... wszystko się zmienia, czasem nie widzę żadnej przyszłości. Tak naprawdę są to mity stworzone, żebyśmy budziły większy szacunek. Jesteśmy cholernie dumne i nie możemy sobie pozwolić, aby ktoś nas lekceważył. - warknęła Hayley i szybko zasłoniła dłonią usta. Nie mogła uwierzyć, że właśnie wypowiedziała słowa, które chciałem usłyszeć.
- To był czar sprawiający, że dana osoba powie wszystko i nie będzie umiała kłamać. Właśnie o to mi chodziło. Żebyś się przyznała, że wy - czarownice - nie jesteście wcale takie szlachetne. - upadły anioł zaśmiał się szyderczo.
- Czemu tak ci zależy na oczernieniu czarownic? Sam płaszczyłeś się przed Silas. - usłyszałem głos, którego cholemie nienawidziłem.
- Czekaliśmy na ciebie, aniołku. - uśmiechnął się niewinnie Michael.
Uwięzione istoty poruszyły się niespokojnie, wyczuwały z Horanie deskę ratunku. Niedoczekanie ich. Anioł stąpał ostrożnie rozglądając się dookoła. Kątem oka obserwowałem go i patrzyłem na Wybranych. Michael podszedł do anioła, a ten instynktownie się cofnął. Ręce zacisnął w pięści, a jego wzrok był twardy i skupiony. Ciekawe czy zauważył, że upadły anioł lekko widocznie porusza wargami.
Nagle nastąpił potężny wybuch. Ziemia pod nami się zatrzęsła, a woda znajdująca się naokoło nas zaczęła napływać z każdej strony. Światło wytworzone prawdopodobnie odbitym zaklęciem zmusiło nas wszystkich do natychmiastowego zakrycia oczu. Potem poczuliśmy gwałtowny podmuch wiatru i powstrzymywałem się z całej siły, aby nadal pozostać na wąskiej skale. Dookoła nas wirowały krople wody, które stały się niemal ostrym szkłem boleśnie raniącym moje ciało. Czułem, że jest coś nie tak. Zorientowałem się, gdy kamienna skała zaczęła się kruszyć. Spojrzeliśmy na siebie ze strachem, a Wybrańcy, którzy zdążyli się uwolnić cofnęli się i stanęli na skrawki skały, które jedyne się nie kruszyły. W jednej chwili Williams pobiegła przez wąską ścieżkę prowadzącą do tronu, a skała pod nią zaczynała runąć w dół. Czarownica złapała się tronu, włożyła dłoń w dziurę nad oparciem głowy, wyciągnęła różdżkę i krzyknęła tajemnicze słowa w stronę Niny. Zauważyłem, że tęczówki obu dziewczyn zasnuły się mgłą i w chwili, gdy skała opadła na dno bez końca, oczy czarownicy pokryła powieka.
Przyjaciele Williams zaczęli krzyczeć, jednak Nina pozostała taka sama. Kompletnie zignorowana fakt, że jej przyjaciółka właśnie ginie. Zatrzymała nawet ręką Horana, który chciał wyskoczyć, aby złapać czarownicę. Uspokoiła wszystkich wzrokiem i podnosząc ręką rzuciła nami wszystkimi o ścianę. Zabrakło nam tchu by odetchnąć. Lekko obróciłem twarz w stronę Madlocka i zauważyłem jak jego ciało pokryte było jego własną krwią. Mrugnął do mnie i wypowiedział ciche zaklęcie, które pobrało z niego ostatnią energię na którą było go stać. Upadły anioł przestał być nieśmiertelny.
Zaklęcie spowodowało mały podmuch wiatru. Oczy Niny zasnuły się mgłą, a jej całe ciało zaczęło się kruszyć i zamieniać w proch. Wpatrywałem się w to zjawisko szeroko otwartymi oczami i nagle musiałem zasłonić oczy dłonią, by nie oślepnąć. W moje ślady poszli wszyscy pozostali. Gdy światło zaczęło ciemnieć odsłoniłem oczy i zobaczyłem jak ciało Niny prześwituje. Jakby było utkane z delikatnych, niewidzialnych nici. Nina stała się Nieustraszoną Duszą.
Wszyscy wpatrywaliśmy się w nią jakby niczym była królową, obiektem zachwytu. Nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Przecież nie tak miało być! Williams miała umrzeć, ona miał stać się Duszą! To dla mnie klęska! Nina jest Duszą, a Hayley nadal ma swoją moc i umiejętności. Czeka mnie zagłada. Dokładnie ilustrując całą sytuację, powoli zacząłem się wycofywać.
- Nigdzie się nie wybierasz. - usłyszałem jadowity głos anioła.
Złapał mnie za kark i czułem jak ma nade mną przewagę siłową. Zmusił mnie abym spojrzał nowo narodzonej Ninie prosto w twarz. Była wampirzyca spojrzała zadziornie na mnie i przywołała żywioł wody, aby mnie schwycić. Pierwszy raz widziałem, aby woda miała coś w rodzaju kształtu.
- Skazany. - powiedziała Dobrev niczym kat na egzekucji.
- Witaj. - odpowiedziała jadowicie czarownica.
Michael roześmiał się szyderczo. Jego pewność siebie emanowała na wszystkie strony. Podobnie było ze mną. Wiedziałem, że wygramy. Jednak spodziewałem się, że związane istoty będą próbowały nam przeszkodzić. Nie zrobią jednanic co jest przeciwne przepowiedni o Diamencie Nadziei. Hayley będzie musiała oddać moc, ale ta osoba nie dostanie jej umiejętności ani znajomości zaklęć. Istota, która zostanie obdarowana magią nie będzie miała nic poza nią. Będzie zdana tylko na siebie, ale oczywiste, że sobie nie poradzi. Michael, który wystarczająco opanował umiejętności pozyskiwania magii z natury bez trudu pokona ową istotę.
- Jak podoba wam się to miejsce? Czyż nie jest...
- Nieodpowiednie dla ciebie? - dokończyła czarownica za Michaela.
- Miałem na myśli 'mokre'. - upadły anioł spojrzał na przepaść, która znajdowała się niedaleko niego. I niedaleko mnie. Tak naprawdę woda była wszędzie.
- Jaki masz zamiar? - spytał człowiek.
- Macie. - poprawiłem śmiertelnego i wtrąciłem się do rozmowy. - Na początek najchętniej bym cię zabił, skręcenie ci karku to dla mnie nic trudnego, jednak zostawię sobie tą przyjemność na ostatnią część naszej wspólnej zabawy.
- Nazywasz to zabawą? - spytała jadowicie Nina. - Bawienie się nami w kotka i myszkę jest dla ciebie zabawne?
- Skarbie, i tak byś się tutaj znalazła.
- Silas nie powiedziała wam całej przepowiedni? - zapytał Michael.
Wszyscy rozejrzeli się po swoich twarzach. Byli zdziwieni i zaciekawieni. No pewnie, że Pierwsza nie powiedziała wszystkiego. Nie chciała brudzić sobie rąk.
- Powiedziała to, co wiedziała. - Hayley broniła Silas.
- Myślałem, że wyczujesz fałsz w jej głosie. Czarownice podobno wiedzą, gdy ktoś kłamie, prawda? Znają także los każdej istoty... - zacząłem.
- Nie zawsze odczytujemy czyjeś kłamstwo. Co do losu... wszystko się zmienia, czasem nie widzę żadnej przyszłości. Tak naprawdę są to mity stworzone, żebyśmy budziły większy szacunek. Jesteśmy cholernie dumne i nie możemy sobie pozwolić, aby ktoś nas lekceważył. - warknęła Hayley i szybko zasłoniła dłonią usta. Nie mogła uwierzyć, że właśnie wypowiedziała słowa, które chciałem usłyszeć.
- To był czar sprawiający, że dana osoba powie wszystko i nie będzie umiała kłamać. Właśnie o to mi chodziło. Żebyś się przyznała, że wy - czarownice - nie jesteście wcale takie szlachetne. - upadły anioł zaśmiał się szyderczo.
- Czemu tak ci zależy na oczernieniu czarownic? Sam płaszczyłeś się przed Silas. - usłyszałem głos, którego cholemie nienawidziłem.
- Czekaliśmy na ciebie, aniołku. - uśmiechnął się niewinnie Michael.
Uwięzione istoty poruszyły się niespokojnie, wyczuwały z Horanie deskę ratunku. Niedoczekanie ich. Anioł stąpał ostrożnie rozglądając się dookoła. Kątem oka obserwowałem go i patrzyłem na Wybranych. Michael podszedł do anioła, a ten instynktownie się cofnął. Ręce zacisnął w pięści, a jego wzrok był twardy i skupiony. Ciekawe czy zauważył, że upadły anioł lekko widocznie porusza wargami.
Nagle nastąpił potężny wybuch. Ziemia pod nami się zatrzęsła, a woda znajdująca się naokoło nas zaczęła napływać z każdej strony. Światło wytworzone prawdopodobnie odbitym zaklęciem zmusiło nas wszystkich do natychmiastowego zakrycia oczu. Potem poczuliśmy gwałtowny podmuch wiatru i powstrzymywałem się z całej siły, aby nadal pozostać na wąskiej skale. Dookoła nas wirowały krople wody, które stały się niemal ostrym szkłem boleśnie raniącym moje ciało. Czułem, że jest coś nie tak. Zorientowałem się, gdy kamienna skała zaczęła się kruszyć. Spojrzeliśmy na siebie ze strachem, a Wybrańcy, którzy zdążyli się uwolnić cofnęli się i stanęli na skrawki skały, które jedyne się nie kruszyły. W jednej chwili Williams pobiegła przez wąską ścieżkę prowadzącą do tronu, a skała pod nią zaczynała runąć w dół. Czarownica złapała się tronu, włożyła dłoń w dziurę nad oparciem głowy, wyciągnęła różdżkę i krzyknęła tajemnicze słowa w stronę Niny. Zauważyłem, że tęczówki obu dziewczyn zasnuły się mgłą i w chwili, gdy skała opadła na dno bez końca, oczy czarownicy pokryła powieka.
Przyjaciele Williams zaczęli krzyczeć, jednak Nina pozostała taka sama. Kompletnie zignorowana fakt, że jej przyjaciółka właśnie ginie. Zatrzymała nawet ręką Horana, który chciał wyskoczyć, aby złapać czarownicę. Uspokoiła wszystkich wzrokiem i podnosząc ręką rzuciła nami wszystkimi o ścianę. Zabrakło nam tchu by odetchnąć. Lekko obróciłem twarz w stronę Madlocka i zauważyłem jak jego ciało pokryte było jego własną krwią. Mrugnął do mnie i wypowiedział ciche zaklęcie, które pobrało z niego ostatnią energię na którą było go stać. Upadły anioł przestał być nieśmiertelny.
Zaklęcie spowodowało mały podmuch wiatru. Oczy Niny zasnuły się mgłą, a jej całe ciało zaczęło się kruszyć i zamieniać w proch. Wpatrywałem się w to zjawisko szeroko otwartymi oczami i nagle musiałem zasłonić oczy dłonią, by nie oślepnąć. W moje ślady poszli wszyscy pozostali. Gdy światło zaczęło ciemnieć odsłoniłem oczy i zobaczyłem jak ciało Niny prześwituje. Jakby było utkane z delikatnych, niewidzialnych nici. Nina stała się Nieustraszoną Duszą.
Wszyscy wpatrywaliśmy się w nią jakby niczym była królową, obiektem zachwytu. Nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Przecież nie tak miało być! Williams miała umrzeć, ona miał stać się Duszą! To dla mnie klęska! Nina jest Duszą, a Hayley nadal ma swoją moc i umiejętności. Czeka mnie zagłada. Dokładnie ilustrując całą sytuację, powoli zacząłem się wycofywać.
- Nigdzie się nie wybierasz. - usłyszałem jadowity głos anioła.
Złapał mnie za kark i czułem jak ma nade mną przewagę siłową. Zmusił mnie abym spojrzał nowo narodzonej Ninie prosto w twarz. Była wampirzyca spojrzała zadziornie na mnie i przywołała żywioł wody, aby mnie schwycić. Pierwszy raz widziałem, aby woda miała coś w rodzaju kształtu.
- Skazany. - powiedziała Dobrev niczym kat na egzekucji.
Poczułem silne pchnięcie i zostałem wrzucony w wieczną wędrówkę do dna, którego nie ma.
_______________________________________________________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
Proszę, wybaczcie mi, że nie dodałam tydzień temu rozdziału, ale po prostu nie wyrobiłam się w pisaniu, a w szkole miałam istne urwanie głowy ;c
Rozdział wyszedł mi chyba trochę krótko, za co także przepraszam, no wybaczcie ;c
Ten blog dobiega końca i do końca został tylko epilog, chyba, że wpadnę na pomysł i napiszę jeszcze 20 rozdział. Naprawdę nie wiem, muszę się zastanowić, jakie informacje powinnam jeszcze Wam przekazać.
W związku z tym najbliższy rozdział/y pojawi/ą się nieregularnie.
Za te zmiany przepraszam, ale po prostu mam coraz mniej czasu, a ferie - niestety - skończyły się ;c
Przypominam, że tego bloga otwieram zaraz po zakończeniu obecnego ---> Jesteś moją regeneracją.
Głosujcie na tego bloga na stronie http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/ (ankieta po lewej).
http://spis-blogow-1d.blogspot.com/2014/02/blog-miesiaca-luty.html (ankieta po prawej)
Z góry dziękuje za oddane głosy! :**
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
Proszę, wybaczcie mi, że nie dodałam tydzień temu rozdziału, ale po prostu nie wyrobiłam się w pisaniu, a w szkole miałam istne urwanie głowy ;c
Rozdział wyszedł mi chyba trochę krótko, za co także przepraszam, no wybaczcie ;c
Ten blog dobiega końca i do końca został tylko epilog, chyba, że wpadnę na pomysł i napiszę jeszcze 20 rozdział. Naprawdę nie wiem, muszę się zastanowić, jakie informacje powinnam jeszcze Wam przekazać.
W związku z tym najbliższy rozdział/y pojawi/ą się nieregularnie.
Za te zmiany przepraszam, ale po prostu mam coraz mniej czasu, a ferie - niestety - skończyły się ;c
Przypominam, że tego bloga otwieram zaraz po zakończeniu obecnego ---> Jesteś moją regeneracją.
Głosujcie na tego bloga na stronie http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/ (ankieta po lewej).
http://spis-blogow-1d.blogspot.com/2014/02/blog-miesiaca-luty.html (ankieta po prawej)
Z góry dziękuje za oddane głosy! :**
Zajebiaszczy ! Końcówka najlepsza! Kocham ♥ Czekam na nexta bejbi *.*
OdpowiedzUsuńUgh, chyba kpisz??!! Serio??!! Nina ma być Duszą?? A co z Hayley??
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńjezu kocham to :o blog jest genialny nie ma słów żeby go opisać w dodatku użyłaś ellie do zagrania effy więc akdhaksd;akshf ;_;
OdpowiedzUsuńczekam na next'a awww. ♡ ♡ ♡