tag:blogger.com,1999:blog-81401045226931657112024-03-12T19:49:01.389-07:00Życie jest śmiałą przygodą albo niczym.Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.comBlogger22125tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-51194881680494394622014-02-22T10:02:00.002-08:002014-02-22T10:02:58.220-08:0020. - The End<div style="text-align: center;">
<b>[ HAYLEY ]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-EmtyQEeaaLk/UwTBUiZ0shI/AAAAAAAAB9M/Ph3W5y9S_l8/s1600/x_35b9f6af.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-EmtyQEeaaLk/UwTBUiZ0shI/AAAAAAAAB9M/Ph3W5y9S_l8/s1600/x_35b9f6af.jpg" height="320" width="281" /></a> Długo zastanawiałam się, jak można byłoby uciec od śmierci. Nie chciałam oddawać mocy, nie chciałam zostawać Duszą. Powodów przeciw śmierci było cholernie dużo. Jednomyślnie po głębszym zastanowieniu się, zdecydowałam, że oddam coś innego. Nie moc, a pieczęć. Pieczęciem był tytuł Naznaczonej. Łatwo i bez większych trudności pozbyłam się go i przekazałam Ninie. Najgorsze było znalezienie potrzebnego zaklęcia. Oczywiście, znalazłam zaklęcie, ale wyżarło ono ze mnie sporą energię. Nie łatwo oddać cząstkę swojej duszy. Biegnąc przez wąską dróżkę prowadzącą do tronu czułam pod swoimi stopami, jak skała osuwa się pode mną. Bez zastanowienia włożyłam dłoń w dziurę nad oparciem głowy tronu i wyciągając różdżkę krzyczałam słowa zaklęcia. Nielegalnego. Moja tęczówka oczna zasnuła się mgłą i w tej samej chwili Harry, z którym porozumiewałam się telepatycznie zabił Ninę zaklęciem uniwersalnym. Dostępnym dla każdej istoty. Avada Kedavra. Ten czar można użyć bez różdżki. Sytuacja była dzięki temu łatwiejsza. W tej samej chwili Nina stała się Nieustraszoną Duszą.<br />
<br />
Ale przecież Dusza musi mieć w sobie magię. Nina miała. Wampirzyca oddaliła się od grupy pewnego razu, ponieważ usłyszała tajemnicze pomruki. W tej chwili wkroczyła elfka. Wypowiedziała starożytne zaklęcie znane tylko jej rodowi. Moja przyjaciółka miała w sobie najczystszą magię. A najczystszej magii nie można się pozbyć. Istota musi umrzeć z posiadaniem magii. Nie ma innej opcji.<br />
Pierwszy warunek Nina spełniła; posiadała magię.<br />
<br />
Drugi warunek; musi być Naznaczona. Oddałam swoją pieczęć. Drugi warunek został spełniony.<br />
Trzeci warunek; musi umrzeć oddając moc i stając się śmiertelna. Nina oddać mocy nie mogła, a zaklęcie Avada Kedavra samo w sobie sprawia, że ofiara staje się śmiertelna. Warunek został spełniony.<br />
<br />
Nina umarła. W tej samej chwili stała się Nieustraszoną Duszą. Diament Nadziei się ujawnił. W dziurze nad oparciem głowy było miejsce spoczynku Diamentu. Dlatego wyciągnęłam dłoń w tamto miejsce. Czułam jak artefakt spoczywa w mojej dłoni. Spadałam jednak na dno, którego nie ma. Musiałam szybko zebrać resztki swojej siły, aby unieść się w górę na ocalałe skrawki jaskini, które pozostały po wybuchu, który wyniknął po odbitym bardzo potężnym zaklęciu.<br />
<br />
Oddalając się od „dna” widziałam jak ciało Niny się rozpada. Zaczyna zamieniać się w proch. Była to część dla mnie wiadoma, ponieważ wampirzyca musi pozbyć się swojego fizycznego ciała. Przez moment ma swoje ciało, może kogoś dotknąć. Ale potem nie może. Dusza jest tak naprawdę niewidzialna. Ja ją widzę, ponieważ mam w sobie moc i możliwość kontaktu z życiem pozaziemskim. Dla innych istot Dusza jest niewidoczna. Jest możliwość, że Dusza sama chce się pokazać. Wtedy istota bądź śmiertelnik są w stanie ujrzeć niewidzialne, prześwitujące „ciało”.<br />
<br />
Nina pozwoliła się pokazać. Dała możliwość pokazania tego, kim się stała. Chciała, aby Tomlinson ujrzał jej potęgę. Hybryda za swoją zdradę została przez nią skazana na wieczne cierpienie. Rzucona w otchłań będzie żyła nie mogąc zaznać ratunku z niczyjej strony.<br />
<br />
Pojawiłam się, gdy ciało Louisa znikło z zasięgu wzroku Niny i wszystkich Wybrańców. I Effy. Elfka odegrała ważną rolę w całej wyprawie, mimo, że dowiedziałam się o tym długo po minionych wydarzeń. Effy jest przedstawicielką swojego rodu. Niestety, jest jedyną przedstawicielką. Rodzina blondwłosej sięga od korzeni istnienia świata i otrzymała od królowej Sordii pewien dar; potrafi rozmawiać ze zmarłymi. Effy była w stanie porozmawiać z Duszami i od naszego przybycia na wyspie była w stałym kontakcie z Sordią, Gordonem i Onkelem. Elfka wierzyła, że jestem Wybawicielką. Może po części nią byłam, może nie. Może moją rolę przejęła Nina. Zbyt dużo jest tych „może”. Ale nie da się nie myśleć, co by było „gdyby”. Kilka razy byliśmy krok od śmierci. Kilka razy uratowaliśmy się. Ale gdyby ktoś z nas zginął? Gdyby Niall nie uratował Harry’ego? Sytuacja w podziemiach przebiegła by inaczej.<br />
<br />
Pamiętam, jak widziałam na zmutowanych zwierzętach znak upadłych aniołów. Okazało się, że istota, która uciekła z Fagry była w zmowie z Michaelem i po prostu rysowała swoje znaki rozpoznawcze, wtargnęła do moich snów i namówiła mekendorów do współpracy. A potem, Michael jako istota współpracująca zabiła upadłego anioła. Współpraca dla niego była obcym i nieznanym słowem.<br />
<br />
Długo zajęło mi wyjaśnienie moim towarzyszom cały plan, który zawarłam z wampirzycą. Wszyscy dziwili się, że byłyśmy w stanie coś takiego zorganizować. Sama przyznam, że mój plan był skomplikowany i musiałam poświęcić trochę czasu, aby dopracować szczegóły bez żadnej skazy. Ale udało mi się. Wygrałam wojnę.<br />
<br />
Liam, który nadal nie pozostał zaakceptowany, odetchnął z ulgą, gdy powrócił na ojczystą ziemię. Rzuciłam na niego czar, aby nie pamiętał tego co się zdarzyło i dodatkowo dałam mu naturalną obronę przed krwiopijcami. Zasłużył na mały ratunek od szybkiej śmierci. Mam nadzieję, że jego psychika wkrótce nie przypomni sobie tego, co się zdarzyło. Myślę, że śmiertelnik powinien żyć życiem, które zna od dzieciństwa. Niech nie wkracza w świat zupełnie mu obcy.<br />
<br />
Niall nie powrócił do swojego świata. Pozostał w Ciemnogrodzie, aby pomóc elfom i chochlikom przywrócić dobrą chlubę tej wyspy. Anioł zapragnął, aby Ciemnogród stał się taki jak za panowania pierwszej królowej. Nie sądzę, aby był to jedyny powód jego pozostania na wyspie. Horan zbliżył się do Effy. Zaczęło mu na niej zależeć i zapragnął ją chronić. Elfka nie pozostała dłużna i odwzajemniła jego uczucie. Między nimi wybuchło potężne uczucie; miłość.<br />
<br />
Harry jako jedyny pozostał nieusatysfakcjonowany. Kochał Ninę, ale ona będąc Duszą nie mogła odwzajemnić jego uczucia. Oboje zostali skazani na samotność. I to z własnego wyboru. Sądząc po minionych wiekach zapewne zdążył już kogoś poznać. Albo postanowił być samotny.<br />
<br />
Nina zostając Duszą wkroczyła w świat pozaziemski. Zaczęła ingerować w sprawy ludzkie, a jej charakter gwałtownie się zmienił. Zaczęła bezinteresownie pomagać. Kiedyś nie mogłam sobie wyobrazić, że wampirzyca będzie służyć pomocą i radą. Nina zmieniła się na lepsze. Teraz dobrze czuje się w swoim "ciele".<br />
<br />
Louis zapewne nadal spada w ciemną otchłań. Nie ma możliwości na dalsze życie. Minęło dużo wieków od chwili jego wygnania. Jest możliwość, że zginął w wyniku głodu, albo sam postanowił zakończyć swoje cierpienie. Nie wiem, jak jego umysł pracuje, więc niczego nie mogę się spodziewać.<br />
<br />
Zayn niebywale ucieszył się, gdy mnie zobaczył. Zdążyłam zauważyć, że myśl o tym, że umarłam niezmiernie go zasmuciła. Na początku nie mógł uwierzyć, że przed nim stoję. Nie potrafił dopuścić mnie do siebie. Ale gdy otrząsnął się z bezsensownego smutku zrobił coś czego się nie spodziewałam. Jego wargi przylgnęły do moich.<br />
<br />
Od naszej wyprawy do Ciemnogrodu minęło siedem wieków. Od tamtego czasu nie utrzymuję kontaktu z nikim, prócz Zayna. Moja przyjaźń z Niną zakończyła się. Widziałam ją zaledwie kilka razy, gdy zostawałam wzywana przez Sordię lub jej wysłanników. Zerwana przyjaźń wywołała we mnie spory żal, ale zdążyłam zapomnieć o byłej wampirzycy. Nigdy nie rozpamiętywałam przeszłości. <br />
<br />
Z Zaynem połączyło mnie głębokie uczucie, które trwa do dziś. To śmieszne, że jestem jedyną czarownicą ze Stowarzyszenia, która związała się z kimś. Żadna z moich poprzedniczek nie zaznała miłości. Czarownice urodzone od XXII wieku weszły w moje ślady. Bardziej doceniają aspekty życiowe. Żyją własnym życiem i nie pozwalają sobą rozkazywać. Wiedzą czego chcą. Zupełnie jak ja.<br />
<br />
Wierzę, że moja przygoda z Wybrańcami zakończyła się. Wszystko wróciło do normalności. Mekendorzy zostali jednak wygnani do innego wymiaru. Upadłe anioły zostają teraz zsyłane do krainy Dusz w celach badawczych. Nie jestem jednak zainteresowana jak przebiegają badania. Obiecałam sobie, że będą trzymać się z daleka od upadłych aniołów.<br />
<br />
Aktualnie mamy XXVIII wiek. Nic do tej pory się nie wydarzyło. Wszystko współpracuje ze sobą, a zło zostało wytępione. Na zawsze.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Ta historia dobiega końca. Nasza wspólna historia dobiega końca. Wszystko ma swój początek i koniec. Czasem jest szczęśliwe zakończenie, innym razem... niekoniecznie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>U nas koniec jest taki jaki jest.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
_______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
A oto wyczekiwany epilog.</div>
<div style="text-align: center;">
Dziwnie pisało mi się ten rozdział z uwagi na to, że jest to ostatni post na tym blogu.</div>
<div style="text-align: center;">
Zżyłam się z tą historią, jak i zarówno Wami.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie mam pojęcia co tutaj napisać.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie jestem dobra w pożegnaniach, ale wiem, że muszę Wam podziękować.</div>
<div style="text-align: center;">
Za wszystkie wejścia, za komentarze, za głosy w ankietach.</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję Wam z całego serca. Żadne słowa nie opiszą mojej wdzięczności.</div>
<div style="text-align: center;">
Chciałabym Was wszystkie uściskać i podziękować Wam w cztery oczy, ale niestety jest to niemożliwe ;c</div>
<div style="text-align: center;">
Proszę Was o ostatni komentarz na tym blogu, choćby krótkie "Przeczytałam".</div>
<div style="text-align: center;">
Zrobicie to dla mnie?</div>
<div style="text-align: center;">
Ja się ze smutkiem żegnam i oświadczam, że</div>
<div style="text-align: center;">
<b>blog "Życie jest śmiałą przygodą albo niczym" został oficjalnie zakończony.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b> </b>Możecie mnie teraz znaleźć tylko na blogu <a href="http://days-are-gone.blogspot.com/" target="_blank">"Jesteś moją regeneracją."</a><b> </b></div>
<div style="text-align: center;">
Żegnam Was.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie zapomnijcie o mnie, skarby ♥</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-35416352087919823722014-02-12T08:55:00.003-08:002014-02-12T08:55:32.860-08:0019. - "Oczy czarownicy pokryła powieka"<div style="text-align: center;">
<b>[ LOUIS ] </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-bI-2B1Y1BtY/Uu5oywb0PqI/AAAAAAAAB5U/YPEGnTIcY7Q/s1600/1185960_205201759647127_356884591_n.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-bI-2B1Y1BtY/Uu5oywb0PqI/AAAAAAAAB5U/YPEGnTIcY7Q/s1600/1185960_205201759647127_356884591_n.png" height="320" width="315" /></a></div>
Widok związanych istot niebywale mnie ucieszył. Lubiłem widzieć cierpienie na ich twarzach. Zależało mi na wygranej, nie obchodziły mnie ich uczucia. Zawsze jestem w zwycięskiej grupie, a moi "towarzysze" byli daleko od zwycięstwa. Przez kilka wieków razem z Michaelem opracowywałem plan posunięcia się o zdradę. Kradzież Kamienia Pokoju była niezwykle dopracowana. Michael zajmował się stwarzaniem dobrych pozorów wśród Stowarzyszenia Czarownic, a ja miałem dowiedzieć się, kto będzie brał udział w wyprawie. Miałem rozpracować charaktery wszystkich Wybrańców i Naznaczonej. Tymczasem Michael uczył się pozyskiwania magii z natury. Oboje mieliśmy spory wkład. Udało nam się tak dużo wykonać, nie dopuścimy, aby nasz idealny plan legł w gruzach. Za dużo czasu poświęciliśmy na to. Gdyby teraz coś poszło przeciw naszemu scenariuszowi, musielibyśmy zmienić taktykę, która by nas sporo kosztowała. Jednak tylko głupcy opracowują jeden plan. Ja z Michaelem mieliśmy opracowany także plan B, który wspólnie uznaliśmy za awaryjny.<br />
<br />
- Witaj. - odpowiedziała jadowicie czarownica.<br />
<br />
Michael roześmiał się szyderczo. Jego pewność siebie emanowała na wszystkie strony. Podobnie było ze mną. Wiedziałem, że wygramy. Jednak spodziewałem się, że związane istoty będą próbowały nam przeszkodzić. Nie zrobią jednanic co jest przeciwne przepowiedni o Diamencie Nadziei. Hayley będzie musiała oddać moc, ale ta osoba nie dostanie jej umiejętności ani znajomości zaklęć. Istota, która zostanie obdarowana magią nie będzie miała nic poza nią. Będzie zdana tylko na siebie, ale oczywiste, że sobie nie poradzi. Michael, który wystarczająco opanował umiejętności pozyskiwania magii z natury bez trudu pokona ową istotę.<br />
<br />
- Jak podoba wam się to miejsce? Czyż nie jest...<br />
- Nieodpowiednie dla ciebie? - dokończyła czarownica za Michaela.<br />
- Miałem na myśli 'mokre'. - upadły anioł spojrzał na przepaść, która znajdowała się niedaleko niego. I niedaleko mnie. Tak naprawdę woda była wszędzie.<br />
- Jaki masz zamiar? - spytał człowiek.<br />
- Macie. - poprawiłem śmiertelnego i wtrąciłem się do rozmowy. - Na początek najchętniej bym cię zabił, skręcenie ci karku to dla mnie nic trudnego, jednak zostawię sobie tą przyjemność na ostatnią część naszej wspólnej zabawy.<br />
- Nazywasz to zabawą? - spytała jadowicie Nina. - Bawienie się nami w kotka i myszkę jest dla ciebie zabawne?<br />
- Skarbie, i tak byś się tutaj znalazła.<br />
- Silas nie powiedziała wam całej przepowiedni? - zapytał Michael.<br />
<br />
Wszyscy rozejrzeli się po swoich twarzach. Byli zdziwieni i zaciekawieni. No pewnie, że Pierwsza nie powiedziała wszystkiego. Nie chciała brudzić sobie rąk.<br />
<br />
- Powiedziała to, co wiedziała. - Hayley broniła Silas.<br />
- Myślałem, że wyczujesz fałsz w jej głosie. Czarownice podobno wiedzą, gdy ktoś kłamie, prawda? Znają także los każdej istoty... - zacząłem.<br />
- Nie zawsze odczytujemy czyjeś kłamstwo. Co do losu... wszystko się zmienia, czasem nie widzę żadnej przyszłości. Tak naprawdę są to mity stworzone, żebyśmy budziły większy szacunek. Jesteśmy cholernie dumne i nie możemy sobie pozwolić, aby ktoś nas lekceważył. - warknęła Hayley i szybko zasłoniła dłonią usta. Nie mogła uwierzyć, że właśnie wypowiedziała słowa, które chciałem usłyszeć.<br />
- To był czar sprawiający, że dana osoba powie wszystko i nie będzie umiała kłamać. Właśnie o to mi chodziło. Żebyś się przyznała, że wy - czarownice - nie jesteście wcale takie szlachetne. - upadły anioł zaśmiał się szyderczo.<br />
- Czemu tak ci zależy na oczernieniu czarownic? Sam płaszczyłeś się przed Silas. - usłyszałem głos, którego cholemie nienawidziłem.<br />
- Czekaliśmy na ciebie, aniołku. - uśmiechnął się niewinnie Michael.<br />
<br />
Uwięzione istoty poruszyły się niespokojnie, wyczuwały z Horanie deskę ratunku. Niedoczekanie ich. Anioł stąpał ostrożnie rozglądając się dookoła. Kątem oka obserwowałem go i patrzyłem na Wybranych. Michael podszedł do anioła, a ten instynktownie się cofnął. Ręce zacisnął w pięści, a jego wzrok był twardy i skupiony. Ciekawe czy zauważył, że upadły anioł lekko widocznie porusza wargami.<br />
<br />
Nagle nastąpił potężny wybuch. Ziemia pod nami się zatrzęsła, a woda znajdująca się naokoło nas zaczęła napływać z każdej strony. Światło wytworzone prawdopodobnie odbitym zaklęciem zmusiło nas wszystkich do natychmiastowego zakrycia oczu. Potem poczuliśmy gwałtowny podmuch wiatru i powstrzymywałem się z całej siły, aby nadal pozostać na wąskiej skale. Dookoła nas wirowały krople wody, które stały się niemal ostrym szkłem boleśnie raniącym moje ciało. Czułem, że jest coś nie tak. Zorientowałem się, gdy kamienna skała zaczęła się kruszyć. Spojrzeliśmy na siebie ze strachem, a Wybrańcy, którzy zdążyli się uwolnić cofnęli się i stanęli na skrawki skały, które jedyne się nie kruszyły. W jednej chwili Williams pobiegła przez wąską ścieżkę prowadzącą do tronu, a skała pod nią zaczynała runąć w dół. Czarownica złapała się tronu, włożyła dłoń w dziurę nad oparciem głowy, wyciągnęła różdżkę i krzyknęła tajemnicze słowa w stronę Niny. Zauważyłem, że tęczówki obu dziewczyn zasnuły się mgłą i w chwili, gdy skała opadła na dno bez końca, oczy czarownicy pokryła powieka.<br />
<br />
Przyjaciele Williams zaczęli krzyczeć, jednak Nina pozostała taka sama. Kompletnie zignorowana fakt, że jej przyjaciółka właśnie ginie. Zatrzymała nawet ręką Horana, który chciał wyskoczyć, aby złapać czarownicę. Uspokoiła wszystkich wzrokiem i podnosząc ręką rzuciła nami wszystkimi o ścianę. Zabrakło nam tchu by odetchnąć. Lekko obróciłem twarz w stronę Madlocka i zauważyłem jak jego ciało pokryte było jego własną krwią. Mrugnął do mnie i wypowiedział ciche zaklęcie, które pobrało z niego ostatnią energię na którą było go stać. Upadły anioł przestał być nieśmiertelny.<br />
<br />
Zaklęcie spowodowało mały podmuch wiatru. Oczy Niny zasnuły się mgłą, a jej całe ciało zaczęło się kruszyć i zamieniać w proch. Wpatrywałem się w to zjawisko szeroko otwartymi oczami i nagle musiałem zasłonić oczy dłonią, by nie oślepnąć. W moje ślady poszli wszyscy pozostali. Gdy światło zaczęło ciemnieć odsłoniłem oczy i zobaczyłem jak ciało Niny prześwituje. Jakby było utkane z delikatnych, niewidzialnych nici. Nina stała się Nieustraszoną Duszą.<br />
<br />
Wszyscy wpatrywaliśmy się w nią jakby niczym była królową, obiektem zachwytu. Nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Przecież nie tak miało być! Williams miała umrzeć, ona miał stać się Duszą! To dla mnie klęska! Nina jest Duszą, a Hayley nadal ma swoją moc i umiejętności. Czeka mnie zagłada. Dokładnie ilustrując całą sytuację, powoli zacząłem się wycofywać.<br />
- Nigdzie się nie wybierasz. - usłyszałem jadowity głos anioła.<br />
Złapał mnie za kark i czułem jak ma nade mną przewagę siłową. Zmusił mnie abym spojrzał nowo narodzonej Ninie prosto w twarz. Była wampirzyca spojrzała zadziornie na mnie i przywołała żywioł wody, aby mnie schwycić. Pierwszy raz widziałem, aby woda miała coś w rodzaju kształtu.<br />
- Skazany. - powiedziała Dobrev niczym kat na egzekucji.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Poczułem silne pchnięcie i zostałem wrzucony w wieczną wędrówkę do dna, którego nie ma. </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
_______________________________________________________<br />
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!<br />
Proszę, wybaczcie mi, że nie dodałam tydzień temu rozdziału, ale po prostu nie wyrobiłam się w pisaniu, a w szkole miałam istne urwanie głowy ;c<br />
Rozdział wyszedł mi chyba trochę krótko, za co także przepraszam, no wybaczcie ;c<br />
Ten blog dobiega końca i do końca został tylko epilog, chyba, że wpadnę na pomysł i napiszę jeszcze 20 rozdział. Naprawdę nie wiem, muszę się zastanowić, jakie informacje powinnam jeszcze Wam przekazać.<br />
W związku z tym najbliższy rozdział/y pojawi/ą się nieregularnie.<br />
Za te zmiany przepraszam, ale po prostu mam coraz mniej czasu, a ferie - niestety - skończyły się ;c<br />
Przypominam, że tego bloga otwieram zaraz po zakończeniu obecnego ---> <a href="http://days-are-gone.blogspot.com/" target="_blank">Jesteś moją regeneracją.</a><br />
<br />
Głosujcie na tego bloga na stronie <a href="http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/" target="_blank">http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/</a> (ankieta po lewej).<br />
<a href="http://spis-blogow-1d.blogspot.com/2014/02/blog-miesiaca-luty.html" target="_blank"> http://spis-blogow-1d.blogspot.com/2014/02/blog-miesiaca-luty.html </a>(ankieta po prawej)<br />
Z góry dziękuje za oddane głosy! :** </div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-51825317645998777052014-01-30T05:06:00.001-08:002014-02-03T11:45:27.035-08:0018. - Wejście od innego wymiaru<div style="text-align: center;">
<b>[ HAYLEY ]</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-KmA0HwBsCuA/UuPYyodIomI/AAAAAAAAB1Q/fVJjZ4yCzNA/s1600/hayley-williams--large-msg-130782244047_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-KmA0HwBsCuA/UuPYyodIomI/AAAAAAAAB1Q/fVJjZ4yCzNA/s1600/hayley-williams--large-msg-130782244047_large.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<b> </b> Noc w naszym schronieniu minęła bez przeszkód. Dzisiaj był piąty dzień naszych poszukiwań. W ciągu tych kilku dniu zdarzyło nam się tak dużo przykrych niespodzianek, że w najbliższym czasie na pewno będziemy mieć gorsze przeszkody do pokonania. Jestem pewna, że z tego wyjdziemy, ale niepokoi mnie fakt, że kazałam Niallowi i Effy ocalić Harry'ego. Wydaje mi się, że wysłałam ich na śmierć. Nie zależało mi ani na elfce ani na aniele i ani trochę na wilkołaku. Jednak czułam dziwne wyrzuty sumienia. W końcu powiedziałam, że każdy ma siebie sam chronić, bo to jedyny rodzaj przetrwania. Ale może jednak się przeliczyłam? Może jednak nasze zwycięstwo zależy od współpracy? Zawsze polegałam tylko na sobie, nie wiem czy uda mi się współpracować. To zawsze ja byłam w centrum uwagi. Ja byłam ta wyjątkową i uwielbianą. Nie jestem pewna czy mogłabyś podzielić się kimś swoim zwycięstwem. Mogę z kimś wygrać bitwę. Jednak wojnę rozegram sama. I wygram.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Dzisiaj według wskazówek Zayna i Liama wybieramy się do jakieś jaskini, która według nich jest interesującym obiektem. Nie wiem co o tym myśleć, ale czuję, że muszę przejąć dowodzenie. Jednak odczekam, aż znajdziemy się w jaskini. W ciemnych i tajemniczych korytarzach w ostatnim czasie zdążyłam się dużo nauczyć.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- To tutaj. - usłyszałam przy swoim uchu.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Spojrzałam na wskazane miejsce. Podeszłam bliżej i popatrzyłam z góry na stare, skamieniałe schody prowadzące kilka metrów na dół. Popatrzyłam na swoich towarzyszy i bez słowa zaczęliśmy schodzić na dół. Następnie przemieszczaliśmy się korytarzem i zobaczyliśmy dziurę wybitą w ścianie. Uważaliśmy to za ślepy zaułek jednak nie mając innej drogi do sprawdzenia przeleźliśmy przez dziurę i rozejrzeliśmy się po niedużej jaskini. Liam zauważył w ścianie dwie dziury a pod nimi na podłodze leżał urwany dość ciężki łańcuch. Ta jaskinia jako miejsce porwań? Mam nadzieję, że porwana osoba umarła albo jest gotowa by stanąć po naszej stronie. W najgorszym wypadku będzie musiała zginąć.<br />
<br />
- Patrzcie! - zawołał Liam i wskazał nam małą szparę w ścianie. No proszę, jednak śmiertelnik nam się na coś przydał.<br />
<br />
Po kolei przecisnęliśmy się na druga stronę. Zauważaliśmy zwykłą zardzewiałą furtkę, dlatego nasze podekscytowanie automatycznie zmalało. Spodziewaliśmy się czegoś w rodzaju korytarzy, pochodni, zwłok, a tu ku naszemu rozczarowaniu stoi mała samotna furtka. W tym niezwykłym miejscu wydaje się strasznie nudna i bezużyteczna. Przepraszam, nie wydaje mi się, ja to wiem.<br />
<br />
Liam postanowił coś zdziałać i szukał po każdym calu jaskini jakieś wskazówki lub czegoś czego się tu spodziewaliśmy. Krokiem pełnym znudzenia przeszedł przez furtkę, a jego ciało zniknęło. Gwałtownie stałam się czujna i spojrzałam na Zayna pytającym wzrokiem. On odpowiedział mi tym samym, a ja uklęknąwszy przeczesałam ziemię naokoło zardzewiałej furtki. Spodziewałam się znaku, wskazówki i znalazłam; pod ziemią wyryto znak Unil. Dotknąwszy go palcem wskazującym poczułam dziwny ból, który wyniszczał od środka. Nie mogąc wytrzymać złapałam się za skronie a w mojej głowie pojawiła się dawno niewidziana królowa Sordia.<br />
<i><br /></i>
<i>" - Królowo, oto miejsce spoczynku Dusz. - Onkel wskazał ręką na ziemię.</i><br />
<i>- To? - spytała królowa niedowierzająco. - Ta jaskinia?</i><br />
<i>- Królowo, to nie jest zwykła jaskinia. Widzi pani tą oto furtkę? Ona przenosi do innego świata. Jest zaczarowana. Dusze wpędzone do środka mają upragniony spokój. Jest to wymarzone miejsce dla naszych bóstw.</i><br />
<i>- Jak wygląda ten inny wymiar?</i><br />
<i>- Powierzchnia jest mała, jednak skrywa wielkie tajemnice. Sam nie wiem co tam jest. Jednak wiadome, że kryje się Tron Posejdona.</i><br />
<i> - Skąd masz takie informacje? - warknęła Sordia.</i><br />
<i> - W Dniu Wyboru Dusze znajdują się w naszym świecie. Moja babka jest Duszą, powiedziała, mi że w jej wymiarze znajduje się Pajęczyna, Która Krwawi.</i><br />
<i>- Bzdura! - wrzasnęła królowa. - Pajęczyna to mit! To bzdura! Znaki zaprzeczają istnieniu Pajęczyny!</i><br />
<i>- Ależ pani, proszę się nie denerwować. - do jaskini wkroczył donośnym krokiem Gordon. - Wiadome jest, że jest, że Tron Posejdona skrywa Diament Nadziei. Lecz, aby dostać Diament trzeba mieć w posiadaniu Kamień Pokoju i Nić Pajęczyny. Bez tego, Diament się nie pokaże. </i><br />
<i> - Diament ujrzy tylko Nieustraszona Dusza. - dodał Onkel.</i><br />
<i>- Istota Naznaczona rodzi się tylko raz. A po śmierci zostaje Duszą... - wyszeptała Sordia."</i><br />
<br />
<i>"Staniesz się Nieustraszoną, Hayley. Nie pisane jest tobie życie.."</i><br />
<br />
<i> </i>Ocknęłam się ze snu na jawie. Moja głowa pękała. Sordia ma rację, niepisane jest mi żyć. Muszę umrzeć! Ale moja magia? Będąc Duszą stracę ją! Ale... jak mam stać się Duszą? Żadna czarownica nie umarła. Nie mówili mi jak stać się "żywą" po ewentualnej śmierci. <br />
<br />
<i>"Musisz oddać moc przed śmiercią. Nie zostaniesz Duszą, gdy umrzesz będąc pełnoprawną czarownicą. Musisz umrzeć będąc śmiertelną."</i><br />
<br />
Świetnie. Muszę oddać komuś moc? Ale komu? Nikt nie zasługuje na zaszczyt otrzymania mocy. Najlepszym kandydatem będzie Zayn lub Nina, której obecnie nie ma, bo zaginęła. Co teraz? Muszę oddać moc, któremuś z tej dwójki. Będę miała tylko jedną decyzję. Nie mogę jej zmarnować.<br />
<br />
- Hayley? Już dobrze? - zapytałam Zayn.<br />
- Tak, po prostu... już mi lepiej. - powiedziałam wymijająco. Nie musi o niczym wiedzieć.<br />
- Co teraz zrobimy? - zapytał ponownie Zyn.<br />
<br />
Spojrzałam na znak Unil. Błyszczał nikłym światłem. Jego żywot pomału się kończy. Każdy znak ma określony czas lub zadanie. Ten najwyraźniej miał zadanie. Przyprowadzić Naznaczoną.<br />
<br />
- Chodź za mną i nie zadawaj żadnych pytań. - spojrzałam na niego, a on kiwnął głową. Niepewnym krokiem przeszłam przez zardzewiałą furtkę i w tej chwili zauważyłam ślady odcisków palców. Nie miałam czasu by się im przyjrzeć. Zostałam teleportowana do innego wymiaru.<br />
<br />
Oboje wylądowaliśmy na twardej posadzce. Zauważyliśmy, że nie jesteśmy sami. W tym wymiarze znajdował się oprócz Liama Louis i Nina. Patrzeli na nas jak wryci, nie mogli zrozumieć co się stało. Odwdzięczyłam się tym samym i wszyscy gapiliśmy się na siebie bez słowa. W końcu Louis odchrząknął znacząco i przez ściany wparowali do nas mekendorzy.<br />
- Nie patrzcie im w twarz! - wrzasnęłam najgłośniej jak się da.<br />
<br />
Mekendorzy złapali nas za ręce z wyjątkiem Louisa. Co jest grane?<br />
<br />
- Louis, pomóż nam! - krzyknął Zayn.<br />
- To zdrajca! Kłamca! - wrzasnęła Nina niemal wyrywając się z uścisku mekendora.<br />
<br />
Louis uśmiechnął się drwiąco i skinął głową jednemu z mekendorów. On przenikł przez ścianę wraz z Liamem, a wszyscy pozostali zrobili to samo. Przenikanie strasznie bolało.<br />
<br />
Zostaliśmy uwięzieni. Ręcę związali nam lisią nitką, a oczy zasłonęli przepaską. Słyszałam szum wody. Głośny, jakby pod nami. Po kilkudziesięciu minutach minutach oczekiwania zdjęto nam przepaski z oczu. Moim oczom ukazał się mityczny Tron Posejdona. Nie potrzebowałam więcej informacji. Wiedziałam, gdzie się znajdowałam. Do Tronu prowadził wąski kamienny most. Dokładnie pod nami znajdowało się woda. Pod nią nie było dna.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://29.media.tumblr.com/tumblr_lxr0jxB4Px1r77c8do1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://29.media.tumblr.com/tumblr_lxr0jxB4Px1r77c8do1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
- Witaj Nieustraszona Duszo. - usłyszałam głos kierowany do mnie. O mało nie wrzasnęłam, gdy zobaczyłam swojego prześladowcę. To Michael.<br />
Upadły anioł ma pod swoim władaniem mekendory, które powinni go zabić. Ale jeśli Madlock ma w posiadaniu Kamień Pokoju; niczego nie mogę się po nim spodziewać.<br />
- Witaj. - Michael uśmiechnął się drwiąco zadowolony z całej sytuacji.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: inherit;"><span class="" id="result_box" lang="la"><span class=""> </span></span></span></span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Przybywam z nowym rozdziałem!</div>
<div style="text-align: center;">
Czujecie to? Zbliżamy się do zakończenia całej historii! ;D</div>
<div style="text-align: center;">
W opowiadaniu znowu pojawił się upadły anioł, który sporo namieszał! Tęskniliście za nim? xD</div>
<div style="text-align: center;">
Nie wiem, co jeszcze napisać, więc się żegnam i dziękuję za opublikowane komentarze! <3</div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zaraz po zakończeniu tego bloga, otwieram tego ---> <a href="http://days-are-gone.blogspot.com/" target="_blank">Jesteś moją regeneracją.</a></div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam do zajrzenia, dodania się do obserwatorów i ewentualnego komentarza :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zapomniałabym! Gorąco dziękuję za nominację do Versatile Blogger Awards :)<br />
<br />
EDIT:<br />
Zagłosujecie na tego bloga na stronie <a href="http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/" target="_blank">http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/</a> ? (ankieta po lewej).<br />
<a href="http://spis-blogow-1d.blogspot.com/2014/02/blog-miesiaca-luty.html" target="_blank"> http://spis-blogow-1d.blogspot.com/2014/02/blog-miesiaca-luty.html </a>(ankieta po prawej)<br />
Z góry dziękuje za oddane głosy! :** </div>
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-42172796340794402652014-01-23T07:33:00.001-08:002014-01-23T07:33:21.058-08:0017. - "Zły dzień?"<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b>[ NINA ] </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ftZBpP4-g1E/UtvP96JoZ6I/AAAAAAAAB0w/2CmVqG2JWSU/s1600/tumblr_m50izgWV0R1rwxkuao1_1280.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ftZBpP4-g1E/UtvP96JoZ6I/AAAAAAAAB0w/2CmVqG2JWSU/s1600/tumblr_m50izgWV0R1rwxkuao1_1280.jpg" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
Obudziłam się na twardej posadzce w zatęchłej jaskini. Siedziałam pod ścianą, a ręce były związane łańcuchami i przypięte nad moją głową. Naokoło otaczały mnie tylko ściany, jednak po mojej lewej stronie była wolna droga do ucieczki. Nie było zamurowanego wyjścia, wolna przestrzeń, jednak wyglądała jakby została niechlujnie wybita ściana. Po mojej prawej stronie widziałam małe źródło światła i jakby zardzewiałą niską furtkę, a może jednak były to tylko złudzenia spowodowane przez głód. Nie wiem jak długo tu siedziałam, jednak wystarczająco długo, aby poczuć, że mój żołądek skręca się, aby dostać złaknioną kropelkę krwi. Potrzebowałam czerwonej cieczy. Teraz.<br />
<br />
Hałas dobiegający ze strony możliwej ucieczki nasilał się, a ja z zainteresowaniem obserwowałam jak z ciemności wyłania się postać Louisa. Na sam jego widok prychnęłam pod nosem i obróciłam głowę w przeciwnym kierunku. Nie będę psuła sobie wzroku.<br />
<br />
- Już się obudziłaś? Może głodna? - spytał z fałszywą troską.<br />
- Bardzo. - prychnęłam pogardliwie.<br />
- Masz.<br />
<br />
Obróciłam głowę, by zauważyć, że postawił kubeczek z krwią dokładnie przy wyjściu. Emocje we mnie zaczęły buzować na zapach świeżej krwi i zaczęłam się szamotać, by wyrwać nadgarstki z metalowego uścisku. Były jednak one bardzo ściśnięte i Tomlinson wyrwał je z zawiasów jednym ruchem dłoni. W tej chwili miałam w planach zwlekanie naszej rozmowy bym mogła się napoić i po odzyskaniu sił wyrwać serce z bezdusznej postawy hybrydy.<br />
<br />
Doczołgałam się do kubeczka z czerwoną cieczą. Jednym łykiem wypiłam całą zawartość i spróbowałam niezauważalnie przesunąć się dalej, by zobaczyć co znajduje dalej. Jednak nie mogłam pójść dalej. Coś, jakaś niewidzialna siła, zatrzymywała mnie w aktualnym położeniu. Nie mogłam wykonać kroku dalej, przez co kompletnie się wściekłam, ale stłumiłam gniew i udawałam jakby nic się nie stało.<br />
<br />
- Nie możesz iść dalej? Oh, jak mi przykro. - zadrwił Louis. - Widzisz, to nie jest zwykła jaskinia. Od dzisiaj będziesz tutaj więziona, aż do zakończenia wyprawy. Każdy wampir, który tu wejdzie nie będzie miał możliwości aby stąd wyjść. Natomiast wilkołaki, czarownice, demony, hybrydy będą mogły w sobie wchodzić i wychodzić, a ty nie będziesz miała na to wpływu.<br />
- Bawi cię to? Nie spodziewałam się, że jesteś zdolny do zdrady.<br />
- I to był twój błąd, Nina. Nigdy nie doceniałaś moich możliwości. Nie wiedziałaś do czego jestem zdolny.<br />
- Przez niewolę Kamienia Pokoju stałeś się taki, prawda?<br />
- To nie jest sprawa Kamienia. Jestem hybrydą, mam w sobie geny wampira. Nie mógłbym poczuć odrazy do swojego własnego rodu. Musisz zrozumieć, że nienawiść do ciebie nigdy nie była związana z Kamieniem. Istoty cię nie lubią, nienawidzą cię. Włącznie ze mną. - uściślił.<br />
- I to sprawiło, że posunąłeś się o zdradę?! - warknęłam.<br />
- Od początku was zdradzałem! - wybuchnął Louis. - Mam gdzieś, że straciłem zaufanie całego mojego towarzystwa! Nie obchodzi mnie Kamień! Lubię jego brak! Lubię spustoszenie, krwawy mord! Nie zależy mi na nikim!<br />
- Więc czemu przez tyle lat udawałeś mojego przyjaciela? - zapytałam bojąc się odpowiedzi.<br />
- Jesteśmy w przepowiedni. Od kilku wieków wiedziałem, że jesteśmy kimś więcej niż jednymi z przedstawicieli swoich rodów. Wiedziałem, że zostaniemy wystawieni na próbę. Żeby dowiedzieć się więcej o przepowiedni musiałem mieć znajomości, właśnie wtedy poznałem ciebie. Rozpoznałem po słowach przepowiedni, że jest mowa o tobie. Nie byłbym sobą, gdybym nie wykorzystał tej sytuacji. Dzięki tobie zyskałem wiele potrzebnych sytuacji i miałem wiele do powiedzenia pewnej osobie. - zaciekawiona bardziej wsłuchałam się w jego słowa. - Żegnam cię. Za dużo się dzisiaj dowiedziałaś.<br />
<br />
Odprowadziłam Louisa wzrokiem. Gdy upewniłam się, że odszedł uderzyłam złożoną pięścią w kamienną ścianę. Osunęłam się po niej. Byłam bezradna i wykorzystana. Lepiej być nie mogło.<br />
<br />
Zilustrowałam jaskinię wzrokiem i dokładniej przyjrzałam się tej części, gdzie widziałam malutkie źródełko światła. Wstałam z zimnej posadzki i poszłam bliżej, by ocenić jak naprawdę wygląda sytuacja. W ciemnym rogu zauważyłam, że po ścianie ścigają się pojedyncze krople wody. Szybko zorientowałam się, że nade mną znajduje się źródło wody. Ale to światło? Po przyjrzeniu się dokładniej zwróciłam uwagę, że krople świecą swoim własnym światłem. Czyli to od nich pochodziło tajemnicze światło, ale co z zardzewiałą bramką? Rozejrzałam się dookoła. Naokoło same ściany jaskini. Dawno nieotwierana furtka musiała być wymysłem mojej wyobraźni.<br />
<br />
Zaczęłam odchodzić w stronę "wyjścia". Zatrzymałam się nagle uświadamiając sobie, że plusk wody robi się coraz głośniejszy. Wolno obracając się w stronę dochodzącego dźwięku zobaczyłam jak krople wody <i>skakają</i> do równoległej ściany. Podeszłam bliżej, by zobaczyć ich wędrówkę i zauważyłam <i>to.</i> Malutką szczelinę. Przecisnęłam się przez nią i w tych egipskich ciemnościach doskonale widziałam zardzewiałą furtkę, która podobnie jak woda błyszczała światłem własnym.<br />
<br />
Obeszłam furtkę z każdej strony. Po cholerę ktoś mógł stawiać samą furtkę? Gdzie reszta? Płot w sumie mógł być kiedyś postawiony, ale <i>ktoś</i> się go pozbył. Ale czemu? Znowu obeszłam furtkę z każdej strony, dotykając ją i brudząc ręce przez kurz, który przez lata zdobił zardzewiałą furtkę. Po chwili zastanowienia postanowiłam sprawdzić czy furtkę można otworzyć. Ruszyłam ją. Ani drgnęła. Ruszyłam ponownie zniecierpliwiona zwlekaniem. Furtka otworzyła się. Ze znudzeniem przeszłam przez nią nie spodziewając się, że wpakowałam się w cholernie trudną sytuację.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"> <span><span style="font-family: inherit;">*<span style="font-size: x-large;"><span>*</span></span>*</span></span></span></div>
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span><span style="font-family: inherit;"> <span style="font-family: inherit;">Z głośnym łoskotem upadłam na zimną zakurzoną posadzkę. Zakaszlałam od obłoków kurzu, które po moim lądowaniu unosiły w każdym calu po... ? Powstrzymując załzawione oczu rozejrzałam się dookoła. Znajdowałam się w nieużywanej studni. Po ścianach w szaleńczym tempie spływały krople wody. W ciemniejszych zakamarkach zauważyłam zwiędłe już rośliny. Patrząc w górę obracałam się dookoła własnej osi. Zastanowiłam się jak by to było, gdy woda spływająca po ścianach napływała szybciej i czy byłaby możliwość, aby zalała studnię. W jednej chwili woda najwyraźniej słysząc moje myśli zrobiła to o czym myślałam. W jednej chwili cofnęłam wszystko, a woda cofnęła się i płynęła po ścianach pod prąd. Zastanawiając się nad tym podeszłam powolnym krokiem do jednej ze ścian. Trzymałam dłoń w powietrzu utrzymując kilka centymetrów odstępu od ściany. Krople zaczynały skakać do mojej dłoni, a ja pomyślałam o kuli uformowanej z wody. Przezroczysta ciecz zrobiła to o czym pomyślałam i koło mojej dłoni lewitowała kula wody. Odsunęłam się od ściany, a kula nadal pozostawała taka sama. Pomyślałam o tym czy można było by nią rzucić. Zamachnęłam się i rzuciłam kulę w równoległą ścianę. Woda rozprysła się na wszystkie strony, a ja wtedy przypomniałam sobie słowa, które ktoś wypowiedział w lesie przed uprowadzeniem przez Tomlinsona.</span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"> <span style="font-family: inherit;">"</span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span><span class="" id="result_box" lang="la"><span class="hps">Ex quibus</span> <span class="hps">iam</span> <span class="hps">habes</span> <span class="hps">aquam</span> <span class="hps">validam</span><span>.</span> <span class="hps">Socius</span> <span class="hps">hodie</span> <span class="hps">ex</span> <span class="hps">aere</span><span>, et terra</span> <span class="hps">-</span> <span class="hps">vestris subditis</span><span class="">." - "Od dziś władasz potężnym żywiołem jakim jest woda. Powietrze od dziś jest twoim sprzymierzeńcem, a ziemia - twoim podwładnym." </span></span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span><span class="" id="result_box" lang="la"><span class=""> </span></span><span class="" id="result_box" lang="la"><span class=""> </span></span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span><span class="" id="result_box" lang="la"><span class=""> </span></span><span class="" id="result_box" lang="la"><span class=""> Podeszłam do wyschniętych roślin. Pomyślałam o tchnięciu w nie życia, a roślina niemal od razu odzyskała żywy zielony kolor. Pomyślałam teraz o powietrzu. Zapragnęłam by uniosło kamień tak, aby lewitowało. Po chwili czekania powietrze wykonało moje polecenie, a ja pomyślałam, że teraz znacznie lepiej i łatwiej będzie mi pokonać Louisa i wpędzić jego udręczoną duszą na drogę do śmierci.</span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-JWLI75ETh-k/UuEzF5ni6eI/AAAAAAAAB08/Z4ptd0EdNGo/s1600/ccb1a16a000a891e4ff55055.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-JWLI75ETh-k/UuEzF5ni6eI/AAAAAAAAB08/Z4ptd0EdNGo/s1600/ccb1a16a000a891e4ff55055.gif" height="153" width="320" /></a><span><span class="" id="result_box" lang="la"><span class=""> Nakazałam, aby kamień opadł na ziemię. W tej samej chwili pojawił się Louis, który wszedł najwyraźniej ukrytym wejściem. Zdezorientowany rozejrzał się dookoła i napotkał mnie. Patrzył na mnie wzrokiem pełnym gniewu i nienawiści. Ja odzyskawszy utraconą pewność siebie rozpoczęłam grę, której hybryda nie dożyje.</span></span></span></span></span><br />
<span style="font-size: medium;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span class="" id="result_box" lang="la"><span class="">- Zły dzień? - zapytałam niewinnie. </span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span class="" id="result_box" lang="la"><span class=""> </span></span></span></span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Miałam ten rozdział dodać w piątek, bo nie być w pełni skończony, ale sobie pomyślałam, że może coś jeszcze wymyślę i ta-dam! ;D</div>
<div style="text-align: center;">
Podoba Wam się nowe nieznane wcielenie Louisa? xD</div>
<div style="text-align: center;">
Chciałam podziękować za ponad 7 tysięcy wyświetleń! Zakładając bloga nie spodziewałam się, że osiągnie taką wielką liczbę oglądalności! ;)</div>
<div style="text-align: center;">
*Horan Hug dla Was* <33</div>
<div style="text-align: center;">
Nie przedłużając, zapraszam do komentowania ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Może dobijecie do 10, co miśki? <3</div>
<div style="text-align: center;">
Kocham Was :*</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-59263130844250185852014-01-16T06:36:00.000-08:002014-01-16T06:37:39.918-08:0016. - Pierwsza śmierć<div style="text-align: center;">
<b>[ NIALL ]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ZQl9fXyPqEo/Ur7O7iKzNLI/AAAAAAAABzQ/hpPnBNHpK3U/s1600/1497498_679138282136781_856481764_n24.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ZQl9fXyPqEo/Ur7O7iKzNLI/AAAAAAAABzQ/hpPnBNHpK3U/s1600/1497498_679138282136781_856481764_n24.jpg" height="289" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
Spędzanie czasu z Effy sprawiało mi dużą przyjemność. Elfka pokazywała mi rośliny, zwierzęta, o których istnieniu nawet nie śniłem. Pokazywała mi swój świat od innej strony; nie od ciemnej, złowrogiej, ale tej przyjemnej, błyskotliwej. Effy uświadomiła mi, że Ciemnogród jest miejscem pełnym przeciwności. Są starcia dobra ze złem. Są mieszaniny gatunków, które nigdy nie powinny przebywać w swoim towarzystwie, a tu - w Ciemnogrodzie - spędzają wiele czasu na takich rozrywkach jak polowanie na słabsze gatunki. Dzięki Effy zmieniłem podejście do tej wyspy. Już nie budzi we mnie tak wielkiego lęku jak na początku naszej wyprawy. W głowie już nie kołaczą mi myśli, że ta wyspa jest moją zgubą. Podejście do Ciemnogrodu diametralnie się zmieniło, ale to niestety nie zmienia faktu, że jak najszybciej pragnę wrócić do swoich towarzyszy i odnaleźć Kamień Pokoju. Ale obecność elfki podnosi mnie na duchu, bo jest jedną z nielicznych, z którymi mogę normalnie porozmawiać. Z uwagi na moje anielskie pochodzenie nie zdobyłem szacunku ze strony Niny, Zayna, Harry'ego i Louisa. Najlepiej z grupy rozmawia mi się z Liamem - on jako człowiek doskonale rozumie moje położenie. Gdy rozmawiam z Hayley czuję się dość dziwnie, nasze rozmowy zwykle wypadają niezwykle sztywne.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Zeszłem na dół po drewnianych schodach. Szmer dochodzący z dołu stawał się coraz głośniejszy. Powoli stawał się nie do niewytrzymana. Zobaczyłem, że Effy wpatruje się z uwagą w okno wychodzące na zachód. Zbliżyłem się do niej i zauważyłem obiekt jej niezwykłego skupienia. Niedaleko nas na polanie zabawiali się tubylcy. Ich zachowanie sprawiało wrażenie jakby byli gotowi do natychmiastowego ataku; z czym się akurat nie pomyliłem.<br />
<br />
Nagle zbiegli się w okręg i wydarli ze swoich gardeł jeden ogromny krzyk i rzucili się na północ w szaleńczym tempie. Nie ukrywałem swojego zdziwienia, pierwszy raz widziałem i tubylców i takie zachowanie. Effy zauważyła moją reakcję i zaśmiała się nerwowo.<br />
- Pierwszy raz ich zobaczyłeś? - kiwnąłem głową. - Mam nadzieję, że to ostatni raz.<br />
- Czemu? - zapytałem.<br />
- Opowiem ci po drodze. Chodź, chyba będziemy musieli kogoś uratować. - Effy złapała mnie za rękę i pociągnęła w tym samym kierunku do którego udali się tubylcy.<br />
<br />
Stąpaliśmy ostrożnie, by nie nastąpić na żadną pułapkę zastawioną za istotami, po których śladach szliśmy. Chociaż nie było to nazbyt trudne, ponieważ zwierzątko Effy - chochlik Peeston - wynajdował pułapki w niezwykłym tempie, musieliśmy być tylko ostrożni na wypadek, gdy któryś z tubylców odłączył się od grupy na zwiady.<br />
<br />
- Wyjaśnisz mi o co chodzi z tymi tubylcami?<br />
- Ci tubylcy to pokolenie Kirijorgan, podwładni wielkiego władcy, który kiedyś zamieszkiwał tą wyspę. Wiele korzyści sprowadził na wyspę, jednak nie potrafił porozumieć się z prawdziwą władczynią Ciemnogrodu - Sordią. Stale prowadzili ze sobą niekończące się kłótnie o terytorium i inne mało znaczące sprawy. I kiedy mieszkańcy Ciemnogrodu zaczęli powoli umierać, Kirijorgan wpadł w szał i oskarżył królową Sordię o sabotaż. Władczyni wpadła w niepohamowany gniew i z powodu oskarżenia w jej stronę rzuciła klątwę na pokolenie władcy - od teraz jego przyszłe pokolenie cofnie się w rozwoju, tak, że nie przetrwają nadchodzących wydarzeń... A teraz, zaledwie kilka miesięcy temu tubylcy zaczęli myśleć. Nadrobili swój rozwój intelektualny, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Tubylcy zaczęli napadać na elfy, porywali chochliki. Zaczęli uważać się za władców tej wyspy. Nie zastanawiałeś się czemu moja chatka jest ukryta w cieniu drzew i jest porośnięta gąszczem? To jeden z wielu pomysłów kamuflowania się.<br />
<br />
Usłyszeliśmy cichy szmer za plecami. Peeston został postrzelony. Z łuku, z ręki tubylca. Effy jako istota bardzo wrażliwa zaniosła się cichym szlochem, a ja rozgniewany zacząłem szukać łucznika. Nikt w mojej obecności nie będzie nikogo postrzelał. Nawet zwierzęcia. Szukany przeze mnie łucznik był słabo zakryty przez drzewo, ale zdążyłem uchylić się przed kolejną wypuszczoną strzałą. <i>Jesteś głupi, Niall. Posiadasz anielską tarczę ochronną.</i><br />
<br />
Rzuciłem się na tubylca, a on roztargniony nie zdążył zareagować na mój atak. Jednym ruchem wyrwałem mu z ręki łuk i popchnąłem tubylca na ziemię. Przycisnąłem mu łuk do gardła, by nie mógł się poruszyć. Złość emanowała ze mnie, a łucznik był coraz bardziej wystraszony. <i>Przez Ciebie się boi, Niall.</i><br />
<br />
Moje oblicze gwałtownie złagodniało. Jestem aniołem, co ja robię? Ocknąłem się i wytrzepawszy spodnie z ziemi, ostatni raz spojrzałem na tubylca. Powiedziałem krótkie anielskie zaklęcie a łucznik odszedł jakby we śnie do swojej osady. Odwróciłem się i zacząłem szukać wzrokiem Effy. Klęczała nad Peeston'em i ocierała oczy od wyschniętym łez. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu, w celu pomocy, wsparcia. Elfka przytulając się do mnie zaniosła się głośnym płaczem. Peeston umarł.<br />
<br />
Tkwiliśmy w takim bezruchu kilka minut, a płacz powoli wygasał. Effy odsunąwszy się ode mnie kolejny raz przetarła oczy ręką i wypowiedziała słowa, których nigdy nie spodziewałem z jej ust:<br />
- Jeszcze pożałują, że nas zaatakowali.<br />
<br />
Wstała i żwawym krokiem skierowała się do dalszej drogi. Poszedłem w ślad za nią i ku mojemu zdziwieniu przez moment, gdzieś w głębi miałem ochotę powiedzieć to samo, co Effy. Co się stało ze mną stało? Ta wyspa, albo otoczenie, sprawia, że nadchodzą zmiany, których się kompletnie nie spodziewamy. Wpadają do naszego umysłu bez pozwolenia i mimo naszej woli zmieniają tok myślenia. Nadają nam nowy charakter.<br />
<br />
Wędrówka za śladami tubylców trwała dość długo. Zatrzymaliśmy się nagle słysząc czyjeś głosy, dla mnie znajome głosy.<br />
- Nie możemy tam iść. Nie jesteśmy bezpieczni, gdy zachodzi słońce. Przyjdziemy tu jutro i dokładnie zbadamy okolicę.<br />
- Obawiam się, że szybko do schronienia nie dojdziemy.<br />
<br />
Wyjrzałem zza drzew by spojrzeć na gwałtowny pościg tubylców za jakimiś postaciami. Powoli zorientowałem się, że mój słuch mnie nie zawiódł, a tajemnicze postacie to istoty z mojej grupy. Razem z Effy biegliśmy truchtem za atakiem tubylców. Zbliżając się coraz bardziej zauważyłem, że jeden z moich towarzyszy wpadł w pułapkę. Zahaczył stopą o lisią nitkę, a automatycznie zza drzew wyszli łucznicy. Effy skryła się za moimi plecami i z zapartym tchem czekaliśmy na przebieg nadchodzących wydarzeń.<br />
<br />
W pewnej chwili elfka pociągnęła mnie za rękę i wskazała na urwisko. Na kamiennej skale stała Hayley z różdżką w dłoni. Zayn najwyraźniej gorączkowo szukając planu ucieczki spojrzał za siebie i spoglądając na sylwetkę czarownicy wiedział, co należy wykonać. W tym samym czasie, gdy z Liamem zaczął spadać w głąb urwiska, rudowłosa wysłała telepatyczny rozkaz do mnie, jak i Effy. Już wiedzieliśmy co mamy zrobić.<br />
<br />
Obserwowaliśmy jak tubylcy wyciągają Harry'ego z ogromnej wykopanej dziury w ziemi. Zaczęli go wiązać lisią nitką, a następnie przywiązali jego nogi i ręce do bambusowego patyka i w takiej pozycji Styles wisiał przez całą drogę do wioski pokolenia Kirijorgan.<br />
<br />
Ponownie razem z Effy szedłem za śladem bardzo agresywnych istot. Elfka ciągle chowając się za moimi plecami szła z pewną niepewnością i strachem. Jej dawna pewność siebie ulotniła się, gdy każdy krok zbliżał nas do wioski pełnej tubylców. Jednak szła dalej. Ciągle przezwyciężając strach szła za mną, niemal przytulona do moich pleców.<br />
<br />
- Musimy tam iść? - zapytała cicho Effy.<br />
- Nie mamy wyjścia.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"></span></span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Oto rozdział 16!</div>
<div style="text-align: center;">
I co myślicie?</div>
<div style="text-align: center;">
Chciałam go jeszcze trochę rozwinąć, ale zdecydowałam, że lepiej będzie to zostawić na następny rozdział.</div>
<div style="text-align: center;">
Praktycznie nic takiego się nie dzieje, jakby to samo zdarzenie co poprzednio tylko z innego punktu widzenia, ale jednak coś nowego jest :)</div>
<div style="text-align: center;">
Ja od poniedziałku zaczynam ferie *jupi!* i będę starała się, aby rozdziały wychodziły dłuższe i ciekawsze, przynajmniej taki mam zamiar :D</div>
<div style="text-align: center;">
Nie przedłużając, do następnego :**</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Gorąco dziękuję Angie Rose za nominację do Liebster Award. Odpowiedziałam na twoje pytania, więc zapraszam do zajrzenia do zakładki LA :)))</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Kocham Was ♥</div>
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-17849881689320279242014-01-09T06:27:00.000-08:002014-01-09T06:27:34.084-08:0015. - Długo wyczekiwana rozmowa<div style="text-align: center;">
<b>[ ZAYN ]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-UImtF8qr3sc/Uq8IsmUn2HI/AAAAAAAABy4/DujQgj4JuYE/s1600/1511190_660978880612455_2081379377_n.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-UImtF8qr3sc/Uq8IsmUn2HI/AAAAAAAABy4/DujQgj4JuYE/s1600/1511190_660978880612455_2081379377_n.png" height="320" width="290" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
Niewiedza doprowadza do szału. Każda moja komórka drga z podniecenia. Hayley została pochłonięta przez urwisko. Anioł nie wrócił ze swojej akcji ratowniczej. W tym czasie zostaliśmy napadnięci przez jakieś latające pasożyty. A po ich zamordowaniu Liam zauważył, że Louis i Nina rozpłynęli się w powietrzu. Gorzej być nie mogło. Jakbyśmy mieli za mało problemów. Teraz zostaliśmy we trójkę: ja, Harry i Liam. Prawda, że super? Na dodatek jesteśmy w rozsypce, bo słońce zachodzi za horyzont i najbardziej sensowne wyjście to wrócić jak w najszybszym czasie do naszego schronienia. Przecież nie wiemy co może nas dopaść. Dość długo nie byłem na wyspie. Może pokolenie tubylców zmądrzało? Może stworzenia żyjące tutaj uświadomiły sobie, że mają władzę nad wyspą? A może elfy zgarnęły dla swoich celów znaczne części Ciemnogrodu? Nie umiem odpowiedzieć na te pytania i z pewnością nie dostanę szybko odpowiedzi. Jak narazie pozostaje tylko pogodzenie się z tym faktem. Chociaż to nie zmienia mojego uczucia, że w obecnym momencie najbardziej mi zależy na zobaczeniu Hayley żywej.<br />
<br />
- Stary, popatrz. W tej skale jest wydrążona jaskinia. - usłyszałem głos Harry'ego skierowany do mnie.<br />
- Widać, że latarnia płonie. - dodał Payne.<br />
- Nie możemy tam iść. Nie jesteśmy bezpieczni, gdy zachodzi słońce. Przyjdziemy tu jutro i dokładnie zbadamy okolicę.<br />
- Obawiam się, że szybko do schronienia nie dojdziemy. - czuć było drobną panikę w głosie Liama.<br />
- Co...<br />
<br />
Wypowiedź Harry'ego stłumiły okrzyki tubylców. Biegli w naszą stronę umorusani błotem, a w dłoniach ściskali płonące pochodnie. Zauważyłem, że nie są pogodnie nastawieni. Spojrzenia i ruchy moich dwóch pozostałych towarzyszy mówiły za siebie - <i>uciekaj.</i><br />
<br />
Ogarnęła mnie fala mieszanych uczuć, bo chciałem poznać intencje tubylców, a poza tym zaciekawiłem się faktem, że postanowili na nas napaść. Nigdy nie napadali na inne "osady". Elfy były bezpieczne, zwierzęta także, a ja z moją rodziną nie mieliśmy powodów by się ich obawiać. Jaka rzecz w funkcjonowaniu tubylców uległa zmianie?<br />
<br />
Razem z Harrym i Liamem wymieniłem szybkie spojrzenia i zaczęliśmy biec wzdłuż urwiska. Tubylcy podążyli za nami rycząc z podniecenia. Jednak czułem, że zaplanowali coś więcej niż napaść. Jeśli zdołali rozwinąć swoją inteligencję do obrania celu, namierzenia go, to na pewno zdołali także wymyślić plan B, gdyby pan A się nie powiódł. I zauważyłem punkt główny planu B - pułapka. Między drzewami zaplątana była nitka z lisiej skóry, która jest nierozerwalna. Jest sztywna i nie sposób jej pociąć ani zerwać. Idealna nitka, aby kogoś związać i porwać, nieprawdaż?<br />
<br />
Głęboko zagłębiając się w swoich rozmyśleniach nie zauważyłem faktu, że moi towarzysze mnie wyścignęli. Wlekłem się z tyłu, widząc biegnące odwrócone do mnie tyłem postacie. Były daleko w przodzie. Nie zastanawiając się długo, krzyknąłem krótki rozkaz skierowany do obu postaci:<br />
- Stójcie!!<br />
<br />
Harry nie zdążył zahamować i zahaczył stopami o lisią nitkę. Wpadł do zastawionej pułapki, a za drzew wyszły genialne zakamuflowane postacie przyłączone do tubylców. Trzymali w dłoniach łuki i z pewnością nie zawahali się ich użyć. Spojrzałem za siebie wgłąb urwiska i zobaczyłem JĄ. Uśmiechnąłem się wbrew mojej woli i szybko odwróciłem się w stronę Liama, aby pokazać mu na migi, że ma wskoczyć w urwisko. On odwracając się do tyłu zrozumiał o co mi chodzi i zaczął bezgłośnie poruszać wargami. Zrozumiałem i zacząłem liczyć razem z nim.<br />
- Trzy. - powiedzieliśmy równo.<br />
<br />
Zaczęliśmy spadać w dół, ale nagle poczuliśmy magię, która doprowadziła nas do kamiennego otworu. Stanąłem na nogi, a nasza wybawicielka odwróciła od nas wzrok i wykonała jakiś tajemniczy gest do postaci, która stała nad urwiskiem. Nie zdążyłem zobaczyć kim była ta postać, jednak przed oczami mignęły mi blond włosy. Nie zainteresowałem się tym faktem, miałem ochotę stać i podziwiać urodę mojej ukochanej.<br />
<br />
- Żyjesz. - szepnąłem cicho.<br />
- Żyję. - odszepnęła Hayley.<br />
- Co teraz zrobimy? - zapytał Liam, przy czym zepsuł mi i Hayley tą cudowną chwilę, kiedy patrzeliśmy w sobie oczy tracąc kontakt z rzeczywistością.<br />
- Jak to co? Wracamy do schroniska. Dosyć atrakcji na dzisiaj. - stanowczy głos Hayley odbijał się echem od nieznanej czeluści urwiska.<br />
- A Harry?<br />
- Zajmą się nim... moi znajomi. - powiedziała wymijająco Hayley. - Trzymajcie się. Teleportacja nie jest dosyć przyjemna. - usłyszałem i jakaś tajemnicza siła pociągnęła mnie w nieznany wir.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: inherit;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Tajemnicza bańka okalała nasze schronienie i jezioro. Miała nas chronić przed nieprzyjemnościami związanymi z napadami zmutowanych zwierząt lub choćby ataku tubylców. Każdy z nas marzył tylko o odpoczynku; nie tylko fizycznym, bardziej psychicznym. Atrakcje, których doznaliśmy dzisiaj nie były ani trochę przyjemne, były wręcz odrażające. Odpoczynek jak najbardziej jest konieczny.<br />
<br />
Słońce całkiem zaszło za horyzont. Wyszedłem przed drewnianą chatkę i usiadłem na schodku. Ciemność naokoło mnie dawała mi pewny rodzaj ukojenia. Swoją delikatną dłonią głaskała po głowie i tuliła do snu. Jednak pewna osoba zbudziła mnie do myślenia i nie dała oddać się w objęcia Morfeusza. Hayley przysiadła do mnie opatulona dość cienkim kocem. W dłoni trzymała dwa kubki gorącej herbaty, przy czym jeden podała mi do ręki. Wziąłem go i uśmiechnąłem się do rudowłosej.<br />
<br />
- Obiecałam ci szczerą rozmowę. Nie chcę przedłużać twojego czekania na nią. Więc pytaj, postaram odpowiedzieć na każde twoje pytanie. - jedwabny głos Hayley działał na mnie jak najostrzejsze ostrze.<br />
- Czy jest osoba, która zasługuje na ciebie? - spytałem bojąc się odpowiedzi. <br />
- Zayn... wiem, że nie jestem ci obojętna, ale także wiem, że ty wzbudzasz we mnie skrajne emocje. Z jednej strony nie mogę na ciebie patrzeć, ale z drugiej pragnę nacieszyć oczy twoim widokiem, by nie stracić ani sekundy. I chociaż te dwa uczucia się wykluczają, takie emocje we mnie wzbudzasz. Nie mogę tego pojąć i właśnie za to siebie nienawidzę; rozwiązuję zagadki nie związane ze mną, ale mojego życia nie umiem rozwiązać. Nie umiem go poukładać... Nie potrafię stwierdzić, czy zasługujesz na mnie. Jestem samolubna, niecierpliwa i zbyt pewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie wtedy, kiedy jestem najgorsza to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza.<br />
- Zależy mi na tobie, Hayley. Nikomu nie dam cię skrzywdzić. Nie zrezygnuję z ciebie. Będę walczył do końca. Obiecuję. <br />
- Jeśli na czymś ci zależy, walcz o to do ostatniej chwili. Lepiej ponieść porażkę wiedząc co zrobiłeś, niż żyć w poczuciu, że zbyt wcześnie się poddałeś.<br />
<br />
<a href="https://24.media.tumblr.com/c9b455608dbb72ca65975db94b72dbf4/tumblr_my68ffT9Py1s9360qo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="161" src="https://24.media.tumblr.com/c9b455608dbb72ca65975db94b72dbf4/tumblr_my68ffT9Py1s9360qo1_500.gif" width="320" /></a> Radę mojej ukochanej włożyłem sobie głęboko do głowy i obiecałem sobie, że nigdy nie zawaham się o zdobycie serca Hayley. To ona zawładnęła moim umysłem, to jej twarz pojawia się, gdy zamknę oczy. To jej głos odbija się w mojej podświadomości. To ją kocham. I będę kochać.<br />
<br />
Hayley oparła głowę o moje ramię i razem czekaliśmy na pojawienie się pierwszej gwiazdy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"> </span></span></span></span>________________________________________________________<br />
Wraz po przerwie świątecznej przybywam z długo wyczekiwanym rozdziałem! :) <br />
Czy warto było na niego czekać to sami oceńcie, Wasza opinia bardzo mnie mobilizuje do dalszej pracy ;*<br />
A jak Wasze święta? Co dostaliście miśki?<br />
Ja dostałam dwa prezenty z naszymi pięcioma kociakami, więc to były jedne z najbardziej udanych świąt ♥<br />
Teraz rozdziały będę dodawane regularnie co tydzień, więc blog wraca do porządku :))<br />
Nie przedłużając, widzimy się za tydzień.! ;3<br />
<br />
+<br />
Jedna z czytelniczek poprosiła mnie, abym poprosiła Was o zagłosowanie w sondzie na jej blog :)<br />
Głosujcie na bloga "We'll do it all" w sondzie na <span style="color: #cc0000;"><a href="http://spis1d.blogspot.com/" target="_blank">TEJ</a></span> stronie :)<br />
Za oddane głosy serdecznie dziękuję! :D</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-77883209670683398752013-12-12T07:09:00.000-08:002013-12-12T07:09:08.770-08:0014. - Niepoprawna ucieczka<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b> [ NINA ] </b></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-zoVBbrQK6uA/UqHf5lgN8SI/AAAAAAAABw8/cQ8g9PlCNmM/s1600/normal_002%257E379.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-zoVBbrQK6uA/UqHf5lgN8SI/AAAAAAAABw8/cQ8g9PlCNmM/s1600/normal_002%257E379.jpg" height="320" width="308" /></a></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Niecierpliwiłam się. Horan nie wracał, Hayley nie ma, nawet nie wiem czy jeszcze żyje. Co mnie obchodzi ten anioł, moja przyjaciółka ma żyć i koniec kropka. Mamy znaleźć ten cholerny Kamień i z powrotem wrócić do swojego świata. Dlatego czym prędzej oboje mieli wrócić. A nie wracają od ponad godziny. To za długo. Nogi mnie bolą od sterczenia, a Malik mnie denerwuje ciągłym nawijaniem o tym, że powinniśmy zejść w dół urwiska. W ogóle nie słucha naszych tłumaczeń i najchętniej sam by w skoczył za Hayley. Naiwny jest. Hayley na pewno żyje, jestem tego pewna. Gorzej jedynie z jej wolnością. Może żyć, ale być uwięziona. Może dlatego Horan tak długo nie wraca? A może stchórzył i nie poleciał wcale szukać mojej przyjaciółki? Chociaż, prawdę mówiąc, anioły są bardzo honorowe, przynajmniej tak mówią.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">W każdym bądź razie, czekanie sprawia, że się męczę, a nerwy zżerają mnie od środka. Za to złość sprawia, że moja siła rośnie i jestem w stanie zabić każdego, kto się do mnie zbliży. Jestem bardzo narwana.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Uderzył we mnie potężny świst powietrza.Włosy powiewały mi na wszystkie strony. Razem z innymi zasłoniłam dłonią oczy i spojrzałam na źródło nagłych podmuchów. Patrząc się w dół urwiska, zaczęłam słyszeć jakby ocieranie się skrzydeł i jakieś bzyczenie. Instynkt nakazał mi odejść od ciemnej otchłani i kiedy zaczęłam posuwać się jak najdalej od przepaści, ku moim oczom nadleciały ze wszystkich stron owady, nienormalnych rozmiarów i nienormalnego wyglądu. Duże oczy przypominające bardziej łuski kręciły się w każdą stronę, a zbyt długie spojrzenie owada posyłało promień światła, który z trzaskiem rozcinał powietrze. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Harry jako pierwszy obudził się ze zdziwienia. Rzucił się na pierwszego z owadów, a on odparował atak, zrzucając wilkołaka boleśnie na ziemię. Zayn, który zaatakował z drugiej strony widocznie potrzebował pomocy w ogłuszeniu tego pasożyta. Payne wkroczył do akcji i im dwóm udało się się zabić to coś latające. Natomiast został drugi owad. Wyraźnie miał mnie na celu, ale ja tylko arogancko się uśmiechnęłam i dałam upust całej swojej złości, którą nagromadziłam w czasie czekania na Hayley i Nialla. Louis szybko dołączył do mnie, a pasożyt został powalony na ziemię.<i> Wygrałaś, Nina.</i></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Co dziwne, zastanowiło mnie pewna rzecz; bowiem istoty, które na nas napadały, atakowały nas zawsze dwójkami. Były dwie zmutowane hieny, dwa latające pasożyty. Gdybym miała atakować kogoś spoza swojego terytorium napadałabym większą liczebnością. Może te dwójki coś oznaczają? Chociaż to brzmi tak cholernie bezsensowne, zaniepokoiłam się swoimi przemyśleniami.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Usiadłam pod drzewem. Oparłam czoło o nogi i spróbowałam wyrównać swoje myśli na niższy stopień i jak na razie rozkoszować się spokojem, który ogarniał nas po zabiciu nasłanych owadów. Było mi tak dziwnie spokojnie i czułam, że ten spokój nie będzie trwał na długo.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Usłyszałam za sobą cichy szelest. Łamane gałęzie za moimi plecami były dla mnie równie głośne jak wybuch bomby. Zapobiegawczo wstałam i z lekkim niepokojem zaczęłam kierować się w głąb puszczy, która zasłaniała urwisko przed wścibskimi oczami. Ostrożnie stąpając po runie, rozglądałam się dookoła. Próbowałam nie narobić żadnego hałasu, co wychodziło mi bardzo trudno. W końcu, tracąc cierpliwość, stanęłam w miejscu i zapytałam się cicho: "Halo?". Odpowiedziała mi tylko głucha cisza. Nagle poczułam ciężkie dłonie na swojej głowie, a przy uchu usłyszałam nieznane mi słowa:</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Ex quibus iam habes aquam validam. Socius hodie ex aere, et terra - vestris subditis.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Głowa pulsowała od bólu, a mnie zabrakło siły w gardle by zacząć krzyczeć. Miałam ochotę zemdleć, żeby - to wszystko - okazało się tylko marnym snem, który wytworzył się w mojej spragnionej spokoju psychice. Natomiast zamiast tego upadłam na kolana, a ze mnie wydobył się długi bezdźwięczny krzyk, który obudził we mnie chęć do samotnej wyprawy przez Ciemnogród.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: inherit;"><span><span><span>*</span><span style="font-size: x-large;"><span><span>*</span></span></span><span>*</span></span></span></span></span></div>
<br />
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Słońce zachodziło za horyzontem. Moim umysłem kierowały nieznane uczucia i zmysły. Pragnęłam iść w stronę miejsca, którego nigdy nie widziałam na oczy, ale jednocześnie <i>prawdziwa ja </i>walczyła o to, abym tam nie poszła. Może chroniła mnie od niebezpieczeństwa, ale może ta druga strona chciała zapewnić mi coś konieczne do przetrwania?</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> W pewnym momencie potknęłam się o wystający korzeń drzewa. Syknęłam pod nosem. Podparłam się łokciami, by pomóc sobie wstać. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam, że pewna postać podaje mi dłoń. Podniosłam głowę wyżej i zobaczyłam, ze przede mną stał Louis Tomlinson we własnej osobie. Wytrzeszczyłam oczy na jego widok, a on w odpowiedzi zaśmiał się i pociągnął mnie do pozycji stojącej. Otrzepałam spodnie, a hybryda intensywnie się we mnie wgapiała. Ja poszłam w jego ślady i staliśmy wpatrzeni w siebie przez dłuższy czas. W końcu moja cierpliwość uległa.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Skąd się tu wziąłeś?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Nie pomyślałaś o tym, aby upewnić się, czy nikt na ciebie nie patrzy? Proszę cię, jesteś Nina Dobrev, powinnaś mieć opanowane takie rzeczy. Ucieczki, intrygi, chęć zostawienia innych na pastwę losu...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Usłyszałam za plecami tajemnicze głosy i poszłam upewnić się, że jesteśmy bezpieczni. Nie miałam ochoty grać w pojedynkę ze śmiercią. - wysyczałam.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- To czemu teraz biegłaś w przeciwną stronę? Nie kierowałaś się w stronę naszego postoju. Biegłaś, aby jak najdalej oddalić się od nas.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Zarzucasz mi coś? </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Zarzucam ci to, że nadal lubisz sama wyznaczać sobie zadania i cele. Nigdy nie obchodziły cię intencje innych. Zawsze stawiałaś siebie na pierwszym miejscu. Nie obchodziły cię konsekwencje, zawsze musiałaś wygrać. Nawet, jeśli zwycięstwo miało być kosztem drugiego.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Nie denerwuj mnie, Louis.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Nadal łatwo wytrącić cię z równowagi.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-wAjX9h0pztU/UqnORrq8TBI/AAAAAAAABx8/6dgXKt52JcY/s1600/tumblr_mkf6s6SAzj1rkh5lco1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-wAjX9h0pztU/UqnORrq8TBI/AAAAAAAABx8/6dgXKt52JcY/s1600/tumblr_mkf6s6SAzj1rkh5lco1_500.gif" height="179" width="320" /></a> Nie wytrzymałam. Oszczerstwa w moją stronę obudziły we mnie gniew i pragnęłam wydłubać Louisowi oczy. Nie zastanawiając się długo, rzuciłam się na hybrydę. Louis nie zdołał obronić się przed moim atakiem. Nachyliłam się, aby pozostawić ślady moich kłów na jego szyi, lecz on rzucił mną o ziemię. Upadłam na plecy i przez moment nie mogłam złapać tchu. Dopiero sobie uświadomiłam, że nic nie jadłam, za to Tomlinson był świeżo najedzony. Hybryda uniosła mnie w górę, kolejny raz rzuciła mną o ziemię, a gdy zbliżyła swoją twarz do mojej, zadałam jej głębokie rany paznokciami. Uwolniłam się z uścisku Louisa i wykorzystałam resztki swojej siły na szybką ucieczkę i znalezienie pożywienia, które powinno dostarczyć mi choćby garstkę energii. Jednak, moja wolność nie trwała długo, gdyż poczułam jak zostałam popchnięta i przyciśnięta do ziemi.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-size: small;">- Lepiej nie mieć mnie za wroga, skarbie.</span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"> </span></span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
A jednak wyrobiłam się z rozdziałem, myślałam, że nie zdążę go napisać :)</div>
<div style="text-align: center;">
Tym razem perspektywa naszej wampirzycy, która poznała prawdziwe oblicze Louisa. Nie spodziewaliście się takiego charakterku u niego, prawda? :P</div>
<div style="text-align: center;">
Mam do Was pytanie: kogo perspektywa ma ukazać się w najbliższym czasie? Harry'ego, Liama czy Louisa? Nie mogę się zdecydować, więc wy mi pomożecie :D</div>
<div style="text-align: center;">
Ze smutkiem muszę przyznać, że blog będzie miał przerwę świąteczną od dnia <b>16 grudnia</b> do <b>3 stycznia</b>.</div>
<div style="text-align: center;">
Najbliższy rozdział pojawi się 9-10 stycznia.</div>
<div style="text-align: center;">
Może zrobicie mi prezent świąteczny i pod tym rozdziałem dobijecie 10 komentarzy?</div>
<div style="text-align: center;">
Tak dla mnie :)</div>
<div style="text-align: center;">
Wesołych Świąt i udanego Sylwestra <33</div>
</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-34052618296357979372013-12-05T06:15:00.001-08:002013-12-05T06:15:30.579-08:0013. - Pierwotna siedziba<div style="text-align: center;">
*Rozdział dedykowany dla <a href="http://www.blogger.com/profile/01969212485003117444" target="_blank">Forever Dreamer</a>*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>[ HAYLEY ]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-sGAbp6FxQNc/UpjptZTaYAI/AAAAAAAABs0/qJliAKadm4s/s1600/Paramore-GIFs-paramore-35639173-499-274.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-sGAbp6FxQNc/UpjptZTaYAI/AAAAAAAABs0/qJliAKadm4s/s1600/Paramore-GIFs-paramore-35639173-499-274.gif" height="175" width="320" /></a></div>
Uciekaj. Jedyna czynność, którą byłam w stanie wtedy zrobić. Cała obolała, zmęczona, biegłam ile sił w nogach. Tuż za moim śladem biegły dzikie bestie, które strzelały iskrami ognia w moją stronę. Skręcając w kolejne korytarze, zagłębiałam się coraz bardziej w tej nowocześnie urządzonej jaskini. Nie dość, że miałam na karku zmutowane potwory, to jeszcze zgubiłam się w tym labiryncie korytarzy. Przyspieszyłam tempo, gdy usłyszałam głośniejsze warczenie za moimi plecami. Po chwili poczułam zapach stęchlizny od tych zwierząt i doszłam do wniosku, że już im nie ucieknę. Teraz będę musiała zawalczyć. <i>Nikt nie mówił, że będzie lekko, Hayley.</i><br />
<br />
<i> </i>Różdżka w mojej dłoni wykonywała skomplikowane akrobacje. Moje usta nie zamykały się ani na moment przez sypiące się zaklęcia.<i> </i>Poddanie się bez walki jest bardzo hańbiące, a ja mam swoja dumę i pewność siebie. Te zmutowane bestie jeszcze pożałują, że próbowały mnie dopaść.<br />
<br />
Płonąca iskra ognia wystrzeliła jak piorun, dosięgając gardła potwora. Druga bestia z krwiożerczym gniewem rzuciła się na mnie, czym tylko odparowałam dwa razy mocniejszym zaklęciem. Potwór upadł. Z bijącym sercem zdążyłam zauważyć wypalony znak upadłych aniołów i bestie rozmyły się w powietrzu. Nie zastanawiając się długo, ruszyłam dalej w głąb korytarzy, gorączkowo szukając wyjścia na powierzchnię. Musiałam się tu jakoś dostać. Jak było wejście, to było też wyjście. Spadając w ciemność urwiska straciłam przytomność pod wpływem silnych wpływów działających na niekorzyść czarownicy. Zbudzając się, leżałam na zimnej posadzce jednego z korytarzy, a gdy zaczęłam zagłębiać się w korytarzach, na mój kark spadły dwie zmutowane bestie, którym wyraźnie wyznaczono jeden cel; zabić mnie.<br />
<br />
Doszłam do pewnego rodzaju rozwidlenia dróg. Jeden korytarz prowadził na wprost, drugi w lewo i następny w prawo. Korytarz prowadzący na wprost był dobrze oświetlony; za dobrze. Z kolei ten prowadzący w prawo był pogrążony w nieznanych ciemnościach, co także mi się nie podobało. Najbardziej przypadł mi do gustu korytarz prowadzący w lewo, gdyż oświetlony był na poziomie średnim i od niego prowadził wyrazisty zapach stęchlizny. Najbrzydsze korytarze skrywają największe tajemnice, prawda?<br />
<br />
Po kilku minutach ostrożnego stąpania po nierówno wyłożonej posadzce spostrzegłam schody prowadzące na niższe piętro, a po nich kolejne rozwidlenie dróg. Tym razem wyraźnie wiedziałam, że to nie są korytarze, którymi wędrowałam wcześniej, teraz były to tunele. A tunele z reguły dokądś prowadzą, prawda?<br />
<br />
Po obu stronach każdego z tuneli znajdowały się pochodnie, które płonęły niesamowicie jasnym ogniem. Jednak nawet one nie mogły rozjaśnić ciemności, na które wręcz skazane zostały tunele. Przy wyborze kolejnej drogi zastanawiałam się dłużej, tu nie było żadnej podpowiedzi co do wyboru. Byłam zdana na swoją intuicję, która nigdy mnie nie zawiodła. Jednak każdy ma prawo do pomyłki. Zbliżając się do lewego tunelu, tuż przy wejściu zauważyłam tajemnicze znaki. Odgarnęłam kurz z namalowanych znaków i spróbowałam sobie przypomnieć lekcje historii pana Flanagana. Gdy nic nie przyszło mi go głowy, podniosłam się i dopiero teraz zauważyłem pewien bardzo istotny szczegół. Cała posadzka była pokryta grubą warstwą kurzu. Moje stopy zrobiły wyraźne ślady na podłodze, a ja wcześniej nie zdałam sobie z tego sprawy. Wniosek był jeden i to bardzo istotny. To miejsce nie zostało odkryte od wielu lat. Sądząc po ilości kurzu dawno nie było tu żadnej istoty, a jasne światło prowadzące z pochodni było Światłem Wiecznym. To światło nigdy nie gaśnie, a legendy głoszą, że Światło przestanie płonąć, gdy świat nie będzie mógł zaznać już odkupienia. <i>Pierwszy raz widzę Światło Wieczne.</i><br />
<br />
<i> </i>Podeszłam do tunelu prowadzącego na wprost od schodów. Kucnęłam przy wejściu i spostrzegłam kolejne tajemnicze znaki, które jednak różniły od poprzednich. Odgarnęłam dłonią warstwę kurzu i odczytałam jedno słowo<i> - "</i><i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">svartur</span></span>"</i>. Podniosłam się i powędrowałam do prawego tunelu. Kolejny raz kucnęłam i odgarnęłam kolejną porcję kurzu, który niemiłosiernie brudził moją rękę. Tym razem tajemnicze znaki także różniły się od pozostałych, a pod nimi drobnym drukiem wyskrobano <i>"<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">rýtingur". </span></span></i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">Te słowa nic mi nie mówiły i po raz drugi podeszłam do lewego tunelu. Przyklęknęłam i skupiłam się na znakach. Skomplikowane zawijasy, nieznane mi kombinacje liter. Wszystkie znaki były "zamknięte" w cienkiej otoczce. Skupiłam się na niej i wtedy zauważyłam jedno słowo, które było mi potrzebne do rozwiązania zagadki - <i>"</i></span></span><i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">upprunalega"</span></span></i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">. </span></span><i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"></span></span></i><br />
<i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span></i>
<i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"> </span></span></i><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">Wstałam i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Wszystko się zgadzało. Pradawna siedziba nie zmieniła się ani odrobinę od stworzenia świata. <i>Oni </i>umarli bez następcy. Umarli bez króla. Umarli nie dając żadnej przyszłości potomkom. Zostawili niewyobrażalne skarby, ale dziedzictwo umarło śmiercią naturalną. Nie dali nam żadnej wskazówki jak dalej postępować. <i>Oni </i>dali początek. <i>My</i> damy koniec.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"> </span></span><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">Upprunalega</span> <span class="hps">Svartur</span><span class="hps"> Rýtingur. Pierwotny Czarny Sztylet. Ludzie, którzy stworzyli zasady panujące wśród istot. Ludzie, którzy zapoczątkowali cały rodzaj ludzki. Ludzie, którzy byli wielcy, ale tak jednocześnie mali. Zdziałali wiele dla ludzkości, ale nie przewidzieli jednego; że kiedyś umrą. Myśleli, że życie jest wieczne. Myśleli, że ich czas będzie się ciągnął przez wieczność. Pierwotni dziwili się widząc jak ich ciało się zmienia, a gdy okazało się, że człowiek z ich grupy przestał oddychać, zapanowała panika. Wszyscy myśleli, że to kara za popełnione grzechy, lecz prawda jest taka, że była to po prostu starość. I tak umierali kolejni. Królowa Sordia była zasmucona tym faktem, a gdy umarł ostatni jej poddany, użyła mocy nabytej do stworzenia Światła Wiecznego</span></span><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">. Poprzysięgła, że pochodnie przestaną płonąć, gdy świat, który stworzyła przestanie przestrzegać zasad, które wprowadziła. Nie będzie wtedy dla świata odkupienia. Wszyscy poumierają z niewiadomych przyczyn, tak samo jak jej poddani. Królowa chcąc oddać hołd swoim ludziom, zamknęła się w grobowcu i włożyła złoty miecz prosto w swoje serce, czym zamknęła ostatnią drogę do poznania tajemnicy Czarnego Sztyletu.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"> Czarny Sztylet był skarbem, który wszyscy do dziś chcą poznać. Pierwotni szczycili się magią nabytą z otoczenia. Królowa Sordia popełniając samobójstwo, zamknęła się w grobowcu wypełnionym po brzegi reliktami potrzebnymi do odgadnięcia tajemnicy Sztyletu. W czasach dzisiejszych działa Bractwo Czarnego Sztyletu, które zabija nie tylko duchy, ale także zbiera wszystkie informacje o pradawnej mocy Pierwotnych. Gdybyśmy znali drogę do grobowca, rozwiązalibyśmy wiele zagadek dotyczących Czarnego Sztyletu, ale także moglibyśmy skończyć to, co zaczęła królowa; ocalić świat.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"> Znaki na posadzce były znane tylko królowej, jednak wiadomo, że znaki dokądś prowadzą. Jestem tak blisko odgadnięcia zagadki. Może jednak nie dostałam się tu przypadkowo? Nikt tu nie był od wieków. Dostałam się ja. Nie wydaję mi się, aby trafił tu byle kto. </span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">- Jesteś Naznaczoną. - usłyszałam przy swoim uchu. </span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"> Serce podeszło mi do gardła, a cała moja pewność siebie natychmiastowo mnie opuściła. Nie miałam odwagi poruszyć się, stałam w tym samym miejscu i zwyczajnie zaczęłam się bać. Istota szeptająca do mnie latała wokół mnie z anielską gracją. Latała tak długo, aż do pradawnej siedziby wleciało jeszcze trzech duchów. Wszyscy okrążali mnie, a ja widziałam wyraźnie jak przez ich <i>ciało </i>przebija się otoczenie za nimi. To nie były duchy. To były <i>Dusze.</i></span></span><br />
<br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">- Dziewczę drogie, nie bój się. Jestem królową tego miejsca. Nazywam się Sordia. - Dusza przedstawiła się. - Nie zostałaś przyprowadzona tutaj przypadkiem. Jesteś bystra. Dość szybko odgadłaś znaczenie tej komnaty. Znaki Unil szybko zostały przez ciebie zauważone. Rozszyfrowałaś pierwszą pozostawioną przeze mnie zagadkę. Druga będzie należała do trudniejszych. Zajmie ci to więcej czasu, ale z moją pomocą poradzisz sobie błyskawicznie.<i> </i>Hayley, dasz radę?</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">- Tak. - wyszeptałam cicho.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">- Gordon. - królowa Sordia przemówiła do Duszy, a on poleciał wprost na mnie. Przemknął przez moje ciało, a mój krzyk z bólu rozniósł się po całej komnacie.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-wtFNfRsMne0/UpyOMnl0BNI/AAAAAAAABtQ/_3n2n5AnG3k/s1600/BFgDs2QCAAE2S7-.png+large.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-wtFNfRsMne0/UpyOMnl0BNI/AAAAAAAABtQ/_3n2n5AnG3k/s1600/BFgDs2QCAAE2S7-.png+large.png" height="246" width="320" /></a><span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">- Onkel. - Sordia przemówiła do kolejnej Duszy, a on zrobił to samo co poprzedni.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">- Martin. - kolejny rozkaz i kolejne przemkniecie przez moje ciało. Gorące łzy spływały po moich policzkach, a gardło po trzech potężnych krzykach domagało się wody.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps">- Nie zawiedź mnie, Hayley.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"> Tym razem królowa Sordia przemknęła przez moje ciało, co dało dwa razy mocniejszy ból od poprzednich. Mój krzyk był dwa razy głośniejszy, a ja z bólu i wykończenia zemdlałam z myślą, że nie zawiodę królowej.</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="is"><span class="hps"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: xx-small;"> </span></span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
I co myślicie? ;D</div>
<div style="text-align: center;">
Starałam się nad tym rozdziałem dwa razy bardziej niż zwykle i myślę, że wyszedł wręcz rewelacyjnie, chociaż przypomina mi jedną wielką lekcję historii.</div>
<div style="text-align: center;">
Doszedł nowy wątek, nowe problemy, nowe zagadki do rozwiązania. Wychodzi na to, że rozdziały będą coraz ciekawsze :))</div>
<div style="text-align: center;">
Forever Dreamer, jak podoba ci się rozdział? Mam nadzieję, że jesteś z niego zadowolona :))</div>
<div style="text-align: center;">
Tak więc, nie przedłużając, zapraszam do komentowania :D</div>
<div style="text-align: center;">
Do następnego :**</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-73747018122186703262013-11-29T07:06:00.000-08:002013-11-29T07:09:26.182-08:0012. - Widok na świat<div style="text-align: center;">
<b>[ NIALL ]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-uC4sCoLpMw8/UpitOynznCI/AAAAAAAABsM/2PxU1xD-6rU/s1600/Niall-Horan-2013-one-direction-35936708-1770-2000.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-uC4sCoLpMw8/UpitOynznCI/AAAAAAAABsM/2PxU1xD-6rU/s1600/Niall-Horan-2013-one-direction-35936708-1770-2000.jpg" height="320" width="283" /></a> Krzyk czarownicy rozbrzmiewał echem po ciemnej otchłani urwiska. Moje towarzystwo przestępowało z nogi na nogę i wyraźnie widziałem, że nie mogą uwierzyć, co się wydarzyło. Wszyscy wgapiali się bezmyślnie z dół urwiska. Może planowali jak uratować Hayley? Czy w ogóle da się ją uratować? Nie wiem, o czym myśleli. Nigdy nie zrozumiem toku myślenia tych krwiopijców. W końcu sam fakt, że demon z mojej grupy zakochał się na zabój, to już coś niespotykanego. Przeważnie spotykam demony zauroczone, niejaki Zayn jest zakochany. To bardzo duża różnica. Fakt, że ukochana demona właśnie została wciągnięta przez ciemność, bardzo pobudziła demona. Chodził niespokojnie, aż w końcu opadł na kolana. W geście wyczerpania czy bezradności? W każdym bądź razie, my wszyscy, zebraliśmy się, aby zrobić szybką akcję ratowniczą. Ja, nawet nie wiedząc, w co się pakuję, odchrząknąłem zwracając na siebie uwagę, poczekałem, aż wszyscy spojrzą na mnie. Wtedy szybko i zdecydowanie przemówiłem, w którym zgłosiłem się na ochotnika na pewną śmierć.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Mam skrzydła. Polecę w dół urwiska, by uratować Naznaczoną.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Ma na imię Hayley. - usłyszałem wściekły szept demona. Ne zareagowałem jednak, tylko stanąłem na skraju urwiska i po rozłożeniu skrzydeł, zgrabnie poleciłam na samo dno.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Ciemność szeroko rozciągająca się spod moich skrzydeł bardzo mnie zadziwiała. Zawsze było jakieś źródło światła. Choćby maleńkie. i właśnie to wydawało mi się dziwne, a nawet podejrzane. Całkowita ciemność przyciąga ciekawość, ale strach ją odpycha. Może przyciągnięcie nas tutaj było zamierzane? Naznaczona, gdy kierowała się w tą stronę, miała szarego koloru aurę. To oznacza niepewność, ale taką aurę mają często istoty zahipnotyzowane przez wampiry. Ale czarownicy nie da się zahipnotyzować...<br />
<br />
Skończyłem swoje rozmyślania, gdy ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem zapaloną pochodnię. Zdziwiłem się, bo wcześniej jej nie widziałem, a zauważyłem, że przed chwilą została zapalona. Podleciałem bliżej i stanąłem na nogi, stąpając po kamiennym wejściu... do groty? Schowałem skrzydła, a do ręki włożyłem zapaloną pochodnię. Ostrożnie stąpając zagłębiałem się we wnętrzu groty...<br />
<br />
Krzyk.<br />
<br />
Gwałtownie stanąłem i odruchowo obejrzałem się za siebie. Nic oprócz otaczającej mnie ciemności. Próbowałem zlokalizować źródło dźwięku, jednak nawet moje anielskie umiejętności nie zadziały. Z pewną niechęcią ruszyłem dalej.<br />
<br />
Kolejny krzyk.<br />
<br />
Moje serce zatrzymało się na dźwięk tego krzyku. Drżącym ruchem odwróciłem się za siebie, w celu upewnienia, a odwracając się do kierunku swojej drogi, poczułem silne uderzenie w głowę. Tu nie mogła zadziałać tarcza ochronna. Była to czysta istota. Chochlik.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-size: large;">*</span><span style="font-size: x-large;"><span>*</span></span><span style="font-size: large;">*</span></span></span></span></div>
<br />
<br />
Obudziłem się na nieznanej mi polanie. Moja głowa pulsowała od bólu, a ja przekręcając się na drugą stronę poczułem ból także w prawej nodze. Odruchowo złapałem się za nią i pomasowałem ją lekko, podnosząc się do pozycji siedzącej.<br />
- Boli? - usłyszałem delikatny głos przy moim uchu.<br />
<br />
Podskoczyłem lekko. Nawet nie zauważyłem obecności jakieś istoty koło mnie. Zajęty byłem zagłuszaniem bólu. Spoglądając na przemawiającą do mnie istotę, zacząłem żałować, że nie zauważyłem jej wcześniej. To był elf. A raczej elfka. Wysoka, o blond włosach i promiennym uśmiechu. Nie mogłem mieć lepszego wybawiciela.<br />
<br />
- Nie przedstawiłam się. Effy. - podała mi rękę uśmiechając się szeroko.<br />
- Niall. - odwzajemniłem uścisk.<br />
<br />
Effy przyglądała mi się badawczo, a ja z trudem odwróciłem od niej wzrok. Wstałem, otrzepałem się z piasku i okręcając się dookoła własnej osi, rozglądałem się po polanie. Była bardzo zadbana, a trawa naokoło cieszyła się swoją zielenią. Ja, wytężając wzrok na północ, zobaczyłem skrawek małej chatki. Zaciekawiłem się tym widokiem, a elfka zauważając mój wytężony wzrok, stanęła obok mnie i wpatrując się w moje oczy, zaczęła mówić:<br />
- Mój chochlik ogłuszył cię w jaskini, ponieważ szukałeś źródła tajemniczych krzyków, a ty pod żadnym pozorem nie mogłeś znaleźć tego miejsca. A z uwagi na to, że moje zwierzątko jest dość złośliwe wpadło na pomysł, aby cię ogłuszyć, niż tłumaczyć czemu masz tam nie iść. Zaciągnęłam cię na tą polanę, bo zostawiając cię w tamtej jaskini, na pewno byś umarł. A ja nie mogłam na to pozwolić. - Effy uśmiechnęła się do mnie. - Tutaj będziesz bezpieczny. Na razie nie mogę pozwolić ci wrócić do swoich towarzyszy. Musisz zostać tutaj na pewien czas... Nie martw się o Wybawicielkę, jest bezpieczna.<br />
<br />
- Kim jest Wybawicielka? - zapytałem nie mogą zrozumieć, o kim mowa.<br />
- Mówicie na nią Naznaczona. - wyjaśniła mi elfka. - A teraz chodź. Musisz wypocząć. Mam w planach pokazać ci wiele przepięknych miejsc na wyspie.<br />
<br />
Effy złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę małej chatki. Gdy weszliśmy do środka, uderzył we mnie mocny zapach morskiej bryzy. Zobaczyłem otwarte okno, a podchodząc do niego, ku mojemu zaskoczeniu rozpościerał się ocean. Stałem i wgapiałem się w ten widok, a moja wybawicielka stanęła koło mnie i oparła łokcie na parapecie.<br />
<br />
- Jak byłam mała, tata opowiadał mi, że za tym oceanem, jest świat, którego nawet sobie nie wyobrażałam. Że są istoty o których nie śniłam i o których nie słyszałam. Że za oceanem jest świat kompletnie inny od mojego. To prawda? - Effy podniosła głowę, by spojrzeć na mnie.<br />
<br />
- Tak, to prawda. Mój świat mocno różni się od twojego. W moich świecie nie ma tyle zieleni jak tutaj. W moim świecie jest dużo nienawiści i wrogiego nastawienia. W twoim świecie istoty cieszą się życiem, jakby to był ostatni dzień ich życia. W moich świecie nikt nie dziękuje za to, że żyje. Istoty żyją, jakby były kimś więcej niż nieśmiertelnymi. Mój świat jest gorszy od twojego. - wypowiedziałem te słowa z bólem w oczach.<br />
<br />
Elf o blond włosach spojrzał na mnie ze smutnym wyrazem twarzy, ale po chwili w elfkę wstąpiła duża porcja energii. Effy kolejny raz złapała mnie za rękę, a ja ze wstydem poczułem, że się rumienię. Szedłem po schodkach na pierwsze piętro, a naokoło były porozwieszane kolorowe lampki, obrazki, dzwonki. Mogłem szczerze przyznać, że nie widziałem bardziej kolorowego domu. W końcu dotarłem z Effy do celu i wszedłem przez drzwi do ładnie urządzonego pokoju. Na środku pokoju znajdowało się łóżko, po jego boku stał stolik nocny. Przy jednej ścianie ustawiony został wiklinowy fotel, a koło niego wisiały półki z książkami. Po drugiej stronie pokoju stała komoda, a na niej ustawione wszelkiego rodzaju ozdoby i ramki ze zdjęciami.Musiałem stwierdzić, że był to bardzo przytulny pokój pokój.<br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XA9D35L1RnU/UpiqowbYH7I/AAAAAAAABsA/KtSDSdDYke0/s1600/Kopia+tumblr_muq86vkkjA1sl97epo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-XA9D35L1RnU/UpiqowbYH7I/AAAAAAAABsA/KtSDSdDYke0/s1600/Kopia+tumblr_muq86vkkjA1sl97epo1_500.gif" height="179" width="320" /></a><br />
- Od dzisiaj będzie to twój pokój. Podoba się? - usłyszałem delikatny głos Effy.<br />
- Bardzo. - uśmiechnąłem się do elfki, a ona odpowiedziała mi tym samym.<br />
- Idę do siebie. Jeśli będziesz czegoś potrzebował, to mnie zawołaj.<br />
<br />
<br />
Effy wyszła zamykając za sobą drzwi. Ja opadłem na wiklinowy fotel i zacząłem się zastanawiać, jak radzą sobie beze mnie moi towarzysze. Czy są wściekli, że tak długo nie wracam? A może poszli poszukać nas na własną rękę? Wątpię, żeby mnie szukali. Najbardziej zależy im na Naznaczonej. Musimy ratować ją i siebie. Hayley dała nam jasno do zrozumienia, że każdy dba o siebie. I tak na prawdę w tamtej chwili czułem ogarniający mnie spokój, ale jednocześnie poczucie winy, bo zniknąłem bez śladu...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
KA-BUM!</div>
<div style="text-align: center;">
I kolejny rozdział za nami. Już dwunasty! Jejku, jak to szybko zleciało :D</div>
<div style="text-align: center;">
Co do rozdziału, to chyba wyszedł mi trochę gorzej od poprzedniego, ale chyba nie jest tak źle, prawda?</div>
<div style="text-align: center;">
Jak widzicie, do obsady bloga wstąpiła nowa bohaterka - Effy ♥</div>
<div style="text-align: center;">
Jej postać została dodana do zakładki "Bohaterzy drugoplanowi", więc jeśli macie ochotę to zajrzyjcie tam, a ja chcąc podziękować za opublikowane komentarze, chciałabym w szczególności podziękować <a href="http://www.blogger.com/profile/01969212485003117444" target="_blank">Forever Dreamer</a>, która komentuje każdy post, a jest od samego początku! Tak więc, następny rozdział będzie zadedykowany właśnie dla Ciebie! ♥</div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki i do następnego :*</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-59246002816183751462013-11-21T08:15:00.000-08:002013-11-21T09:13:42.218-08:0011. - Pierwsza wędrówka<div style="text-align: center;">
<b>[ HAYLEY] </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-TEVm2xAxi-8/UoYv1zLViOI/AAAAAAAABqM/CePKiUd4IF8/s1600/colors-hayley-williams-paramore-photography-pretty-favim-com-2694471.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="272" src="http://4.bp.blogspot.com/-TEVm2xAxi-8/UoYv1zLViOI/AAAAAAAABqM/CePKiUd4IF8/s1600/colors-hayley-williams-paramore-photography-pretty-favim-com-2694471.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
Nasze schronienie na wyspie było dość przyzwoite i szczerze mówiąc, byłam zadowolona z faktu, że będziemy nocować w warunkach, o których nawet nie śniłam. Mimo, że ten drewniany domek potrzebował solidnego sprzątania, postanowiłam omówić z Wybrańcami schemat naszych działań. Mój przywódczy charakter nakazywał mi, abym opracowała plan naszego zwycięstwa. Żeby zwyciężyć, trzeba walczyć. Żeby walczyć, trzeba mieć wszystko opracowane. Bez planu polegniemy. Upadniemy, a nasze starania będą bezsensowne. Najważniejsza jet taktyka. Tak wpajano mi przez całą moją edukację magiczną. Po raz pierwszy zacznę korzystać z tych rad i czuję, że nie ostatni. W końcu, po latach oczekiwania przydadzą, ale jednak chyba wolałabym je wykorzystać w innej, mniej znaczącej sytuacji.<br />
<br />
Bałam się tego co nadejdzie. Bałam się tego, co nieuniknione. Wciąż zadręczały mnie myśli, że przegramy i zawiedziemy wszystkich. Dosłownie. W nas jest cała nadzieja. Wiedząc, że liczą na nas wszyscy, nasze zadanie miało większe znaczenie. To nie jest kolejna, mało znacząca wyprawa. To jest walka. Walka o przeżycie. Walka o to, co ważne. Walka o nas samych. Przecież, nie wybrano nas według własnego widzimisię. Wchodziło do gry nasze pochodzenie. Ta gra nie zostanie ukończona bez naszego jedynego celu; Kamienia Pokoju.<br />
<br />
Usiedliśmy wszyscy tworząc równe koło. Po mojej lewej stronie siedziała Nina, a po prawej Liam. Naprzeciwko mnie znajdował się Zayn, dając mi doskonały widok na jego sylwetkę. Muszę słyszeć każdy jego szept. Tylko on aktualnie wie, jak najwięcej na temat Ciemnogrodu.<br />
<br />
- Zayn? Opowiedz nam, co wiesz na temat Ciemnogrodu. - zażądałam.<br />
<br />
- Zadaj konkretne pytanie. Co chcesz wiedzieć? - zapytał twardo.<br />
<br />
Zastanowiłam się przez moment i postanowiłam zapytać się o największe zagrożenie pochodzące z wyspy:<br />
- Mieszkają tu tubylcy? Są jakieś bardzo groźne zwierzęta?<br />
<br />
- Owszem, jest wioska tubylców. Są oni kanibalami, ale nie będą stanowić dla nas większego zagrożenia. Są bardzo płochliwi i boją się ognia. Nigdy nie zastawiają żadnych pułapek, ani nie ukrywają się w lesie, bo zakazuje im tego ich bóg. Ale jeśli chodzi o dzikie zwierzęta, to zacząłbym...<br />
<br />
Trzask okna.<br />
<br />
- ... uważać.<br />
<br />
To domku wtargnęły dwie dziwne bestie. Sierścią i wyglądem przypominały hieny, ale od hien były dwa razy większe. Z ostro zakończonych pazur tych zwierząt spływała świeża krew. Kły, które lśniły w świetle prowizorycznej lampy, dawały złowrogiego wyrazu "hienom". Natomiast na ogonie tych bestii dostrzegłam wypalony znak upadłych aniołów. Domyśliłam się, kto maczał palce w zmutowaniu tych zwierząt.<br />
<br />
Wszyscy powstaliśmy ze swoich miejsc. Odruchowo zaczęliśmy cofać się do tyłu, ale gdy "hieny" zaczęły zmniejszać między nami dystans, wstąpiła w nas siła walki. Louis, który był z nas najsilniejszy jako hybryda, wystąpił naprzód, zmieniając swoją postać na dorosłego, dużego wilka. Harry poszedł w jego ślady. Oboje rzucili się na bestie, ale było widać, że przegrywają. Niall strzelał rażącym promieniem świetlnym, aby oślepić te zmutowane hieny, ja sięgając po swoją różdżkę rzuciłam zaklęcie w starożytnym języku. Bestie zaczęły słabnąć, i wtedy Liam i Zayn podbiegli pomóc Harry'emu i Louisowi. Niall strzelał dalej, a jeden promień trafił bestię w oko. Liam będący najbliżej "hieny", jednym zdecydowanym ruchem skręcił kark bestii. W tym samym czasie druga "hiena" także upadła nieżywa.<br />
<br />
Zmęczeni spojrzeliśmy na dwie zmutowane bestie, a one ku naszym zdziwieniu zaczęły rozpływać się w powietrzu. Ja, jako pierwsza otrząsnęłam się z tej sytuacji i rzuciłam kolejne zaklęciem dzisiejszego dnia. Rozpływające się stworzenia stanęły w miejscu, a przez ciała zwierząt zaczął tworzyć się obraz przedstawiający postać z mojego snu. Śmiała się patrząc na mnie i z przebiegłym spojrzeniem spojrzała wokół siebie, gdzie stało więcej zmutowanych zwierząt. Wizja przedstawiająca całkiem realny obraz zniknęła, a ciała zwierząt ulotniły się. Poczułam tylko gwałtowne mdłości i osunęłam się na ziemię tracąc przytomność.<br />
<br />
<i>Pierwszą walkę wygrałaś. Druga nie będzie już taka łatwa. Spodziewaj się mnie. Miej oczy szeroko otwarte. Nasłuchuj każdych podejrzanym dźwięków. Obserwowałem Cię długi czas. Przewiduję każdy Twój ruch.</i> <i>Zmień taktykę</i>. <i>Popracuj nad sobą. Walka z Tobą będzie czystą zabawą, ale także poważnym wyzwaniem. Mam przed sobą silną wojowniczkę. Tak trzymaj. Ufaj swojej intuicji, wierz w swoje możliwości. Wierzę w Ciebie. Wiem, że dasz radę. Obserwowanie Cię sprawia mi dużą frajdę</i>. <i>Głęboko wpojono Ci zasady czarownic. Nie ufaj im. To kłamstwa. Nie lubię, gdy dobry wojownik ma złą taktykę. Muszę mieć przed sobą dobrego rywala. Wtedy cała walka nabiera większej siły. Zwycięstwo lepiej smakuje.</i><br />
<br />
Obudziłam się z głową na kolanach Niny. Moja przyjaciółka odetchnęła z ulgą, a ja podnosząc się do pozycji stojącej, masowałam obolałą głowę. Spojrzałam przez okno; nastawał wschód słońca. Czy to możliwe, że straciłam przytomność na tak długi czas? Odwróciłam wzrok od okna i spojrzałam na resztę moich towarzyszy. Wpatrywali się we mnie zadziwionym wzrokiem. Odwróciłam się od nich tyłem<i> </i>i zaczęłam kierować się w stronę drzwi; naprawionych drzwi. Tym razem ja spojrzałam na nich zdziwionych wzrokiem.<br />
<br />
- Czemu nie idziecie? Musimy zbadać wyspę. - oświadczyłam.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: large;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span></span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: medium;"> <span style="font-size: small;"> Udaliśmy się całą grupą na wschód od naszego domku. Naokoło nas były same niskie krzaki, które jednak nie były takie niewinne, jak nam się wydawało. Po naruszeniu ich osobistych przestrzeni, chowały się pod ziemię i ukazywała się powierzchnia będąca pod nimi; bagna. Gdyby nie Zayn, wpadłabym do tej zdradzieckiej pułapki. Demon objął mnie w pasie i odciągnął od bagna. Zayn zawstydził mnie moją bezradnością, ale i tak miałam wielką ochotę podziękować mu za uratowanie mnie.</span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;">- Dziękuję. - bąknęłam speszona.</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;">- Nie dziękuj. Obiecaj tylko, że poświęcisz mi swój czas na szczerą rozmowę. - Zayn szeptał mi do ucha, a po moim ciele przeszły ciarki. </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"> Kiwnęłam głowę i nie patrząc na niego ruszyłam dalej. I tym razem pilnowałam, aby nie zbliżyć się do żadnej "niewinnej" rośliny. Ku mojemu zdziwieniu zamiast myśleć o naszej wędrówce, zaczęłam zastanawiać się nad Zaynem. Czemu tak na niego zareagowałam? Nigdy mi się to nie zdarzyło. Nie wiem, co mam myśleć na ten temat. To tak jakbym czuła ból, który jest spowodowany przez moje uczucia. To dziwne, przecież jestem silna.</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i>Nie musisz się wstydzić tego co czujesz. Przeciwnie to, że odczuwasz taki ból, jest Twoją największą siłą.</i> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"> Słowa wypowiedziane w mojej głowie rozbrzmiewały niczym echo. To nie był mój głos. To nie była moja myśl. To nie był mój wymysł. Usłyszałam jakiś głos w mojej głowie. Usłyszałam głos osoby, której na pewno nie chciałabym nigdy usłyszeć.</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i>Skręć w lewo.</i> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"> Stanęłam w miejscu, a Wybrańcy zatrzymali się, aby zapytać co się stało. Mój wzrok był utkwiony na moją lewą stronę. Jednak nie widziałam nic, a jeśli było, to nie w zasięgu mojego wzroku. Doznałam gwałtownego olśnienia i obróciłam się twarzą do mojego wybawiciela. On patrzał na mnie z zaciekawieniem, ale także z wymalowanym na twarzy zdziwieniem. Ja nie marnując ani chwili zapytałam szybko:</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;">- Co znajduje się w tamtą stronę? - wskazałam kierunek wyznaczony przez <i>Głos.</i></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i>- </i>Urwisko.</span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i>Idź tam.</i></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"> Długo się nie zastanawiając, ruszyłam we wskazanym kierunku,a Wybrańcy niepewnie i podejrzliwie udali się za mną. Zayn dogonił mój szybki chód i szedł ramię w ramię ze mną. Pilnował mnie. Może podejrzewał, że strzelił mi do głowy głupi pomysł? Na pewno nie pomyślałam o niczym głupim. Chcę się dowiedzieć, gdzie zaprowadzi mnie <i>Głos. </i>Nie, żebym mu ufała, ja po prostu muszę dowiedzieć się, co tak bardzo podoba się <i>Głosowi</i> w tym urwisku.</span><br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-KsmVyZWTOP8/Uo40ViZmafI/AAAAAAAABqY/eyTEFyNYumY/s1600/tumblr_mqn2n8zBYW1s48aeoo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://4.bp.blogspot.com/-KsmVyZWTOP8/Uo40ViZmafI/AAAAAAAABqY/eyTEFyNYumY/s1600/tumblr_mqn2n8zBYW1s48aeoo1_500.gif" width="400" /></a><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-size: small;"> Droga przed nami gwałtownie zwęziła się, gdyż naokoło wydeptanej dróżki były drzewa. Właśnie; wydeptanej dróżki. Szłam nią przez dłuższy czas, gdy nagle urwała się i dalej musiałam przedzierać się przez gęste zarośla. Droga ta trwała krótko i zobaczyłam wnet szeroko rozwinięty horyzont. Położyłam stopę na ciężki, solidny kamień, który po spotkaniu z moim ciężarem, poruszył się i spadł w dół urwiska. Ja, nie mając pojęcia, co się dzieje, nie zdążyłam złapać równowagi i runęłam w dół w ciemną otchłań urwiska...</span></span></span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-size: small;"> </span></span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Zakończenia rozdziałów robią się coraz ciekawsze, prawda? :D</div>
<div style="text-align: center;">
Mi przypadł do gustu ten rozdział i mam nadzieję, że Wam również się spodobał.<br />
Mam do Was pytanie: kogo perspektywę najbardziej lubicie czytać? <br />
W sumie nie wiem, co jeszcze tu napisać, dlatego pozostało mi podziękowanie za poprzednie komentarze i zachęcenie do dalszego komentowania :D</div>
<div style="text-align: center;">
Tak, więc, do następnego :**<br />
<br />
+ mój tumblr, który niedawno założyłam: <a href="http://punkrebelle.tumblr.com/" target="_blank">http://punkrebelle.tumblr.com/</a></div>
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-55990836765784220142013-11-14T07:23:00.001-08:002013-11-14T07:23:55.772-08:0010. - Schronienie<div style="text-align: center;">
<b>[ ZAYN ]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nRLxHVBtxfo/Un0ZYblIt_I/AAAAAAAABns/3f03lIKSttM/s1600/Ananas-20d2b5aed68d2adddd8c.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nRLxHVBtxfo/Un0ZYblIt_I/AAAAAAAABns/3f03lIKSttM/s1600/Ananas-20d2b5aed68d2adddd8c.jpeg" height="320" width="263" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
Spojrzałem w głąb Ciemnogrodu. Te same drzewa, które budziły każdą moją komórkę do drgania. Ta sama zdradziecka puszcza, która zdradzała każdy mój ruch. Ten sam strach, który dawał o sobie znać na samo wspomnienie o wyspie. Ciemnogród nigdy nie był mi obcy, ale też bliski. Wyspa, na której teraz przymusowo jestem jest przepełniona moim cierpieniem, moją krwią, moją historią. Pamiętam każdy skrawek tej tajemniczej wyspy. Byłem tutaj nie raz, nie dwa. Mimo, że spędziłem tutaj dużo czasy, nigdy nie zaufałem tym drzewom, które potrafią wyssać duszę. Nie zaufałem zdradzieckiej puszczy, w której musiałem się ukrywać. Przeklinałem tą wyspę. Przeklinam ją nadal, ale teraz może być naszym sojusznikiem. W końcu znam każdy zakamarek Ciemnogrodu. Znaleźć przydatne i ciekawe miejsce nie stanowi dla mnie problemu. Znam Ciemnogród od dziecka. Tu rozpoczyna się moja historia. <i>Urodziłem się tu.</i><br />
<br />
Przyszedłem na świat na najbardziej tajemniczej i budzącej strach wyspie. Moi rodzice zostali wygnani za naruszenie praw Stowarzyszenia Czarownic. Nie mogąc znaleźć idealnego dla nich miejsca, ukradli mapę do Ciemnogrodu. Zapragnęli wybudować swoje własne potężne imperium, by zemścić się na czarownicach, głównie Silas.<i> </i>Powodu swojej nienawiści nigdy mi nie wyjawili, ale w wiekiem sam się domyśliłem - nie zostałem demonem. Moi rodzice będąc demonami zaniepokoili się tym faktem, że urodziłem się jako człowiek. Pamiętam, że jako dziecko ciągle próbowali zrobić ze mnie demona. Mój krzyk rozbrzmiewał echem po wyspie. Moja krew pryskała na wszystkie strony. Moje ciało dygotało i próbowało się opierać tym torturom. Moi rodzice podejmowali wiele prób, które najczęściej kończyły się niepowodzeniem. Natomiast ja płakałem z bólu i starałem się załagodzić swoje cierpienie. Ojciec nigdy się nie poddawał. Był przekonany, że zawsze wygrywa. I wygrał. Przycisnął do moich oczu rozżarzony węgiel, a następnie rozciął nożem moją szyję. Umarłem z bólu. Zapadłem w określony sen. Obudziłem się z tego snu będąc demonem.<br />
<br />
Wzdrygnąłem się na samo wspomnienie tamtego zdarzenia. Spojrzałem na moich towarzyszy, którzy wpatrywali się we mnie oczekując odpowiedzi. Wśród nich wypatrzyłem Hayley, której czekoladowe oczy przewiercały moją duszę łajdaka podejrzliwym wzrokiem. Widziałem dziwną pustkę w jej oczach, ale widok, że nie patrzy na mnie z odrazą czy wstrętem, podbudował mnie na duchu i zyskałem swoją dawną pewność siebie. Powróciła wiara w swoje możliwości i moja duma stanęła na tej samej pozycji jak zawsze.<br />
<br />
- Byłem tu kiedyś.<br />
<br />
Rozległy się pomruki, które wyrażały niedowierzanie. Odwróciłem się tyłem do moich towarzyszy, by nie patrzeć na ich niespokojne twarze. Wiedziałem, że tak będzie. Moja przeszłość zawsze będzie związana z tym miejscem, a ja nie mam na to wpływu. Nie ważne, jak daleko będę od ciemnogrodu. To miejsce zawsze będzie związane ze mną. Nie mam na to wpływu i chyba ten fakt boli mnie najbardziej. Boli mnie to, że nie mogę zmienić swojej przeszłości. Boli mnie to, że nie mogę wymazać wspomnień z mojego umysłu. Boli mnie to, że nie mogę przerwać niewidzialnej nici, która wiąże mnie z Ciemnogrodem.<br />
<br />
- Prowadź. - usłyszałem pusty głos Hayley.<br />
<br />
Spojrzałem na rudowłosą beznamiętnym wzrokiem i ruszyłem swoje nogi z miejsca. Reszta Wybranych poszła w ślad za mną. Hayley dreptała za nimi, niespokojnie odwracała się za siebie, a jej wzrok często był skupiony ku puszczy. Starałem się nie przejmować tym faktem coraz bardziej zdecydowanym wzrokiem szedłem dobrze znaną mi ścieżką. Kamień, przewrócony pień, nora lisa. Kierowałem swoich towarzyszy po gęsto zarośniętym pagórku. Słyszałem za sobą dyszące oddechy, ale nie zatrzymałem się ani razu. Brnąłem przez chwasty, paprocie i inne zarośla nie oglądając się za siebie. Chciałem jak najszybciej zobaczyć swój dawny dom. Jestem ciekaw czy zmienił się przez te wszystkie lata. Jestem ciekaw jak wygląda nie zamieszkany przez tyle lat. Jestem ciekaw co się zmieniło po stracie posady moich rodziców.<br />
<br />
Moi rodzice byli nieśmiertelnymi demonami, ale w związku z wygnaniem przez czarownice strata posady była tylko biegiem czasu. Po kilkunastu latach moim stwórcom zaczęły zanikać moce i umiejętności. Zaledwie trzy lata po mojej przemianie w demona, stracili swoje posady. Upadły demon staje się człowiekiem. Zostaje śmiertelny. Moi rodzice pragnęli, abym wykorzystał tego samego sposobu, co na mnie wykorzystali, ale nie zrobiłem tego. Nie chciałem. Ojciec nie mógł na mnie patrzeć, brzydził się mnie. Wstyd my było za takiego syna jak ja. Ojciec był na mnie wiecznie zły z powodu mojej odmowy. A ja nigdy nie miałem z tego powodu wyrzutów sumienia. Zależało mi na ich śmierci. Wtedy mógłbym uciec z Ciemnogrodu. I gdy ojciec z matką umarli, czarownica Allibis teleportowała się na wyspę, by przedstawić mi nowe, lepsze życie. Lepsze życie od moich rodziców.<br />
<br />
Sprzątnąłem tą myśl ze swojego umysłu i dalej prowadziłem grupkę towarzyszy za mną. Byliśmy już na szczycie pagórka. Spod naszych stóp rozpościerało się średniej wielkości jezioro, w koło niego harcowały elfy i chochliki. Za jeziorem została wybudowana drewniana chatka. Od drzwi wejściowych do jeziora prowadził prowizoryczny most, który kiedyś służył do puszczania kaczek przeze mnie, łowienia ryb przez ojca i prania ubrań przez matkę. Hayley zauważywszy elfy nad brzegiem jeziora stanęła na czele naszej grupy, a emanująca moc z niej zwróciła uwagę istot przy jeziorku. Rudowłosa spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, a ja nakazałem jej ruzyć w dół, zejść z pagórka. Bez zastanowienia wykonała moje olecenie i w mgnieniu oka stanęła przy jednym z elfów. Elf o blond włosach skakał z radości na widok czarownicy. Po chwili elf uważnie słuchał wypowiedzi Hayley i nim się obejrzałem, sojusz między elfami a naszą grupką został zawarty. Reszta harcujących istot nad brzegiem jeziora otoczyło rudowłosą i sypało na jej głowę lśniący proszek. Hayley wypowiedziała zaklęcie w nieznanym języku, a istoty otaczające ją powróciły do swoich zabaw. Podeszliśmy wszyscy do Naznaczonej, a ona mrugnęła do nas tajemniczo i spojrzała na drewniany domek. Nastepnie przeniosła wzrok na mnie i zrozumiałem, ze nakazuje mi mówić.<br />
<br />
- Tutaj mieszkałem przez... kilka lat. Ten dom przez wiele lat nie jest już zamieszkany, ale może posłużyć nam jako stuprocentowe schronienie. Wejdźmy do środka. Za godzinę hieny będą polować.<br />
<br />
Zachodzące słońce na niebie wspaniale wtapiało się w naszą sytuację. Hayley nie czekając na dalszą zachętę stanęła na progu wejścia do domku. Za nią podążyła Nina, Louis, Harry i Liam. Ja chciałem wejść do środka ostatni, ale anioł Niall stanął obok mnie. Nie patrząc na mnie zapytał się wprost:<br />
<br />
- Darzysz czarownicę Hayley głębokim uczuciem, prawda? Twoja aura emanująca fiołkiem i lawendą jest bardzo wyrazista i czuć ją z daleka. Nigdy nie czułem takiej aury u demona. Widzę, że straciłem głowę dla czarownicy.<br />
<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-c_i550oA6CU/UoTqkk9rUdI/AAAAAAAABpw/B6dEFtyCCpo/s1600/Hayley-Williams-GIF-hayley-williams-25803255-500-281.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-c_i550oA6CU/UoTqkk9rUdI/AAAAAAAABpw/B6dEFtyCCpo/s1600/Hayley-Williams-GIF-hayley-williams-25803255-500-281.gif" height="179" width="320" /></a> Horan odszedł i przekroczył próg domu. Ja nadal stałem na dworze i kalkulowałem słowa anioła. Czyli zwariowałem. Zakochałem się. Straciłem głowę. Czy ja naprawdę muszę pakować się w niepotrzebne problemy? One nie są potrzebne mi do szczęścia. Hayley nie może mi teraz zaśmiecać głowy. Muszę skupić się na swojej roli Wybranego. Muszę poprowadzić moją grupę do zwycięstwa. Do ocalenia. Muszę przestać myśleć o Hayley. Najlepiej, abym wyrzucił ją ze swojego umysłu. Muszę sprawić, aby przestała mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Aby była wyrwaną kartką z mojego pamiętnika. Hayley musi przestać dla mnie istnieć. Tabliczka z jej imieniem musi zostać spalona, a popiół zakopany głęboko pod skorupą mojego umysłu. Hayley nie może dla mnie istnieć.<br />
<br />
- Zayn? Wszystko w porządku? - usłyszałem troskliwy głos Hayley.<br />
<br />
Cofam wszystko co powiedziałem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Przepraszam, ze rozdział jest taki krótki i najchętniej rozpisałabym go jeszcze, ale postanowiłam jak najszybciej go opublikować, abyście mieli co czytać ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Ten rozdział nie jest niewiadomo jak ekscytujący, ale spokojnie, w najbliższym rozdziale będzie dawka emocji :D Przepraszam za błędy, nie chciało mi się sprawdzać.</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję za pozostawione komentarze i zapraszam do komentowania tego rozdziału ;D</div>
<div style="text-align: center;">
Ty + komentarz = mój uśmiech <3</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-70395958820355854642013-11-07T09:25:00.000-08:002013-11-07T09:25:15.775-08:009. 2. - Cierpienie serca<div style="text-align: center;">
<b>[ NINA ]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-AZFMF7-K45I/UneSITWdtkI/AAAAAAAABk8/I_nEOkFRiy4/s1600/cfe5dd96000a75024fd86643.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-AZFMF7-K45I/UneSITWdtkI/AAAAAAAABk8/I_nEOkFRiy4/s1600/cfe5dd96000a75024fd86643.gif" height="177" width="320" /></a></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Wzięłam głęboki oddech. Wpatrywałam się w czekoladowe oczy Hayley które posyłały mi spojrzenie, które ani trochę mnie nie zadowalało. Pierwsza czarownica na świecie, rozmawiała cały czas na temat przepowiedni, a do mnie dolatywały tylko strzępki jej słów. Miałam w nosie co mówi, chciałam tylko się uwolnić z tego gabinetu i zemścić się na tym tajemniczym mężczyźnie. Ta myśl wypełniała mi umysł. Nie mogłam się skupić na żadnych słowach czarownicy, ale najwyraźniej nie tylko ja nie słuchałam jej poważnie. Zayn miał utkwiony w Hayley wzrok. Uznałam to za podejrzane, ponieważ było to dla mnie zbyt dziwne, aby demon tak ją przewiercał wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"> - Nina, wiesz może kto to jest? - usłyszałam pytanie skierowane do mnie, a ja ledwo zauważalnie podskoczyłam. Zostałam sprowadzona na ziemię, pytaniem, którego ani trochę nie mogłam zrozumieć. Spojrzałam zdziwionym wzrokiem na Pierwszą i dostrzegłam jak ruszyła swoimi wargami. Nagle w mojej głowie zasnuła się dziwna mgła, którą po raz pierwszy zobaczyłam od spotkania się z tajemniczym mężczyzną. Przypomniałam sobie wtedy, że to on wbił mi kołek w serce. Co teraz sobie przypomnę? Zobaczyłam w swoim umyśle mgłę,a w niej stała nieznana mi czarownica, która trzymała za ramię pewnego śmiertelnika. Nie potrzebowałam więcej szczegółów. Wiedziałam już, kto to jest.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- To on. Śmiertelnik, który nakrył mnie i Louisa na pożywianiu się ludźmi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"> Wyrzuciłam z siebie te słowa, jakby paliły mój język. Spuściłam wzrok, by nie patrzeć na zebranych w pomieszczeniu. Było mi wstyd, ale przed czym? Zapewne przed samą sobą. Nic też dziwnego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"> Poczułam delikatne klepnięcie po ramieniu, więc podniosłam głowę, by spojrzeć na Louisa, który posłał mi lekki uśmiech, który zapewne miał mi dodać otuchy. Czy tak się stało? Trochę, ale poczułam się podniesiona na duchu, gdyż jednak wiedziałam, że mam na kogo liczyć. Wiedziałam, że mogę komuś zaufać. Spojrzałam na Harry'ego, który siedział tuż przy mnie. Odwzajemnił mój uśmiech i nachylił się do mojego ucha, by coś szepnąć, ale jak na złość przerwał mu nagły świst powietrza i przed nami pojawił się... portal? Moje zdziwienie trwało zaledwie ułamek sekundy, gdyż odezwały się moje instynkty obronne, które nakazały opierać się tej tajemniczej mocy, która zaczęła mnie popychać w stronę portalu. Zerknęłam kątem oka na Harry'ego, który z całych sił przytrzymywał się kanapy, a mój instynkt nakazał mi objąć go w pasie. Nie podziałało. Spojrzałam na Hayley, a z jej oczu odczytałam, że nie wie co to za siła, i nie może temu zaradzić... Stało się. Wszyscy znaleźliśmy się w portalu.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: large;">*</span><span style="font-size: x-large;">*</span><span style="font-size: large;">*</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
Spadłam boleśnie na plecy. Zaczęłam kaszleć, a dłonie odruchowo chciałam zacisnąć na twardej ziemi. Moje dłonie wyczuły natomiast zamiast trawy piasek, którego kompletnie się nie spodziewałam. Dłonie zwinęłam w pięści, a oczu nie miałam odwagi otworzyć. Nasłuchiwałam odgłosów, które dochodziły z któregoś kierunku i wyczuwałam ruchy, które były blisko mnie. Otworzyłam jedno oko. Zobaczyłam błękitne bezchmurne niebo, a przechylając lekko głowę w bok słońce będące na szczycie oślepiło moją tęczówkę. Przychyliłam głowę w drugi bok, przy czym otworzyłam drugie oko. Zobaczyłam jak wszyscy leżą na piasku, podobnie jak ja, z wyjątkiem Hayley. Moja przyjaciółka siedziała po turecku, oddalona od nas jakieś dwa metry. Trzymała w swoich dłoniach różdżkę. Gdy mrugnęłam zauważyłam, że koło Hayley siedzi nieznajomy chłopak. Spojrzałam uważniej na niego i dostrzegłam, że jest to ten śmiertelnik. Wybrany.<br />
<br />
Z cichym jękiem podniosłam się do pozycji siedzącej i pomasowałam dłonią swoje obolałe plecy. Moje pomruki niezadowolenia zwróciły uwagę Hayley, a także Harry'ego, który gwałtownie otworzył oczy i zaczął szukać mnie wzrokiem. Spojrzałam na niego kojąco i wstałam na nogi. Otrzepałam się z piasku, który przykleił się do moich ubrań i ciała. Zaczęłam się obracać wokół własnej osi i starałam się dokładnie przyjrzeć się otoczeniu. Skierowałam swój wzrok na postacie nadal leżące na piasku i zobaczyłam jak połowa z nich zbiera swoje siły do wstania. Powędrowałam wzrokiem po nich i zaczęłam iść w kierunku Hayley. Zdenerwowałam się, gdy zobaczyłem jak ten śmiertelnik rozmawia z moją przyjaciółką, a w myślach wymyślałam sposoby pozbycia się go. Zbliżyłam się do Hayley i chciałam wyciągnąć rękę do śmiertelnika na gest powitalny. Wyciągnęłam rękę w jego stronę, gdy powstrzymała mi bariera ochronna, która wyraźnie broniła tego śmiertelnika.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Rzuciłam na niego tarczę ochronną. Muszę go chronić. Nigdy wam nie uwierzę, że nie będziecie chcieli się go pozbyć. Nina, on jest potrzebny. - Hayley zwróciła się do mnie. - Są miejsca na tej wyspie, gdzie może wejść tylko człowiek. Nie patrz tak na mnie. I tak nie zabijesz Liama. - wypowiedziała to zdecydowanym mocnym głosem. Człowiek na dźwięk swojego imienia, wzdrygnął się lekko i popatrzył na mnie ze strachem.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Jasne, rozumiem. - powiedziałam cicho. - Od czego zaczynamy? - zapytałam.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Musimy zaczekać, aż oni się do reszty wybudzą. - Hayley wskazała palcem naszych towarzyszy.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Pokiwałam głową na znak zrozumienia. Spojrzałam kątem oka na niejakiego Liama, który wpatrywał się we mnie niespokojnym wzrokiem. Był gotowy w każdej chwili do ucieczki. Prychnęłam niesłyszalnie pod nosem i odwróciłam się, aby pójść w stronę Harry'ego. Wilkołak był w pozycji siedzącej. Patrzył ciągle w jedne punkt; na ocean, rozciągający się spod naszych stóp. Moje serce na jego widok zaczęło gwałtownie bić, a w moich myślach ponownie odtworzyłam wspomnienie z 1674 roku.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i>" Mój ukochany wziął mnie pod rękę i prowadził w stronę oceanu. Czując piasek pod stopami, wziął mnie ręce i dalej szedł wprost do wody. Uświadamiając się, co chce zrobić, zaczęłam się szarpać i wyrywać, a mój ukochany wilkołak nie reagował na moje proszące krzyki. Bez zastanowienia wbiegł do wody trzymając mnie na rękach. Mój pisk rozbrzmiewał po pustej plaży. Dół mojej sukni został całkowicie zamoczony, a Harry uśmiechał się do mnie, najwyraźniej zadowolony z siebie. Postawił mnie na ziemię, i natychmiastowo objął, chcąc zapobiec mojej ucieczce. Oczywiście nie wyrwałam się z jego objęć. Nie miałam ochoty się uwalniać. Wolałam nacieszyć się tą chwilą, chociaż wiedziałam, że przed nami cała wieczność.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Kocham cię, wiesz? - mój ukochany szeptał mi do ucha.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Wiem. Ale możesz mi o tym przypomnieć. - uśmiechnęłam się zadziornie do niego.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Harry spojrzał mi w oczy, odwzajemnił mój uśmiech, ukazując przy tym swoje dołeczki i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. "</i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Łzy w moich oczach zebrały się na zawołanie. Powstrzymałam się jednak przed tym. W myślach zaczęłam się przeklinać za to, że tamte zdarzenie jest dzisiaj tylko marnym wspomnieniem. <i>"Mamy wieczność". </i>Tylko, że ta wieczność wszystko zepsuła. Całe nasze uczucie, które powoli daje o sobie znać. Całe nasze wspólne plany. Zniszczyła wszystko.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Usiadłam koło boku Harry'ego. On spojrzał na mnie z nieukrywanym bólem, a ja nie mogąc patrzeć na jego cierpiący wzrok, chwyciłam jego dłoń i uśmiechnęłam się lekko podnosząc swoje kąciki ust do góry. Wilkołak, który skradł moje serce odwzajemnił mój uśmiech i zbliżył się do mojego ucha.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zawsze będę cię chronił. - wyszeptał muskając płatek mojego ucha ustami.</div>
<div style="text-align: left;">
Spojrzał mi głęboko w oczy i powoli nachylił się ku mnie, aby mnie pocałować. Serce zaczęło mi bić jak oszalałe i gdyby mogło wyrwałoby się z mojej piersi. Harry był coraz bliżej mnie, a ja modliłam się, aby nic nam nie przeszkodziło. Chciałam, aby mnie pocałował. Pragnęłam tego. Pragnęłam poznać smak jego ust. Pragnęłam by był mój.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Gwałtownie odsunęliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy głuche odbicie. Odwróciliśmy się w stronę dobiegającego dźwięku i okazało się, że to tarcza ochronna niejakiego Liama odepchnęła Louisa, gdy ten miał zamiar rzucić się na człowieka. Oboje wstaliśmy z miejsca i podeszliśmy do Hayley i reszty naszych towarzyszy. Usiedliśmy wszyscy w kółku i tępo wpatrywaliśmy się w siebie. Zauważyłam, że paliło się jakieś zioło lub kwiat. Poza tym każdy czekał, aż Hayley zacznie mówić.<br />
<br />
- Mamy miesiąc, aby odzyskać Kamień Pokoju. Po upływie miesiąca nie będziemy mieli prawa, aby wrócić do naszego świata. Bez Kamienia nie mogę przywołać teleportu Trój Magicznego. Wraz z przybyciem na wyspę odzyskałam swoją różdżkę i rzuciłam tarczę ochronną na Liama. Nie możecie go skrzywdzić. Dałam mu dzięki zaklęciu szybkość i siłę, ale te umiejętności będą zanikać. Muszę oszczędzać moc. Na tej wyspie nie ma żadnych źródeł magii, z których mogę korzystać. Moje moce będą słabły, gdy będę ich używać za często. Tarcza ochronna Nialla będzie go sama chronić, bez mojej pomocy. Nikt nie atakuje drugiego, jasne? Musimy przetrwać. Trzeba szybko znaleźć jakieś schronienie, ponieważ nie mam żadnych informacji o Ciemnogrodzie. Nie wiem jakie zwierzęta tu zamieszkują, czy są tubylcy. Wiem, że możemy zwrócić się o pomoc do elfów i chochlików zamieszkujących tą wyspę. Jutro zaczynamy rozglądać się po Ciemnogrodzie. Nie bez powodu nas tu wysłano. Musimy zorientować się jakie miejsca znajdują się w, której części wyspy. Nasze zadanie na dziś to znaleźć schronienie na noc. Ja spróbuje skontaktować się z elfami i stworzyć mapę Ciemnogrodu. Nie mam pojęcia jak duża jest ta wyspa, dlatego chochliki też namówię do współpracy. Jeśli chodzi o krew... Będziecie musieli pożywiać się krwią zwierząt. Jeśli będzie potrzeba wyczaruję kartoniki z ludzką krwią. Nie patrz tak na mnie, Niall. Oni bez krwi nie przetrwają.. Zapewne wszyscy, oprócz Liama, słyszeliście o tych cholernych drzewach. Mam pojęcie, w której części Ciemnogrodu one się znajdują. Na razie nie będziemy się do nich zbliżać. Muszę znaleźć sposób na choćby tymczasowe unieszkodliwienie ich. Nie jesteśmy pewni czy złodziej Kamienia Pokoju znajduje się na wyspie. Nie jesteśmy pewni czy złodziej Kamienia Pokoju znajduje się na wyspie. Nie jesteśmy pewni czy zaklęcie jest rzucone. Nie mam zamiaru ryzykować. Jak widzicie zapaliłam kwiat paproci. Dym unoszący się z płonącej paproci sprawia, że jakakolwiek istota nie może podsłuchać naszej rozmowy. Nie wiem, kim jest złodziej. Nie wiem, jakie posiada umiejętności. Muszę być pewna, że jesteśmy i będziemy bezpieczni. Im szybciej odzyskamy Kamień Pokoju, tym szybciej wrócimy do domu. Pamiętajcie, nie została uzgodniona żadna zasada, która mówiła o tym, że mamy wrócić wszyscy. Najważniejszy jest Kamień, on ma wrócić. Ja muszę żyć, by Kamień powrócił do naszego świata. Nie ma żadnej mowy o was. Dlatego, główna zasada: jeśli chcecie przeżyć, ratujcie tylko siebie.<br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-V9vWwNHXL0k/UnvHMP9mpBI/AAAAAAAABm8/k9f8gYkV33I/s1600/1235012_426522270799265_1781849546_n.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-V9vWwNHXL0k/UnvHMP9mpBI/AAAAAAAABm8/k9f8gYkV33I/s1600/1235012_426522270799265_1781849546_n.png" height="320" width="266" /></a> Wszyscy wstaliśmy ze swoich miejsc. Otrzepaliśmy się z piasku i spojrzeliśmy na zachodzące niebo. Mieliśmy mało czasu na znalezienie schronienia. Trzeba było szybko działać. Nie wiedzieliśmy, w którym kierunku się udać. Wszyscy patrzyliśmy na siebie nie wiedząc co dokładnie robić. Staliśmy tam, gdzie siedzieliśmy. Spojrzałam na Hayley. Ona także stała z kamienną miną. Po dłuższej chwili Malik wystąpił na środek naszego koła i pokazał palcem wschodnią część wyspy.<br />
<br />
- Chodźcie za mną.. Tam będzie nasz schronienie.- powiedział zdecydowanie.<br />
<br />
- Skąd wiesz? - zapytała chłodno Hayley.<br />
<br />
- Byłem już tu. - spojrzał na nią spokojnym wzrokiem.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="font-weight: normal;"></span></span><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: xx-small;"> </span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
TA-DAM.!</div>
<div style="text-align: center;">
Druga część dziewiątego rozdziału została właśnie opublikowana. Mi samej przyjemnie czytało się ten rozdział i jestem dumna, że napisałam taką rozległą wypowiedź Hayley. Nasi bohaterowie będą mieli teraz ciekawe zajęcia związane z Kamieniem. Rozpoczyna się gonitwa, akcja. Na to czekaliście, prawda?</div>
<div style="text-align: center;">
Jestem zasmucona faktem, że maleje ilość komentarzy. Naprawdę, komentarz nic nie kosztuje, ale dla mnie znaczy wiele. Dlatego, chcę sprawdzić czy ktoś czyta moje opowiadanie. Jest mi smutno, że to robię, ale muszę, przepraszam ;c<br />
<b>Następny rozdział = cztery komentarze.</b></div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-67018524554575952932013-11-01T12:08:00.001-07:002013-11-01T12:08:30.567-07:009. I. - W zamknięciu<div style="text-align: center;">
<b>[ NINA ] </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-9yFDzUApktM/UmpfZrtUpkI/AAAAAAAABfs/muUcg81Lae0/s1600/tumblr_mkh4ft8Hoc1rkh5lco1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-9yFDzUApktM/UmpfZrtUpkI/AAAAAAAABfs/muUcg81Lae0/s1600/tumblr_mkh4ft8Hoc1rkh5lco1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Siedziałam w zapadłej kawiarence, słuchając gadatliwej blondynki, która rzekomo była zainteresowana moim kumplem, Louisem. Przyszłam z nim tu, aby znaleźć ciekawy kąsek do przegryzienia, a hybryda udała się na zewnątrz i by wypatrywać chodzących worków z krwią. W czasie, gdy on poszedł, do mnie przypałętała się wytapetowana blondynka, która zaczęła trajkotać na temat Louisa i wypytywała mnie o szczegóły związane z nim. Miałam jej serdecznie dość i sły<span style="font-family: inherit;">szałam tylko strzępki jej słów. Byłam zainteresowana kompletnie czymś innym i mozolnie wyczekiwałam sylwetki Louisa w drzwiach. Po kolejnych minutach wysłuchiwania jej komplementów na temat niego, do stolika dosiadł się Tomlinson. Blondynka wyraźnie speszona, bąknęła niewyraźne "ja idę" i usiadła przy swoim stoliku. Spojrzałam na Louisa, który szczerzył się do mnie, a ja miałam ochotę zedrzeć mu ten uśmiech z twarzy.</span></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Miło słucha się komplementów na mój temat? - zapytał szyderczo.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- Przyszłam tutaj, aby się najeść, a nie słuchać niemożliwych rzeczy. - odpowiedziałam z wyraźną kpiną w głosie.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Uśmiech z twarzy Louisa automatycznie zgasł. Przyjrzałam mu się uważnie i zauważyłam na jego bluzie maleńką kroplę krwi. Poczułam ją. No tak, świetnie, ja tu wysłuchuję rozgadanej blondynki wbrew mojej woli, a ten pożywia się beze mnie. I po co ja go brałam? Zmarnowałam czas siedząc w tej brudnej, zapadłej kawiarence. Miałam ciekawsze rzeczy do roboty. Wstałam ze swojego miejsca i dosiadłam się do jakiegoś przystojnego śmiertelnika, który zapewne upatrywał swoją tygodniową zdobycz. Usiadłem naprzeciw niego i zatrzepotałam swoimi długimi rzęsami. <i>Jestem głodna.</i></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: large;">*</span><span style="font-size: x-large;">*</span><span style="font-size: large;">*</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Wyszłam z Louisem z kawiarni. Oboje najedzeni ruszyliśmy przed siebie, nie mając żadnego wybranego celu. Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, aż nareszcie doszliśmy do jakiegoś miasteczka. Zobaczyłam w oddali Harry'ego. Serce gwałtownie stanęło mi w gardle, ale nadal zgrywałam postawę zarozumiałej dziewczyny, która tak naprawdę "jestem - nie jestem". Louis szedł dalej przed siebie, odwracając się ciągle za siebie, bo oczarowała go jakaś wampirzyca. Ja natomiast nadal wgapiałam się w plecy Harry'ego i nagle zobaczyłam, jak tajemniczy mężczyzna prowadzi go w bok. Harry gwałtownie zacisnął pieśni, a ja stanęłam jak wryta, a cała we mnie nienawiść do aniołów automatycznie uwolniła się. Louis, który stał koło mojego boku zareagował podobnie do mnie, a ja nie mogłam się powstrzymać i zapytałam swoim jadowitym głosem:</span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
- Jakiś problem, aniołku? Wydaję mi się, że nie powinieneś tu być.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Po moim pytaniu zapadła ciemność. Niebo zasłoniło głęboka czerń. Spojrzałam bezradnie na Tomlinsona, a on odpowiedział mi tym samym spojrzeniem. Odruchowo skierowałam swój wzrok na Harry'ego i nasze spojrzenia spotkały się. On również nie wiedział co się stało. Zaczął powoli podchodzić do nas, ale tajemniczy mężczyzna ogłuszył go zapachem wanilii. Moja wściekłość eksplodowała i rzuciłam się na mężczyznę z pragnieniem wyssania z niego całej krwi. On natomiast wyciągnął ku mnie kołek, a w mojej głowie przemknęły dziwne przebłyski, które nie były mi nigdy znajome. Zobaczyłam w moim umyśle mgłę, a w niej GO z kołkiem. W ciągu ułamka sekundy zrozumiałam, że ten tajemniczy mężczyzna wbił mi kołek w moim mieszkaniu.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- To ty. - szepnęłam, a moja pewność siebie automatycznie ulotniła się.</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
Cofnęłam się w geście obronnym i zdążyłam ujrzeć kątem oka, jak Louis rzuca się na anioła. Zerknęłam ostatni raz na leżące ciało Harry'ego na ziemi, i nagle poczułam ból. Brakowało mi tchu, a ja odruchowo złapałam się za brzuch. Na moich rękach pojawiła się krew. Poczułam jak mój umysł kręci fikołki i nieprzytomna osunęłam się na ziemię. Czułam ból zewnętrzny przez kołek. Ból wewnętrzny spowodowany był tym, że Harry cierpiał. A ja nie mogłam nic zrobić.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: large;">*</span><span style="font-size: x-large;">*</span><span style="font-size: large;">*</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Obudziłam się w objęciach Harry'ego. Leżałam z głową na jego kolanach, a on czule głaskał mnie po włosach i po policzku. Poczułam troskę w jego dotyku, ale także czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam się bezpieczna.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Leżałam na jego kolanach jeszcze przez kilka minut i zdążyłam odzyskać pamięć i wspomnienia z wczorajszego dnia. A może jeszcze z dzisiejszego dnia? Spojrzałam na swoją dłoń - nie było na niej śladu krwi. Może to całe wydarzenie było tylko moim snem? Powoli próbowałam podnieść się do pozycji siedzącej, a Harry wyczuwając mój ruch położył dłoń na moim plecach i pomógł mi się podnieść. Byłam słaba, a Harry to wyczuł. Już drogi raz dał mi do zrozumienia, że mogę być przy nim bezpieczna. Spojrzałam na niego trochę zaspanym wzrokiem, a on uśmiechnął się lekko do mnie, ukazując swoje dołeczki w policzkach.</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Był to kwadratowy pokój, którego ściany były pomalowane na granatowo. Jedną całą ścianę wypełniały regały z książkami. Pod inną ściana stał mały stolik, a w koło niego ustawione fotele, które wyglądały na niesamowicie wygodne. Inna ściana byłą ozdobiona rysunkami i zdjęciami w ramkach. W jedną fotografię uparcie wpatrywał się Zayn. Co on tu robił? Jeszcze raz spojrzałam na Harry'ego, który westchnął głęboko i zwrócił uwagę demona. On odwrócił się w naszą stronę i z kamienną twarzą wyszeptał:</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze, że się obudziłaś.<br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rQnxMu6pca8/UnEdGcjnDxI/AAAAAAAABkk/o3MyFVqi8-I/s1600/x_08c2e8a8.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-rQnxMu6pca8/UnEdGcjnDxI/AAAAAAAABkk/o3MyFVqi8-I/s1600/x_08c2e8a8.jpg" height="320" width="212" /></a> Wstałam na nogi i podeszłam do zdjęć wiszących na ścianie. Stanęłam na palcach , by przyjrzeć się fotografii, która przyciągała uwagę Malika. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu fotografia przedstawiała Hayley. Wyglądała na około 17 lat. Jej włosy były w tamtym czasie koloru blond. Moja przyjaciółka stała na tle Big Bena, a na jej twarzy widniał szczery uśmiech. Uśmiechnęłam się lekko widząc Hayley szczęśliwą. Dawno nie widziałam jej w takim stanie. W ostatnich dniach na jej twarzy gościł obojętny wyraz twarzy. Skarżyła się na swoje osłabienie, które przyszło nie wiadomo skąd. Jeszcze była trochę zdenerwowana, bo została wytrąca z równowagi przez Zayna. Nie dziwię się, że chodzi przygnębiona i z trudem się śmieje. A na dodatek przejęła się trochę tą dziwną sytuacją u mnie w mieszkaniu.<br />
<br />
Lekki uśmiech z mojej twarzy automatycznie zniknął. Kołek. Ten cholerny tajemniczy mężczyzna wbił mi kołek w serce! No dobra, prawie w serce, ale to nie zmienia faktu, że napadł na mnie! Obiecałam sobie w tamtej chwili, że jeśli dopadnę tego faceta, to nie wyjdzie z naszego spotkania żywy. Może już się bać i uciekać.<br />
<br />
Spojrzałam ostatni raz na Zayna, który nadal uparcie wpatrywał się w Hayley. Powolnym krokiem odeszłam od ściany ze zdjęciami i skierowałam swój wzrok na Louisa, który siedział na jednym z tych wygodnie wyglądających foteli. Podeszła do stolika i usiadłam naprzeciw hybrydy. Louis podniósł wzrok nad czytanej przez niego książki i posłał mi ledwo dostrzegalny uśmiech. Znużona założyłam nogę na nogę, nie chcąc przerywać tej ciszy, która panowała w pokoju.<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: large;"> </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: large;">*</span><span style="font-size: x-large;">*</span><span style="font-size: large;">*</span></span></span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"> <span style="font-weight: normal;">Wyraźnie znudzona zaczęłam bawić się swoimi włosami. Zakręcałam je na palec, by mieć chociaż minimalne zajęcie. Każdy z obecnych się nudził. Zayn, który przestał wpatrywać się w zdjęcie Hayley, grzebał w regałach z książkami. Wydawało mi się, ze czytał tytuły książek jakby mu tak rozkazano. Louis, z kolei przysunął jeden z wygodnych foteli w stronę najciemniejszego kąta w pomieszczeniu i zwyczajnie postanowił odpocząć. A Harry? Siedział ze mną na kanapie i od czasu do czasu zerkał na mnie ukradkiem.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"> Nagle drzwi od pomieszczenia gwałtownie się otworzyły, a w nich stanął Joseph Flanagan. Zerwałam się na nogi, a moja czujność wrosła o 100 %. Harry stanął przy mnie, a ja nie wiedziałam co myśleć. Z jednej strony musiałam myśleć o ucieczce, a z drugiej strony chciałam nabywać się tym przyjemnym uczuciem, gdy obok mnie jest Harry. Miałam kompletny mętlik w głowie.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">- Posłuchajcie. Mam coś ważnego do powiedzenia... - zaczął wilkołak, a ja nie mogłam uwierzyć w jego słowa.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"> Ja Wybrana? Ja mam w sobie krew najsilniejszej czarownicy? Zaśmiałam się sarkastycznie. To pomyłka. Pomylili mnie z kimś. Bardziej wyznaczyłabym tą rolę Octavii, ona, by się chyba bardziej nadawała. Ale ja? Podkuliłam nogi tak, aby kolana były przy mojej twarzy. Harry, który ciągle dotrzymywał mi towarzystwa, objął mnie swoim ciepłym ramieniem, a ja nie mogłam oprzeć się pokusie, by oprzeć głowę o niego. Harry pocałował mnie w głowie, a mi zebrało mi się na płacz. <i>Nie Nina, nie możesz płakać. Nie możesz pokazać, że jesteś słaba.</i></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><i> </i>Drzwi otworzyły się ponownie, a do środka weszło dwóch ochroniarzy. Zaprowadzili nas do gabinetu Pierwszej. Moje nogi były jak z waty, a Harry położył mi rękę na plecach i lekko popychał w stronę gabinetu. Przy samych drzwiach zobaczyliśmy tego samego anioła co wcześniej. Patrzał na nas oczami, które były przepełnione współczuciem i litością, a ja z całej tej sytuacji nie miałam nawet ochoty go zabić.</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"> </span></span><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: xx-small;"> </span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Cześć.! Oto jest część I dziewiątego rozdziału. Przepraszam, że dodaję tak późno, ale nie miałam możliwości wcześniej. II część pojawi się za tydzień i będzie już zawierała pobyt w Ciemnogrodzie.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie przedłużając:</div>
<div style="text-align: center;">
Komentarze, elfy, komentarze!</div>
</div>
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-90300765690368061022013-10-23T23:47:00.004-07:002013-10-23T23:58:48.938-07:008. - "Nikt nie wygra bez walki"<div style="text-align: center;">
<b>]HAYLEY]</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Va3hxjDJlJU/UmFy0ckRGVI/AAAAAAAABfQ/1Zc53NZTJFk/s1600/hayleywilliams6245.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Va3hxjDJlJU/UmFy0ckRGVI/AAAAAAAABfQ/1Zc53NZTJFk/s1600/hayleywilliams6245.jpg" height="276" width="320" /></a> Silas wyprowadziła wszystkie czarownice z pomieszczenia. Sama kazała mi usiąść naprzeciw jej, a ja z pokorą wykonałam jej polecenie. Wewnątrz mnie wszystko buzowało. Jakaś cholerna przepowiednia ma mi zrujnować życie?! Nie, odpowiada mi ta monotonia powtarzająca się z każdym dniem. Nie potrzebuję zmian. Nie dość, że niedawno Zayn wyprowadził mnie z równowagi, to teraz Pierwsza mówi mi o jakieś przepowiedni. Trochę pokręcone, dziwne. Czemu nie może być wszystko poukładane? Zawsze musi się coś popsuć i schrzanić. To takie denerwujące. Chcesz nareszcie odpocząć, pomyśleć, a tu wyskakują ci z przepowiednią. Owszem, świat jest pokręcony i przez to powstaje trójwymiarowa głębia. Jak ktoś chce mieć wszystko proste, powinien żyć w świecie opartym na ekierce. Nie mówię, że nie chcę przeżywać wzlotów i upadków, po prostu chcę teraz odpocząć.<br />
<br />
- Jesteś Naznaczona, Hayley. Jeszcze przed twoimi narodzinami Światłość zapieczętowała cię, abyś uratowała świat. - Silas spojrzała na mnie. - Dawno wiedziałam, że przepowiednia się spełni. Aniołowie szukali znaków na niebie, demony spoglądały w przeszłość i dopracowywały szczegóły, istoty nadnaturalne czuły inną atmosferę... Nie widziałaś dnia swoich narodzin. Wystąpiły wtedy nieznane zjawiska paranormalne, pogoda zadziwiała swoją mocą. Był to dzień magiczny. - wysłała mi pokrzepiający uśmiech. - Ale wtedy także z Fagry uciekł upadły anioł. Wszyscy się go obawiali, a on zniknął bez śladu. Dopiero niedawno dał o sobie przypomnieć.. - Pierwsza spuściła oczy. - Wysyłał znaki, ostrzeżenia, byłam zmuszona przygotowywać się na twój proroczy sen, wyczekiwać go ze strachem... Ten upadły anioł ukradł Kamień Pokoju dzisiaj nad ranem.<br />
<br />
Przyswajałam nowe informacje z dziką szybkością. Jestem Naznaczona, mam ocalić świat przed buntem istot. Kamień Pokoju został skradziony, nie minie dużo czasu a zacznie się zamęt i spustoszenie. Istoty nadnaturalne przestaną darzyć się szacunkiem. A ja będę musiała to naprawiać. Będę skazana na niewiarygodnie duże ryzyko związane z upadłym aniołem. Nie na darmo te istoty przebywają w Fagrze. Mekendorzy strzeżą wrót Fagry zapewniając nam ochronę. Upadłe anioły są bardzo silne, a ich psychika po stracie posady zmienia się nie do poznania. Każdy boi się upadłych aniołów. Mają miano Niezniszczalnych.<br />
<br />
- Są także Wybrani. Sześć przedstawicieli każdego rodu. W czasie narodzin zostali obdarzeni wspaniałą mocą, która mogła przynieść sławę i bogactwo, ale także zło i zgubę. Jednym słowem: ten dar mógł wiele wyrządzić; dobrego jak i złego. Tych sześciu Wybranych posiada wspólną krew. Posiadają tą samą linię rodzinną. Pochodzą ode mnie. - spojrzałam zaskoczona na Silas. - Ty i oni pochodzicie ode mnie. Macie moją krew. Ale to tylko ty odgrywasz najbardziej znaczącą rolę. To od ciebie zależą najważniejsze decyzje. Od ciebie wszystko zależy. Nie możesz od tego uciec, bo to cię zniszczy nim zauważysz.<br />
<br />
Sześciu Wybranych. Sześciu przedstawicieli rodów. Wampir, wilkołak, demon, anioł, hybryda... Elfy odpadają, one nie zamieszkują naszego środowiska. Ja odpadam, bo jestem Naznaczona. Więc, kto jest szóstym Wybranym? Mekendorzy, chochliki na pewno nie... Więc kto? Przecież to nie może być... Nie może... Przecież on nie da rady w starciu z upadłym aniołem. To musi być kto inny... To nie może być człowiek!<br />
<br />
- Znasz wszystkich sześciu Wybranych. - zaskoczona spojrzałam na Pierwszą. - Rozmawiałaś z nimi wiele razy. Znasz ich dobrze. Znasz Ninę Dobrev... Zayna Malika...Harry'ego Stylesa... Louisa Tomlinsona....Nialla Horana... Liama Payne...<br />
<br />
Otworzyłam usta ze zdziwienia. Przecież to niemożliwe. Oni nie mogą pochodzić od Silas! Nie pozwolę im narażać się na niebezpieczeństwo! Przecież... Liam Payne? Przypomniałam sobie słowa Pierwszej i rzeczywiście powiedziała 'Liam Payne'. Tylko problem z tym, że ja go nie znam. A jeśli go nie znam, to znaczy, że to musi być człowiek... Silas powiedziała, że znam wszystkich, ale kiedy mogłam spotkać się ze śmiertelnikiem? Może to było wtedy, kiedy pomagałam czarownicy Alegrii? Ona często pracuje ze śmiertelnikami...<br />
<br />
- Posłuchaj, Hayley. Wiem, że może to ci się wydawać strasznie trudne. Są takie rzeczy, które wolałabyś, żeby się nigdy nie wydarzyły, ale musisz je zaakceptować. Nie zawsze nasze życie musi być idealne. Czasem coś musi się zepsuć, żeby później mogło się naprawić i żeby było lepiej. W gorszych chwilach sądzi się, że to już koniec. Jego życie nie ma sensu, to wszystko jest do niczego. I może jest w tym trochę racji, ale nie można się załamywać. Trzeba podnieść się z nawet największej depresji i zacząć od nowa. Pokazać wszystkim jak bardzo się mylili i udowodnić samemu sobie, ile jesteśmy w stanie osiągnąć.<br />
<br />
Nauczyłam się już, że prawie każda sytuacja ma swoje dobre strony, wystarczy tylko postarać się je zobaczyć. Oczywiście trzeba w tym celu okazać zdecydowanie i silną wolę. Muszę wziąć się w garść i uratować ludzkość od zagłady. Boję się pomyśleć, co będzie, gdy brak Kamienia zacznie działać. To co może się stać, śmiało można nazwać Apokalipsą. Wściekłość i gniew, które rosły skrycie przez tyle lat mogą się teraz ujawnić i nikomu nie będzie do śmiechu. Każdy zauważy, że z jednej strony musi walczyć o przeżycie, ale z drugiej strony będzie go zżerał gniew, który musi przelać na istotę z innego rodu.<br />
<br />
- Silas, jak wytłumaczyć wszystko Wybranym? - zapytałam, przy okazji dziwiąc się, że głos mi drży.<br />
<br />
- Oni już wiedzą. - Silas puknęła trzy razy w biurko, a w drzwiach stanął strażnik. - Wprowadź. - nakazała mu.<br />
<br />
Odwróciłam się twarzą do strażnika i patrzałam jak odchodzi wykonując polecenie Pierwszej. Obróciłam się ponownie, by spojrzeć na zmęczoną i wyczerpaną psychicznie Silas. Czarownica wyglądała mizernie, co dopiero zauważyłam. Wcześniej byłam skupiona na użalaniu się nad przepowiednią, a teraz dostrzegłam te wszystkie szczegóły w naturze czarownicy. Zorientowałam się, że pomimo swoich magicznych mocy, Pierwsza nie chce być czarownicą o młodym wizerunku, woli być postrzegana jako czarownica mająca swoje lata. Nie wiem czemu tak myśli, może chce coś udowodnić?<br />
<br />
Nie miałam czasu już się nad tym zastanawiać. Do pomieszczenia weszła Nina, Zayn, Harry, Louis i Niall. Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia, a oni ponuro wkroczyli w głąb pokoju i usiedli cicho na kanapie. Wyczytałam z ich twarzy, że dowiedzieli się o całej sprawie. Spoglądałam na każdego z nich. Wzrokiem przymusowo zatrzymałam się na Zaynie. Patrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami, które przepełnione były strachem, a zarazem odwagą. Jego oczy mnie zadziwiały, potrafiły w jednej chwili uwieść mnie doszczętnie, a potem sprowadzały mnie na ziemię, gdy stawały się nasycone zaciętością i odwagą.<br />
<br />
Wiem, że nie powinnam rozmyślać teraz o Zaynie, ale to jest silniejsze niż myślałam. Demon wzbudza we mnie dziwne, nieznane mi uczucie. Nie mam pojęcia, czy lubię go choć odrobinę, czy nienawidzę go za swój styl bycia. Z jednej strony podoba mi się jego zaciętość i odwaga, ale z drugiej jego pycha i pewność siebie doprowadzają mnie do czarnej gorączki. Zastanawiałam się, co dokładnie czuję do niego, czy cokolwiek czuję. Doszłam do wniosku, że Zayn nie jest mi obojętny. I chociaż nienawidzę siebie za to uczucie, gdzieś głęboko we mnie, skaczę z radości, że to czuję.<br />
<br />
- Wydaje się wam, że nie jesteście gotowi, na ta wyprawę. Że nie dacie rady i zawiedziecie wiele istot. Ale pamiętajcie, wierzcie głęboko w swoje zwycięstwo. Nie poddawajcie się. Nikt nie wygra bez walki. - usłyszałam głos Josepha Flanagana, który niepostrzeżenie znalazł się w pomieszczeniu.<br />
<br />
Wszyscy odwrócili twarze, by spojrzeć na wilkołaka. Stał prosto i twardo patrzał na wszystkich, jakby chcąc uświadomić nam, że wszyscy musimy być twardzi i silni. Chciał, abyśmy uwierzyli w siebie, zebrali się na odwagę i stanęli w pozycji bojowej. Zacisnęłam zęby, złożyłam ręce na piersi i zapytałam zdecydowanym głosem:<br />
<br />
- Gdzie jest szósty Wybrany? Kim on dokładnie jest? Dlaczego go tu nie ma?<br />
<br />
- Nina, wiesz może kto to jest? - Silas zapytała moja przyjaciółkę, zdradliwie słodkim głosem.<br />
<br />
Zdziwiona i zaciekawiona pytaniem Pierwszej spojrzałam na Ninę i wyczekiwałam jej odpowiedzi. Wampirzyca z początku nie mogła zrozumieć, o co chodzi Silas, ale później jej oczy zmieniły barwę na płonący płomyk, który trwał zaledwie ułamek sekundy. Nina spuściła głowę i wydawało mi się, że starannie dobiera słowa. Czekałam w milczeniu, aż wypowie choćby jedno słowo i obserwowałam każdy jej ruch, jak zapewne każdy w tym pomieszczeniu.<br />
<br />
- To on. Śmiertelnik, który nakrył mnie i Louisa na pożywianiu się ludźmi.<br />
<br />
Nina wyrzuciła z siebie szybko te słowa, jakby paliły jej język. Ponownie spuściła wzrok, a ja tymczasem spojrzałam kątem oka na Louisa, który po przyjacielsku poklepał Ninę po ramieniu. Przeniosłam wzrok na Pierwszą, która wykrzywiła usta w triumfalny uśmiech. Poczułam gniew i wściekłość na nią, bo zaczynała denerwować mnie swoim zarozumialstwem. Jednak te negatywne emocje szybko opadły, gdyż uświadomiłam sobie, że i tak dużo mi pomaga z całą ta sytuacją.<br />
<br />
- Dokładnie, panno Dobrev. Chcę wam wszystkim powiedzieć, że ten człowiek wie o całej sytuacji i założyłam na niego siatkę ochronną, gdybyście mieli zachciankę się nim pożywić. Dałam mu także moc i siłę, by wam pomógł. A teraz słuchajcie, wasza wyprawa rozpocznie się niepostrzeżenie szybko. Zostaniecie przetransportowani na pewna wyspę. Jest ona bardzo ciekawa i jest trochę inna od innych wysp... Pamiętajcie, musicie zwyciężyć.<br />
<br />
Wgapiałem się bez słowa w Pierwszą i chłonęłam jej słowa szybko jak gąbka. Miałam wrażenie, że jej słowa zdradzały, że jednocześnie wierzy w nas, ale także ma wobec nas jakiekolwiek wymagania. Nie podobało mi się, że wszystko zależy ode mnie i Wybranych. I na dodatek ten śmiertelnik, którego na pewno będę musiała mnie na oku. Jakoś nie bardzo wierzę moim znajomym, że nie będę mieli ochotę wyssać z niego krew. A jak się na niego zdenerwują, do kompletnie w ich oczach będzie martwy.<br />
<br />
Usłyszałam nagły świst powietrza i w gabinecie pojawił się portal Trój Magiczny. Zdziwiłam się, gdy go zobaczyłam i zaczęłam się zastanawiać, po co Silas go przywołała. A potem gwałtownie poczułam nieznaną mi, magiczną siłę, która zaczęła mnie pchać w stronę portalu. Spojrzałam na pozostałych, oni także zostawali popychali przez "coś". Nina złapała się Harry'ego w pasie, a on kurczowo trzymał się kanapy. Louis używał swojej podwójnie wzmocnionej siły i z całych sił zapierał się przed tym "cosiem". Zayn złapał się na pobliskiej szafki i patrzał na mnie, wywołując u mnie lekkie poczucie żalu do samej siebie, że nie mogę nic zdziałać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
- Od wyjazdu macie miesiąc czasu, by zdobyć Kamień Pokoju. Hayley, bez Kamienia nie będziesz mogła przywołać teleportu. Czyli macie czas od teraz. - "coś" popchał nas tak mocno, że nas wszystkich dzieliły milimetry od teleportu. - Ta wyspa to Ciemnogród! - usłyszałam głos Silas, w momencie, gdy zostałam wciągnięta przez teleport..<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: xx-small;"> </span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
No nareszcie teraz rozpocznie się prawdziwa akcja. Starałam się nad tym rozdziałem jak mogłam, by wytłumaczyć Wam wszystko, co się działo. Mam nadzieję, że wszystko zrozumieliście i że Wam podobała się ta notka.<br />
I teraz: Serio? Pod poprzednim rozdziałem były tylko trzy komentarze. Proszę, ślicznie proszę, aby pod tym rozdziałem, każdy kto czyta to opowiadanie, napisał komentarz, choćby jedno zawarte słowo.<br />
Proszę, pokażcie, że mam dla kogo pisać.<br />
Kocham Was.! <3 Do następnego :**</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-40491781403198002282013-10-18T09:02:00.000-07:002013-10-18T10:39:06.149-07:007. - Ustawki<div style="text-align: center;">
<b>[NIALL]</b><br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-uWrkIz85qPw/UlvgZrinLqI/AAAAAAAABeM/5znuD3La74M/s1600/niall-horan-polska.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-uWrkIz85qPw/UlvgZrinLqI/AAAAAAAABeM/5znuD3La74M/s1600/niall-horan-polska.jpg" width="307" /></a></div>
<b> </b>Spojrzałem na Silas, która energicznie zapisywała coś w swoim dzienniku.<b> </b>Pokręciła przecząco głową, skreśliła napisany wyraz i ponownie zabrała się do pisania. Odwróciłem głowę i skierowałem swój wzrok na drewniane drzwi, za którymi było słychać głos Michaela Madlocka. Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem i zobaczyłem go z demonem. Został niesiony przez dwóch ochroniarzy, a Michael dumnie kroczył ku Silas. Ta spojrzała na niego i wykrzywiła swoje usta w przebiegły uśmiech. Czyli jednak wyprawa się udała.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Pierwsza bardzo ufała Michaelowi. Posyłała go ostatnio cały czas na jakiekolwiek wyprawy. Ostatnio wbił kołek jakieś wampirzycy, a teraz miał uprowadzić tego demona. Co dziwne, Michael jest z siebie dumny. Te wszystkie zadania sprawiają mu radość. Zacisnąłem ręce w pięści, zirytowany faktem, że nie zachowuje się jak anioł. Co z tego, że był demonem! Przeszedł na jasną stronę, powinien wiedzieć, że jego zachowanie musi ulec zmianie. Nie mam pojęcia czemu Silas pozwoliła mu przejść na przeciwną posadę. Zawsze trzeba mieć jakiś ważny powód. Nie sądzę, by Michael go miał. Od początku mu nie ufałem. Teraz także.<br />
<br />
Nie mówią mi dużo o tym całym zamieszaniu. Wiem tyle, że jestem Wybranym razem z tym przyprowadzonym demonem, i tą wampirzycą. Natomiast czarownica Hayley jest Naznaczona. Tylko tyle mi powiedziano. Silas wyjaśniła mi, że wszystkiego dowiem, jak będą obecne wszystkie istoty. Wydaję mi się, że nie będę musiał długo czekać. Za niedługo Michael uda się po wampirzycę i hybrydę. Mam nadzieję, że nie będę musiał długo siedzieć w tym nieprzytulnym pomieszczeniu.<br />
<br />
Nie powiedziałem, gdzie jestem? Jestem w Sali Przysięgłych. Przynajmniej byłem tak przed chwilą. Teraz dwóch strażników zaprowadziło mnie do pewnego pomieszczenia, w którym będę musiał przebywać przez najbliższe dni. Boją się, że ucieknę. Dlatego wpakują do jakieś pomieszczenia tego demona, a wkrótce do niego dołączy wampirzyca i hybryda.<br />
<br />
- Aniele, zmiana planów. - usłyszałem - przygotuj się. Pomożesz Michaelowi zapolować na wilkołaka.<br />
<br />
Świetnie, zostałem wciągnięty w jakieś nieczyste gierki. Czy oni nie mogą zrozumieć, że można inaczej załatwić TE sprawy? Ale oczywiście, przemoc i fałszywość zawsze wygrywa. A na dodatek Michael ma odwalać te brudne roboty. Natomiast Pierwsza wszystkim dowodzi. Dobrze, doskonale wiem, że czarownice szczycą się przebiegłością i sprytem, ale serio? Rozmowa według mnie jest stanowczo lepszym wyjściem.<br />
<br />
Wyszedłem z pomieszczenia i jeszcze raz dzisiejszego dnia stanąłem w Sali Przysięgłych. Zobaczyłem Michaela przy drzwiach, który rozmawiał ze strażnikowi. Wgapiałem się w niego, a on gdy mnie zauważył, przywołał ruchem dłoni. Podszedłem do niego, a on wyszczerzył usta w chytry uśmieszek.<br />
<br />
- I co? Gotowy zapolować na wilczka? - zapytał szyderczo.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Kroczyłem dumnie po brukowanych przedmieściach Londynu. Szedłem za Michaelem, a on rozglądał się po okolicy. Wiedział, że nie chcę tu być. A kto by chciał? Jestem aniołem. Czy tak trudno to zrozumieć, że przemocą się nic nie zyska? To tylko pogorszy sprawę. Rozmowa. Wymiana zdań. Tylko trochę zaciętości jest potrzebne do tego. Ale Michael woli zabawę. Grę w kotka i myszkę. Upadły demon uwielbia sprytne sztuczki. To cały on.<br />
<br />
- Stań z boku. O tam. - Michael pokazał mi palcem. - Stój tam i obserwuj. Zawołam cię, gdy będzie po wszystkim.<br />
<br />
Pokiwałem głową i poszedłem w wyznaczone miejsce. Czułem się jak dzieciak, który jest niezwykle bezbronny. Jak Michael powiedział 'gdy będzie po wszystkim' pierwsze co przyszło mi na myśl, to to, że upadły demon zabije wilkołaka. Ale oczywiście tego nie zrobi. Gdyby to zrobił spotkała by go sroga kara. Silas skazałaby go do Czeluści Ognia. Nie zawahałaby się ani przez moment. Michael byłby stracony.<br />
<br />
Michael rozglądał się dookoła. Chodził powolnym krokiem po brukowanych uliczkach. Nagle przystanął. Wyostrzyłem swój anielski wzrok i ujrzałem wysokiego bruneta w lokowanych włosach. Szedł prosto do Michaela. Upadły demon uśmiechnął się szeroko i podał wilkołakowi dłoń witając się. Rozmawiali zagłębieni w rozmowie, a potem Michael zaczął kierować go w moją stronę. Serce zabiło mi mocniej. O nie, nie mam ochoty spotkać się z tym krwiopijcą. Na twarzy Michaela automatycznie pojawił się chytry uśmieszek, natomiast wilkołak zacisnął pięście, gdy mnie zobaczył. A potem wydarzyło się coś czego nie spodziewałem się ani ja ani wilkołak i możliwe, że nawet nie przewidział tego Michael. Wszyscy troje spojrzeliśmy na to samo miejsce. Kilka metrów od nas stała TA wampirzyca i TA hybryda. Wampirzyca uśmiechnęła się do mnie i zapytała z jadem w głosie:<br />
<br />
- Jakiś problem, aniołku? Wydaję mi się, że nie powinieneś tu być.<br />
<br />
Spojrzałem bezradnie na Michaela. Co robić? Odpowiedź przyszła szybko. Nastała ciemność. Michael użył swoich mocy, by zasłonić niebo tylko dla nas. Istoty nadnaturalne zaniepokojone spojrzały na siebie i posyłały sobie pytające spojrzenia. Wilkołak chciał podejść bliżej wampirzycy, jednak Michael przewidział jego ruch i użył wielkiej dawki zapachu wanilii, by ogłuszyć wilkołaka. Wampirzyca w jednej chwili rzuciła się na upadłego demona, a on wyciągnął drewniany kołek ku niej. Cofnęła się i usłyszałem tylko jej ciche słowa 'To ty.' Prawdopodobnie Michael użył kołka, nie wiedziałem już co dalej było, bo hybryda korzystając z okazji rzuciła się na mnie ze zdwojoną siłą. Nie byłem przygotowany na atak, jednak ochroniła mnie naturalna tarcza anielska. Szczerze mówiąc, pierwszy raz mi się przydała.<br />
<br />
Nie lubię uczestniczyć w bójkach, ba! w ogóle w nich nie biorę udziału. Zajmuje się przeważnie doskonaleniem mocy naturalnych. Od czasu do czasu pomagam czarownicom załatwiając pewne sprawy w jasnej stronie. I to wszystko. Jakieś ustawki, przekręty - w to się nie pakuję. Jestem świętoszkiem, nie powinno was to dziwić. Posada anioła jest bardzo zasadnicza. I to też nie powinno was dziwić.<br />
<br />
A co z tą hybrydą? Moja tarcza sparaliżowała go. Istota nadnaturalna uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą, więc ze zdwojoną siłą zaatakowała tarcza obronna. To się nazywa sprawiedliwość. Spojrzałem na Michaela, który w tej chwili otworzył portal Trój Magiczny,a z niego wyszło dwóch ochroniarzy, którzy zebrali z ziemi wilkołaka i wampirzycę, a potem Michael nakazał im wziąć hybrydę. Upadły demon przywołał mnie ruchem dłoni, a ja z wysoko podniesioną głową ruszyłem do niego. Uśmiechnięty szyderczo Michael wskazał portal, a ja ruszyłem do niego. Za mną podążył upadły demon. <br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">*</span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: x-large;">*</span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit; font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">*</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
- Spisaliście się, panowie. - Silas spojrzała na Michaela zadowolonym wzrokiem.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Nie czekałem co powie dalej. Poszedłem prosto do tego nieprzytulnego pomieszczenia, w którym wcześniej musiałem siedzieć. Jeśli Pierwsza uważa, że jestem Wybranym w jakieś tajemniczej sprawie, nie będę jej przeszkadzać. Jestem ciekawy, co się wydarzy, i chociaż ciekawość to pierwszy stopień do piekła, to będę wytrwale czekał, aż wszystko potoczy się swoim tempem. Nic na siłę.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Usiadłem na czerwonym fotelu i tępo wgapiałem się w półki z książkami. Rozejrzałem się jeszcze raz po pokoju, dopiero uświadamiając sobie jakie jest duże. Ściany pomalowane zieloną farbą sprawiały wrażenie przytulnych, jednak drewniane meble zakłócały ten urok, przez co pokój wywoływał obojętne i ponure odczucia. Przeleciałem wzrokiem po regałach i uświadomiłem sobie, że nie jestem sam w pomieszczeniu. W roku, oparty o ścianę stał dorosły wilkołak. Patrzał się na mnie uważnym wzrokiem, a ja wstałem widząc w nim zagrożenie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Jesteś trzecim aniołem, z którym mam okazję porozmawiać.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Wytrzeszczyłem oczy. Wilkołak mówi do mnie ze spokojem, bez cienia sarkazmu czy jadu głosie. Zawsze istoty nadnaturalne rzucają się na mnie ze złością i gniewem, a tu taka odmiana. Uznałem, że wilkołak posiada duże umiejętności, ponieważ trudno ukryć się przed aniołem. Wyczuwam aurę wszystkich ludzi, istot, a poza tym mam bardzo wyostrzony wzrok. Wilkołak musiał się bardzo dobrze zamaskować, co również jest nowością.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Potrzebujemy cię, aniele. - zaczął wilkołak. - Nazywam się Joseph Flanagan i jestem tu po to, by uświadomić ci twoją rolę w tym.. w tej sytuacji... - podszedł do mnie bliżej. - Czarownica Hayley Williams jest Naznaczona, ona będzie odgrywała najbardziej znaczącą rolę. Ale jest także pozostałych sześciu Wybranych, i ty jesteś właśnie Wybranym. To może od ciebie będzie zależało życie jakiegoś członka wyprawy. Pamiętaj o tym, że to nie jest zwykła wyprawa... Tyle mogę ci powiedzieć. Więcej dowiesz się w swoim czasie, od Silas.<br />
<br />
Spojrzałem uważnie na niejakiego Josepha. Jego aura była złota z odcieniami czerni. Aura pokazywała, że mówił szczerze, lecz zatajał przede mną pewne ważne informacyjne. Przez ułamek sekundy chciałem na niego naciskać, ale dałem spokój. Nie będę poganiał losu. Co ma być, to będzie. Będę cierpliwie czekał, aby dowiedzieć się więcej o swoim przeznaczeniu i o tym czego dotyczy ta tajemnicza wyprawa. Widząc jak wilkołak zbiera się do wyjścia z pokoju zadałem mu znaczące pytanie:<br />
<br />
- Przeżyję?<br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XOlBorg_Bio/UmFWg4UYETI/AAAAAAAABe4/ju2QwAbt7zY/s1600/tumblr_ljjoek0EcQ1qg8jkjo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="178" src="http://4.bp.blogspot.com/-XOlBorg_Bio/UmFWg4UYETI/AAAAAAAABe4/ju2QwAbt7zY/s320/tumblr_ljjoek0EcQ1qg8jkjo1_500.gif" width="320" /></a> Joseph Flanagan odwrócił się i spojrzał na mnie zakłopotanym wzrokiem. W jego oczach zobaczyłem ból i niepewność. Jego aura natomiast była koloru szarego. Bał się. Nie wiedziałem jak odebrać te uczucia i wytrwale czekałem na odpowiedź wilkołaka.<br />
<br />
- Nikt tego nie wie. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Oto następny rozdział. Pisałam go dłużej niż zwykle i dużo czasu zajęło mi dopracowywanie szczegółów. </div>
<div style="text-align: center;">
Jest dużo Michaela, ponieważ zależało mi, abyście poznali go bliżej, a także wcieliłam bardziej Josepha Flanagana. Wcześniej były tylko wzmianki o nim, a teraz - nareszcie - odegrał bardziej znaczącą rolę.</div>
<div style="text-align: center;">
<strike>Nie przedłużając, bardzo proszę o komentarze, i zapraszam na drugiego bloga:</strike></div>
<div style="text-align: center;">
Ten rozdział dzieje się dzień wcześniej przed poprzednim, czyli snu Hayley jeszcze nie było.</div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam do komentowania :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
+ <a href="http://przewaga-psychiczna.blogspot.com/" target="_blank">Jeśli za mną podążysz, tylko się zgubisz.</a></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-66385313273452066722013-10-10T06:25:00.001-07:002013-10-10T10:49:22.986-07:006. - Nocny koszmar - przepowiednia<div style="text-align: center;">
<b>[ HAYLEY ]</b></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Biegłam pomiędzy drzewami z różdżką wycelowaną na postać uciekającą przede mną. Rzucałam zaklęcia, jednak z mojej różdżki nie wyskakiwał żaden strumień światła, żaden pył. Jednak nie poddawałam się, wymawiałam coraz bardziej wyszukane zaklęcia. Skupiłam się tylko na mojej mocy. Znowu nic. Za wszelką cenę chciałam dogonić tego mężczyznę w przodzie. Widziałam jak trzyma pewną rzecz w dłoni. Wiedziałam, że nigdy nie powinien jej trzymać. Nigdy. Biegłam i biegłam. Unikałam gałęzi drzew i wyrastających kamieni z ziemi. Gdy coraz bardziej zagłębiałam się w tym lesie, coraz bardziej traciłam z oczu tego człowieka. Stawał się coraz bardziej mniejszy. Był coraz dalej. Ponownie spróbowałam użyć jakiegoś zaklęcia. Znowu nic. Spojrzałam bezradnie na różdżkę w mojej dłoni. Jednak to nie była różdżka, lecz zwykły patyk... Zaczęłam coraz szybciej biec. Biegłam ile sił w nogach. Nagle poczułam jak gałęzie oplatają moje nogi i ręce. Zaczęłam się wyrywać, szarpać, a gałęzie coraz bardziej i mocniej zaciskały swoje gałęzie. Ostatni raz spojrzałam na mężczyznę. Zatrzymał się i z drwiącym uśmieszkiem przyglądał mi się. Zauważył, że skupiłam swój wzrok na rzecz w jego dłoni. Zaśmiał się drwiąco i uniósł rękę wyżej. Zauważyłam, że trzymał kamień. Ale nie byle jaki. Trzymał Kamień Pokoju. Powoli zaczął wyciągać z kieszeni coś długiego. Moją różdżkę. Wycelował ją we mnie, a potem szepnął ledwo słyszalnie, lecz bardzo zdecydowanie:</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Avada Kedavra.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-AIPOl9hdPWQ/Ujcqm6r-aII/AAAAAAAABU8/7KAdumipLY8/s1600/2532231.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-AIPOl9hdPWQ/Ujcqm6r-aII/AAAAAAAABU8/7KAdumipLY8/s1600/2532231.gif" /></a></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Gwałtownie poderwałam się z łóżka. Byłam cała spocona, a serce biło mi jak szalone. Oddychałam szybko i nierówno. Moje dłonie były rozpalone, gorące - co źle świadczyło. Gdy dłonie czarownicy stają się gorące, dzieje się wtedy coś złego. Ostatni raz, gdy mój ród miał rozpalone dłonie, mekendorzy zbuntowali się. Ale to było dwa wieki temu. Ale nie wszystkie czarownice są "powiadamiane", tylko te wybrane... Nie dość mam problemów? Najpierw tajemnicza sprawa z kołkiem u Niny, potem wczorajsza sytuacja z Zaynem, teraz te dłonie. Czuję się jak w jakimś marnym serialu, gdzie ludzie piszący scenariusz chcą tylko pogrążyć głównych bohaterów. Przereklamowany temat jak dla mnie. No ale cóż, czarownicą nie każdy może być.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Zrzuciłam z siebie ciepłą kołdrę i założyłam na nogi mięciutkie kapcie. Pstryknęłam palcami i byłam gotowa stanąć przed Stowarzyszeniem Czarownic. W ostatniej chwili przypomniałam sobie o różdżce. Zajrzałam pod poduszkę, wyciągnęłam rękę, by ją chwycić, jednak jej tam nie było.. Spanikowana rzuciłam poduszkę na podłogę. Zajrzałam pod prześcieradło, myśląc, że może przypadkowo tam ją schowałam. Jednak tam jej nie było. Przeszukałam całe łóżko. Cały pokój. I nic. Kompletne zero. Zaczęłam rzucać ręczne zaklęcia przywołujące. "Accio! Różdżka! Accio! Różdżka!" Jednak nic się nie działo. Nagle przypomniałam sobie swój sen. Ten, w którym goniłam tajemniczego mężczyznę, który mnie później zabił. Niech ja go kiedyś dorwę... Ale on mi coś zabrał. Coś bardzo ważnego. Bardzo.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Ukradł mi różdżkę. - powiedziałam na głos.</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span><br />
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Z hukiem otworzyłam drzwi wejściowe do Hali Przyjęć. Wtargnęłam do gmachu budynku i skierowałam swe kroki do gabinetu Silas. Najstarsza z najstarszych na pewno wyjaśni mój sen. W końcu to Pierwsza. Strzelam, że mój sen był proroczy. Nie codziennie śni się o Kamieniu Pokoju. I niecodziennie ktoś cię zabija swoją własną różdżką. I nie codziennie używa się w snach najstraszniejszego i najmocniejszego w skutkach zaklęcia. I na dodatek ta wyspa występująca we śnie. Skąd wiem, że to była wyspa? Poznałam po rodzaju drzew. Ich pnie były czarne i połyskiwały złotem, a liście migotały we wszystkich odcieniach błękitu. Jednak te drzewa choć są niesamowicie piękne, budzą największy strach. Pod wpływem jednego zaklęcia potrafią cię udusić i wyssać z ciebie duszę. Zostawiają tylko ciało. Te zaklęcie jest nielegalne, ale także ściśle tajne. Tego zaklęcia może użyć każdy. Nie tylko czarownice. Po elfy, demony, wilkołaki aż po śmiertelników. Zaletą w tej sytuacji jest to, że na tę wyspę strasznie trudno się dostać. W końcu to Ciemnogród. Wyspa nie byle jaka. Inna od wszystkich. Jedyna w swoim rodzaju. Ściśle tajna. Nawet ja nie wiem, jak się na nią dostać. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Stanęłam pod drzwiami z wywieszoną plakietką "Silas". Otworzyłam malutkie okienko i cicho szepnęłam hasło dla czarownic. Następnie zostałam wciągnięta przez niewidzialny wir i z ogromnym łoskotem wylądowałam w gabinecie. Jednak nie na fotelu, na którym powinnam wylądować, tylko na twardej podłodze. No tak, nie umiałam jeszcze lądować... O czym boleśnie się przekonałam. Dziewiętnaście lat uczę się lądować na fotelu, a jeszcze nie umiem. Nie uczyłam się jako miesięczne dziecko. Tydzień po narodzinach wyglądałam jak siedemnastolatka. Nie miałam żadnego dzieciństwa. Nie bawiłam się lalkami. Nie byłam w żadnym szczeniackim związku. Tylko nauka czarów, określanie kategorii zaklęć, wkuwanie na pamięć formułek. Sama nuda. O i jeszcze nauka niewidzialności i sprytu. Te zajęcia były akurat ciekawe, ale były bardzo rzadko, bo zaklęcia najważniejsze.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Z widniejącym grymasem na twarzy wstałam z podłogi, otrzepałam spodnie z nieistniejącego kurzu, poprawiłam włosy i skierowałam wzrok na biurko należące do Silas. Za biurkiem tradycyjnie siedziała Pierwsza, która miała utkwiony we mnie wzrok. Jak wszystkie inne czarownice w pomieszczeniu. Nigdy nie widziałam, żeby w tym gabinecie zjawiły się naraz wszystkie czarownice. Najwyżej trzy naraz były w pomieszczeniu, ale wszystkie dwadzieścia jeden? Nowość. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Miałaś sen, w którym ukradziono Kamień Pokoju i zabrano ci różdżkę? - usłyszałam bardziej oznajmiający ton głosu Silas.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-mAW-mlM3q2s/Uk1u1E_8vXI/AAAAAAAABbo/M5Lh54pyn_0/s1600/Hayley-s-hair-in-2013-so-far-hayley-williams-hair-35455413-497-750.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-mAW-mlM3q2s/Uk1u1E_8vXI/AAAAAAAABbo/M5Lh54pyn_0/s1600/Hayley-s-hair-in-2013-so-far-hayley-williams-hair-35455413-497-750.jpg" height="320" width="212" /></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Patrzałam pytającym wzrokiem na Pierwszą. jednak gdy otrząsnęłam się z tego szoku szybko pokiwałam głową. Skąd Silas wiedziała o moim śnie? O ile mi wiadomo nie można wejść do umysłu czarownicy, a sny są prywatne. Spojrzałam na inne czarownice w pomieszczeniu. Jedna nerwowo obgryzała paznokcie, druga miała rozbiegany wzrok, trzeciej zaczęły trząść się ręce. Niektóre siedziały prosto i patrzyły się wprost przed siebie, a inne były na skraju wytrzymałości. Miały zaszklone oczy i dygotały ze strachu.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Co się stało? O co chodzi w tym snem? O co w tym wszystkim chodzi?! - krzyczałam z podenerwowania.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Silas odsunęła krzesło i podeszła do mnie. Powolnym ruchem położyła mi swoje dłonie na moje ramiona. Popatrzyła na mnie wzrokiem przepełnionym bólem i cierpieniem, a po chwili wyszeptała:</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Spełniła się przepowiednia.</span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział mi osobiście nie przypadł go gustu. Według mnie jest za krótki i źle napisany. Pisałam go w zeszycie, ponieważ komputer mi się popsuł i gdy go przepisałam na bloggera to wydawał się cholernie krótki. Rozpisałam niektóre akapity i wydaje mi się, że jest lepiej niż było, jednak i tak, najbardziej zależy mi na waszej opinii, tak więc do następnego.</div>
<div style="text-align: center;">
Z góry przepraszam za błędy! </div>
<div style="text-align: center;">
Komentarze karmią wenę.<br />
<br />
+ <a href="http://przewaga-psychiczna.blogspot.com/" target="_blank">Jeśli za mną podążysz, tylko się zgubisz.</a> </div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-43961693292585725132013-10-03T05:10:00.001-07:002013-10-03T08:25:03.877-07:005. - Demon, który kocha<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-AMrPNq-YqmY/UjQ7OSPT1BI/AAAAAAAABSw/nzq906dfwQM/s1600/BT5C0M4CcAAPiyN.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-AMrPNq-YqmY/UjQ7OSPT1BI/AAAAAAAABSw/nzq906dfwQM/s320/BT5C0M4CcAAPiyN.jpg" width="228" /></a></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Stałem w odosobnionej uliczce. Otaczające mnie ściany zostały ozdobione przeróżnym graffiti, na które uwielbiałem patrzeć. Uspokajały mnie. Przestawałem myśleć o swoich problemach. Na moment przestawałem żyć. Nie czułem nic. Mogłem nareszcie odpocząć. Widziałem tylko otaczające mnie rysunki. Byłem spokojny... <i> Zwariowałeś, Zayn.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
<i> </i>Zobaczyłem ją. Dziewczynę, która ostatnio wypełniała mój umysł. Codziennie o niej myślałem. Wszędzie ją widziałem. Jej uśmiech i głębokie oczy widniały na każdej napotkanej twarzy.<i> </i>Słyszałem jej głos, gdy zasypiałem. Jej niesamowity śmiech.<i> </i>Była wszędzie. Prześladowała mnie w snach. Była w moim pokoju. Nie było dnia, gdybym jej nie widział. Gdyby nie rozmawiała ze mną w moje zatrutej podświadomości. Jej rude włosy powiewały przy każdym podmuchu wiatru. Jej zgrabne ruchy widziałem przed oczami. Czułem jej dotyk... <i>Oszalałeś, Zayn.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Wziąłem ostatni głęboki oddech i zdeptałem ponownie leżącego na ziemi papierosa. Zatrzymałem się na moment w miejscu i spojrzałem na szklane drzwi.<i> Była za nimi.</i> Ruszyłem przed siebie. Mój wzrok spoczywał na niej. Szedłem przed siebie nie zwracając uwagi na inne istoty nadnaturalne. Najważniejsza była <i>ONA.</i> Moja prześladowczyni.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dziewczyna, która zawładnęła moim umysłem.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dziewczyna, o której ostatnio ciągle myślę.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dziewczyna, dla której zwariowałem.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Cześć Hayley.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Młoda czarownica sprawiała wrażenie zakłopotanej. Pod wpływem zderzenia ze mną upuściła napój, który trzymała w dłoni. Spojrzała na mnie bezradnie, westchnęła cicho i poprawiła idealnie leżące na niej czarne Ray-bany. Popatrzyłem na nią przepraszająco. Hayley przekręciła głowę w bok i uśmiechnęła się lekko. Następnie spojrzała na mnie i powiedziała swoim wspaniałym głosem:</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Cześć Zayn. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu. Nic nie mówiliśmy, a jednak nie odczuwałem ciężaru ciszy. To dziwne, bo potrafią tak tylko prawdziwi i wielcy przyjaciele. A przyjaźń przeważnie zyskuje się po kilku latach znajomości. Hayley jest zaledwie moją znajomą. Znam tylko jej imię, nie historię. Tak więc, czemu czułem się swobodnie, wpatrując się w Hayley bez słowa? Dlaczego sprawiało mi przyjemność, jak mrugając trzepotała rzęsami? Dlaczego podobało mi się, gdy wykrzywiała kąciki ust do nieśmiałego uśmiechu?<i> Zakochałeś się, Zayn.</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Moje marzenia to rzecz bardzo piękna, ale nie wolno mi zapominać, że są zupełnie nierzeczywiste. Mam zaróżowiałe niebo i zielony, kwietny raj w głowie, ale doskonale widzę, że przede mną leży uciążliwa do przebycia droga i że dookoła mnie gromadzą się ciemne chmury grożące nawałą. Mam jeszcze długą drogę do przebycia, lecz nie poddam się. Poznam JĄ. Jestem pewien.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Tak, jestem zbyt pewny siebie. Ale co w tym złego skoro chciałbym wreszcie zaznać upragnionego szczęścia? Demon nie może kochać? To uczucie jest przeznaczone tylko dla śmiertelników? Byłem człowiekiem i nie zaznałem tego uczucia. Sądzę, że będąc demonem będę musiał to w końcu zaznać. Mówisz, że zakochałem się przymusowo, celowo? Nie znasz mnie. Nie wiesz co czuje. Ale wiedz, że chyba nienawidzę siebie za to, co czuję, jak czuję i do kogo. Nie umiem tego wytłumaczyć, bo nie jestem w stanie samemu to pojąć.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Wiesz co, Zayn? Dochodzę do wniosku, że nic w tobie nie jest typowe,przewidywalne. Nigdy nie sądziłam, że zagadasz do mnie bez żadnego powodu i będziemy stali koło siebie w milczeniu. - usłyszałem dobiegający głos Hayley.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Spojrzałem na nią zdziwiony. W myślach przytaknąłem, że ma całkowitą rację. Ja się zakochałem. Oszalałem. Zwariowałem. Przypadła na mnie Klątwa Demona. Klątwa jedyna w swoim rodzaju. To tak jakby potępienie, które przypadło wraz z przemianą. Pocieszeniem jest to, że zdarza się przy pierwszym zauroczeniu. Tak, pierwszy raz się zakochałem. Dziwne, prawda? Od mojej przemiany minęło już prawie 170 lat. I w ciągu tych 170 lat nie zakochałem się ani razu. Czekałem na Tą jedyną. Nareszcie ją odnalazłem. Hayley Williams. Nie mam pewności, że zostanie moim skarbem, kochaniem czy słoneczkiem. Mam pewność, że ją poznam. Tak długo byłem singlem. Mówiłem sobie - nic na
siłę. Wtedy ona się pojawiła i od razu wiedziałem, że to ta jedyna, miłość mojego życia. Tylko czemu od razu musi być tyle problemów? Ten psychiczny ból, te cholerne halucynacje.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Hayley... po prostu... - nie wiedziałem jak ułożyć słowa - chcę byś zmieniła o mnie zdanie.</span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Moja ruda towarzyszka spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem. Widziałem te niezrozumienie mojej wypowiedzi w jej oczach. Jakby nie mogła zrozumieć, że powiedziałem te znaczące słowa. Jakby próbowała zaprzeczyć temu. Nie chcę, by Hayley myślała, że jestem tylko aroganckim, egoistycznym i zbyt pewnym siebie dupkiem. Wprawdzie jestem świnią. Tak bynajmniej mówią, a ja nie mam podstaw by
nie wierzyć. Lecz prawdę mówiąc wiele ludzi zbyt powierzchownie mnie ocenia. Nie jestem zły. Cóż, ale kogo to obchodzi? Mają wyuzdane zdanie na mój temat. Proszę bardzo, myśl o mnie jak o największym cwaniaczku, ale i tak nie sprawisz, że będę cierpiał. Jestem silny, pamiętaj. Więc czemu, gdzieś w głębi duszy opinia Hayley na mój temat mocno mnie rani? Może to idiotyczne, ale cierpię. Nie pokazuję tego nikomu, ale cierpię.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Zayn, nie rozumiem cię! Chcesz, żebym cię polubiła, ale nie robisz nic w tym kierunku! Stoisz z założonymi rękami, a we mnie tymczasem rośnie większa niechęć do ciebie! Zachowujesz się rozpieszczone dziecko! Nie dziw się, że inne istoty cię unikają. A ja też zaliczam się do tych "innych". </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Słowa wypowiedziane przez Hayley wypełnione były jadem, który boleśnie ranił moją potępioną duszę. Poczułem jakby ktoś wbił mi nóż w serce. Dziewczyna, dla której zwariowałem mnie odtrąca! Nie pozwolę jej na to! Będę... kimś innym? Nie, nie po to się zmieniałem, by znowu powrócić do żałosnej postaci. Muszę być silny. Będę silny. Nie pozwolę, by wybranka mojego serca odtrąciła mnie. Pokażę jej, że jestem najbardziej upartym demonem, jakiego kiedykolwiek widziała na tym żałosnym świecie. Przekona się, że jeśli wyznaczę sobie cel będę do niego dążyć uparcie. Nawet po trupach.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Hayley popatrzała na mnie z pogardą, wyminęła mnie i odeszła szybkim krokiem. Odwróciłem się, by zobaczyć jak odchodzi, gdy nagle w moim umyśle ułożyło się bardzo ważne pytanie. Teraz liczyły się tylko sekundy. Ruszyłem w sobie tą odważną cząstką i krzyknąłem:</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Hayley! Żałujesz, że mnie poznałaś?</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Czarownica stanęła w miejscu, a ja wolno zbliżałem się do niej. Hayley obracała się powoli i patrzała na mnie spokojnym wzrokiem. Czułem jak w myślach dokładnie zbiera myśli i starannie dobiera słowa. Teraz tylko od jej wypowiedzi zależało jak będziemy się do siebie odzywać w nadchodzących dniach. Wszystko zależy od Hayley.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Ktoś kiedyś dał mi radę, abym nigdy niczego nie żałowała, bo przekonam się, że było warto.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Ulga. Tylko to poczułem. Nie czułem smutku, gdy Hayley odchodziła z Hogsmeade. Czułem tylko przepełniającą mnie ulgę. To tak jakbym... dostał drugą szansę? Tak, chyba można to tak określić. Dostałem drugą szansę! Ja, Zayn Malik, dostałem drugą szansę! Drugie życie! Za nic w świecie nie mogę stracić tej szansy. Za nic. Choćbym miał ucierpieć. Przecież pierwsza miłość zawsze jest najpiękniejsza, prawda?</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style>
<![endif]--> Miłość to jest takie coś, czego nie ma. To takie
coś, co sprawia, że nie ma litości... To tak jakby budować dom i palić wszystko
wokół... Miłość to jest słuchanie pod drzwiami, czy to jej buty tak skrzypią po
schodach, miłość jest wtedy, jak do czterdziestoletniej kobiety wciąż mówisz
'Moja Maleńka' i kiedy patrzysz jak ona je, a sam nie możesz nic przełknąć...
Wtedy, kiedy nie zaśniesz, zanim nie dotkniesz jej brzucha... Wtedy, kiedy
stoicie pod drzewem, a ty marzysz, żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją
osłonić...<i> Jaki z ciebie poeta, Zayn.</i></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i> </i>Powoli zacząłem odchodzić z wioski.Moje nogi same mnie niosły przed siebie. Tak naprawdę nie pamiętam już, gdzie dokładnie<i> </i>miałem zamiar pójść. Pamiętam, że gdy byłem w połowie drogi nastała ciemność. Przystanąłem i zaczęłam rozglądać się dokoła. Co do cholery ma być?! Jak normalny demon idę, a nagle światło gaśnie. Nowość na tym świecie...</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Cichy szelest za mną usłyszałem jakby ktoś wyrzucał granaty. Zapach ciężkich perfum uderzył we mnie ze zdwojoną siłą. Odwróciłem się. Zdołałem zobaczyć w tych egipskich ciemnościach pewną postać. Osoba przede mną miała ubrany czarny płaszcz i patrzała na mnie wyczekująco. Nie wiedziałem co myśleć. O co chodzi w całej tej sytuacji?!</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Nazywam się Michael, demonie. - usłyszałem.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Mężczyzna uniósł dłoń i odciął mi głowę. Zabił mnie. Ale nie wrzucił głowy do ognia. Czyli jednak mnie oszczędził...<i><br /></i></span></span><br />
<br />
<br />
<a href="http://25.media.tumblr.com/b945979930dd09da2acba218a2616dff/tumblr_mollnkJsYN1s6h6bxo3_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="169" src="http://25.media.tumblr.com/b945979930dd09da2acba218a2616dff/tumblr_mollnkJsYN1s6h6bxo3_500.gif" width="320" /></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>Gotowe. Demon załatwiony. Co dziwne, nie sprawiał żadnych problemów. Ja będąc demonem byłem bardziej sprytniejszy od niego. No cóż, posada anioła też ma swoje zalety. Niedługo będę z tym demonem. Czekaj na mnie. Bardzo miłe zadanie mi przydzieliłaś, Silas.</i></span></span><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i> </i></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>________________________________________________________</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Rozdział szósty pisany z perspektywy Zayna. Cieszycie się? Pewnie wiele osób czekało na wątek Hayley i Zayna. Mam nadzieję, że opisałam go dobrze, i że Wam się podoba. Przypominam o zakładce<a href="http://ask.fm/wygnanielosu" target="_blank"> "Zapytaj bohaterów!"</a>. Pewna osoba napisała, żebym ograniczyła dodawanie zdjęć, dlatego od teraz zdjęcia będą dodawane na początku rozdziału i na końcu, okej? Do następnego :*</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Komentarze karmią wenę. </span></span><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style>
<![endif]-->
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-17980945601151538092013-09-26T11:10:00.001-07:002013-09-26T11:10:36.486-07:004. - Uczuciowa napaść<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b>[ NINA]</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Siedziałam w ławce słuchając kolejnej przemowy naszego historyka. Pan Flanagan ciągnął swoją konwersację na temat mekendorów z Fagry. Wypowiadał swoją opinię na ich temat, przy czym dając nam do zrozumienia., że nie chciałby spotkać tych zakapturzonych istot bez twarzy. Momentami robił sobie małą przerwę zadając nam ćwiczenie do wykonania. Tym razem trzeba było krótko uzasadnić opinie publiczną mekendorów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">"Mekendor w rzeczy samej jest niegroźny ani dla śmiertelników ani dla istot nadprzyrodzonych. Istoty takie jak elfy, chochliki czy czarownice też mogą czuć się bezpiecznie wśród nich. Mekendor budzi strach z powodu braku twarzy. Nie może wyrażać emocji; współczucia, litości, żalu czy podniecenia. Mekendorzy budzą niepewność z powodu wyrządzonych krzywd w XIX wieku. Istoty te zbuntowały się i zaczęły siać zniszczenie. Zabijali wampiry, wilkołaki, a w szczególności hybrydy, które według nich są zbędne na tym świecie. Właśnie z powodu mekendorów rzadko spotyka się hybrydy. Ta zakapturzona postać nie budzi zaufania; co jest w pełni zrozumiałe z naszej strony."</span><br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Odłożyłam długopis na swoje dawne miejsce. Przeczytałam to, co przed chwilą napisałam i zaczęłam bazgrać na rogu kartki. Nagle poczułam lekkie szarpnięcie za moją bluzkę. Odwróciłam się i spojrzałam pytająco na siedzącą za mną Hayley. Ona jednak nic nie powiedziała, tylko wręczyła mi do ręki mały zwinięty w rulon kawałek papieru. Wyprostowałam papier i przeczytałam jedno słowo, które wszystko mi wyjaśniało. <i>"Styles"</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-kBe2E6SrrS8/Uiy3jTwuNFI/AAAAAAAABRs/2VIiiK9CcIA/s1600/tumblr_lvnixgzOCL1r0vnsp.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-kBe2E6SrrS8/Uiy3jTwuNFI/AAAAAAAABRs/2VIiiK9CcIA/s1600/tumblr_lvnixgzOCL1r0vnsp.gif" height="177" width="320" /></a></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Zwinęłam z powrotem papier w rulon i oddałam go Hayley. Powoli odwracałam się rzucając jej niezadowolone spojrzenie. Podniosłam wzrok na historyka, który był zajęty pisaniem w dzienniku i skierowałam swoje brązowe tęczówki na bruneta. Napotkałam jego spojrzenie i szybko odwróciłam się nie chcąc zobaczyć jego uśmiechu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Doskonale wiem, że podobam się Harry'emu. Nie raz okazywał mi, że nie jestem dla niego obojętna. Wiem, że te wszystkie kwiaty bez nadawcy są od niego. Wiem, ze nie jestem dla niego nikim. Jednak czuję do niego niechęć z powodu, że oboje jesteśmy z różnych ras. Nie powinnam tego czuć, bo istnieje Kamień Pokoju. A może jest inny powód mojej niechęci? Wampiry i wilkołaki rzadko wchodzą w związek. Mogą być przyjaciółmi, ale nie parą. Rzadko spotyka się dwie odmienne rody razem. Chociaż jest takich par coraz więcej. Więc, może warto zaryzykować?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwonka oznaczającego koniec zajęć. Szybkim ruchem zgarnęłam swoją torbę, wrzuciłam do niej zeszyt i długopis, i czym prędzej wyszłam z klasy na korytarz szkolny. Od razu skierowałam swe kroki do swojej szafki. Nim zdołałam otworzyć swoją szafkę kodem, koło mnie zjawił się Harry.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Cześć Nina.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Spojrzałam na niego i zaczęłam otwierać swoją torbę i wrzucać niepotrzebne rzeczy do szkolnej szafki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Chcesz coś ode mnie? - rzuciłam niby od niechcenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Kiedy zaczynamy pisać referat? I gdzie? - zapytał uważnie przyglądając mi się</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- W sumie rzecz biorąc; materiały przygotowane mam... Może w piątek? Dla mnie najlepszy czas...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Piątek jak najbardziej pasuje. A możemy go pisać u ...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- W bibliotece. - przerwałam mu gwałtownie. - Tam może znajdziemy jeszcze dodatkowe informacje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Taak.. Pewnie. To w piątek w bibliotece.. Od razu po lekcjach? - kiwnęłam głową. - Do zobaczenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Harry odszedł wyraźnie zawiedziony faktem, że nie mam zamiaru przyjść do niego. Jednak co poradzić? Chcę poznać <i>teraźniejszego</i> Stylesa. Chcę wiedzieć co się w nim zmieniło od XVII wieku... Czy nadal na mnie zasługuje...</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Ok0xI2lzpdI/Ui28UW_ajNI/AAAAAAAABR8/-BWI07USZF8/s1600/Elena-333-elena-gilbert-17860609-500-281.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Ok0xI2lzpdI/Ui28UW_ajNI/AAAAAAAABR8/-BWI07USZF8/s320/Elena-333-elena-gilbert-17860609-500-281.gif" height="179" width="320" /></a></span></span></span></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Otworzyłam drzwi od swojego mieszkania. Weszłam do środka i pierwsze co poczułam to ostry zapach perfum. Ostrożnie zamknęłam drzwi nie chcąc narobić hałasu. Rozglądałam się naokoło. W moim domu był ktoś obcy... Powoli ostrożnie stawiając kroki szłam w głąb swojego mieszkania. Mój wzrok latał z jednego kąta do drugiego. W jednej sekundzie stałam się jeszcze bardziej skoncentrowana, bo zobaczyłam tylko zamgloną postać. Zmrużyłam oczy. To był on. Ten człowiek. Ten, którego zahipnotyzowałam...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Obok niego stała kobieta trzymająca różdżkę w dłoni. Czarownica jak strzelam... Trzymała go za nadgarstek, a śmiertelnik miał wzrok utkwiony we mnie. Kobieta delikatnie uniosła różdżkę na wysokość swojej piersi i wyszeptała <i>"On"</i>. Po czym zniknęła wraz ze śmiertelnikiem z mojego mieszkania. Mnie natomiast zakręciło się w głowie i poczułam jak ktoś wbija mi kołek w brzuch. Potem była tylko ciemność.... </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Ocknęłam się, gdy Hayley delikatnie położyła na moim czole zimny ręcznik nasiąknięty wodą. Spojrzałan na rudą nieprzytomnym wzrokiem, a ta odetchnęła z ulga. Położyłam głowę na miękką poduszkę. Poduszkę? Przecież ja... w salonie... kołek... Co się wydarzyło do cholery?</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Użyłam resztki swojej siły, by przypomnieć sobie co się wydarzyło. Jednak nic nie pamiętałam. Zupełna pustka w moim umyśle. Ktoś wymazał mi pamięć... Pamiętam tylko ten cholerny drewniany kołek, który wbito mi w brzuch. Spojrzałam na tamto miejsce. Dokładnie pod sercem. Ktoś chciał, abym cierpiała, ale miałam żyć. Albo żyję z litości albo ktoś chce się ze mną pobawić. Chce patrzyć jak cierpię.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Ale kto to mógł być? Jest ktoś kto życzy mi źle? Na tym świecie wyrządziłam wiele krzywdy, ale to przez moją naturę. Jestem wampirem. Potworem. Maszyną do wysysania krwi z ludzi.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nina? Dlaczego wbiłaś sobie kołek? Samobójstwo jest w nie twoim stylu...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Hayley... ja nic nie pamiętam... zostawmy tą sprawę w spokoju. - ucięłam krótko.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Ruda pokiwała głową i spuściła głowę w dół. Doskonale wiem, że zżera ją ciekawość, co się wydarzyło. Widząc jak otwiera usta, by zadać mi jakieś pytanie szybko dałam jej do zrozumienia, że ma to zostawić w spokoju. </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie dąż do tego. Sama rozwiążę tą sprawę. To mój problem. Nie chcę, abyś się w to mieszała.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Taak... Pewnie. Przyszłam tu, bo jestem tak jakby wysłannikiem... - Hayley podała mi małe pudełeczko. - Ja już pójdę. Trzymaj się.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Moja przyjaciółka wyszła zostawiając mnie samą z małym pudełeczkiem w dłoni. Widać było, że ktoś się postarał. Pudełko było granatowe, przewiązane kremową wstążką. Odwiązałam ją i otworzyłam wieczko. W środku leżał tylko mały liścik.</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">" Droga Nino,</span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">może czas byś dała mi szansę?</span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Może mógłbym być dla Ciebie kimś więcej?</span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Twój Wielbiciel "</span></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Odchyliłam głowę w tył, by nie patrzeć na pismo Harry'ego. Na list od Harry'ego. Poczułam zbierające się łzy w oczach. Dlaczego nie wyłączyłam człowieczeństwie? Dlaczego nie chce być istotą bez żadnych uczuć? Ja chcę po prostu być kochana. Czuć, że żyję dla kogoś. Chcę kogoś przytulić, pocałować. Chcę czuć się bezpiecznie w</span><i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">czyiś ramionach. Chcę by ktoś szeptał mi do ucha słodkie słówka. Prawdziwe, szczere - nie fałszywe. Z dwulicowością spotkałam się wiele razy. Mężczyźni obiecywali mi wiele, a i tak zostawałam sama. Chcę w końcu się zakochać. Z wzajemnością.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Harold Edward Styles. To nazwisko mówi mi wiele. W XVII wieku na terenie zachodniej Anglii spotkałam stado wilkołaków. Wśród nich był także on... Wtedy czasy były inne. Wampiry i wilkołaki żyli w idealnych stosunkach. Osady tych dwóch ras często znajdowały się blisko siebie. Było mnóstwo związków między tymi rasami. Taka była codzienność...</span></span><br />
<br />
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">" - Witaj panno... - przystojny brunet ujął moją dłoń i spojrzał mi w oczy oczekując, aż wypowiem swoje nazwisko. </span></span></i><br />
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Dobrev. Nazywam się Nina Dobrev. - ukłoniłam się lekko.</span></span></i><br />
<span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Harold Styles. Witamy w miasteczku... " </span></i></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Przybyłam do Anglii na zaproszenie Josepha Flanagana. Tak, to właśnie on jest moim nauczycielem historii. Był przyjacielem mojego ojca. Kilka miesięcy po mojej przemianie zaopiekował się mną, a potem wrócił do swojej rodzinnej osady.</span><i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Tak, więc przybyłam do Anglii na organizowane przyjęcie z okazji powrotu przywódcy wilczego stada. Jak mówiłam wcześniej, wampiry i wilkołaki przyjaźnili się. Na przyjęciu nawzajem się zabawiali. Joseph oprowadził mnie trochę po miasteczku, lecz potem kazałam mu wrócić do przyjaciół, by się trochę zabawił. Ja zostałam w miasteczku sama. Chociaż po krótkim czasie zaopiekował się mną Styles.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-KheRbFF7xIw/Ui4CSQJ0thI/AAAAAAAABSQ/US_a_jnQCEg/s1600/tumblr_mi4alqn9wK1qjk5h3o1_r1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-KheRbFF7xIw/Ui4CSQJ0thI/AAAAAAAABSQ/US_a_jnQCEg/s1600/tumblr_mi4alqn9wK1qjk5h3o1_r1_250.gif" /></a></div>
<br />
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">" - Panno Dobrev? Pani sama tutaj? Wszyscy na przyjęciu. - wilkołak spojrzał na mnie oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi.</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie lubię przyjęć. Udałam się tu tylko z uwagi na pana Flanagana, który oczekiwał, iż przybędę, by się z nim zobaczyć. - odparłam wyniośle, lecz bruneta rozśmieszyła moja odpowiedź. </span></span></i><br />
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- To może oprowadzę panią po naszym miasteczku? Nie zobaczyła pani wszystkiego. - Harold Styles wyciągnął swoje ramię, a ja delikatnie je ujęłam.</span></span></i><br />
<span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Bardzo chętnie. " </span></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></i></span>________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Jest rozdział czwarty! Myślę, że wyszedł dobrze, ale powinniście sami to ocenić ;) Założyłam zakładkę: "Zapytaj bohaterów!" jakby ktoś nie zauważył ;) Więc zaglądajcie, pytajcie itd ;)<br />
Ty + komentarz = mój uśmiech :)<br />
Z góry przepraszam za błędy!<br />
<br />
+ Nowy blog: <a href="http://przewaga-psychiczna.blogspot.com/" target="_blank">http://przewaga-psychiczna.blogspot.com/</a><br />
Na razie nic się pojawiło, blog jest dopiero w etapie wstępnym, że tak powiem :D<br />
Do następnego :* </div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-7665138853301870712013-09-19T06:03:00.002-07:002013-09-29T08:03:10.812-07:003.- I tylko wspomnień nić...<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: small;"><b>[</b></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><b>HAYLEY]</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Machałam nogami siedząc na blacie kuchennego stołu w mieszkaniu Niny. Obserwowałam zgrabne ruchy brunetki, która po kolei wyciągała z szafki składniki potrzebne do przyrządzenia ciasta. Po kolei zerkałam na jej telefon, które leżał tuż koło mnie, a potem na nią. Co chwilkę odwracałam lekko głowę w bok, by sprawdzić czy na pewno Nina jest zajęta wbijaniem jajek do miski. Telefon jest na wyciągnięcie ręki, aż się prosi, żeby w nim pogrzebać...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><b> </b></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">-Nawet nie myśl, że dostaniesz się do mojego telefonu. - usłyszałam delikatny głos Niny, która w tym momencie czytała dalszą instrukcję dotyczącą robionego przez nią ciasta.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Q4bnYqvzivM/UhEOtUs282I/AAAAAAAABRA/W5BnbrMAf00/s1600/be64db54fb8211e18f4222000a1c9e1c_7.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Q4bnYqvzivM/UhEOtUs282I/AAAAAAAABRA/W5BnbrMAf00/s1600/be64db54fb8211e18f4222000a1c9e1c_7.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- On się, aż prosi, by w nim ktoś pogrzebał. - rzuciłam z udawaną pretensją w kierunku brunetki. W tym samym momencie zadzwonił się iPhone.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie ważne. Mogłabyś zacząć ubijać ciasto? - zapytała, po czym szybko odebrała dzwoniący telefon.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Zeskoczyłam z blatu i wzięłam się do wykonania prośby mojej przyjaciółki. Żeby czarodziejka musiała własnoręcznie ubijać ciasto? I tak będzie zakalec, bo jak znam Ninę, dodała w złych proporcjach, któryś składnik. Nikt nie jest tak nieogarnięty w pieczeniu ciast, jak właśnie ona. Szczypta magii pomoże tej masie stworzonej przez nią. Może wyjdzie z niej coś jadalnego.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Nim zdołałam wypowiedzieć po cichu zaklęcie, do kuchni weszła brunetka z miną oznaczającą coś ciekawego. Wgapiałam się w nią swoimi brązowymi tęczówkami, i czekałam aż wyjaśni dlaczego jest w takim dobrym humorze. Przeważnie po jakimkolwiek telefonie z jej twarzy nie można wyczytać żadnych uczuć, bo jak wiadomo wampiry potrafią wyłączyć swoje uczucia. Nawet bezpodstawnie.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> - Dzwonił Zayn. - rzuciła spokojnie w moją stronę.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Ze zdziwienia i zbyt wielkiego szoku, wypuściłam z rąk miskę z całą zawartością. Nina szybko ją złapała i położyła na blat kuchenny, a ja tymczasem z otwartymi ustami ze zdziwienia, ponownie wgapiałam się w brunetkę i czekałam, aż wypuści z ust kilka słów na temat tej rozmowy.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Pytał się o ciebie. Chciał się dowiedzieć, czy masz już jakieś informacje potrzebne do referatu... I prosił o twój numer. - Nina spojrzała na mnie zadziornie.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> W całej tej sytuacji coś mi nie pasowało. Nie pasowało mi zachowanie Zayna. Mulat nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do mnie. Nigdy się o mnie nie wypytywał. Nie zawracał sobie głowy mną. Nawet by nie zauważył, gdybym niepostrzeżenie zniknęła. Zbyt dziwne, by było prawdziwe..</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Wędrowałam bocznymi uliczkami Londynu. Co kilka metrów mogłam zobaczyć jak wampiry karmią się śmiertelnikami. Tutaj wampir, tam demon, za zakrętem wilkołak. Jakby była to wielka jadalnia, gdzie każdy będzie się albo częstował albo będzie posiłkiem. W tych uliczkach można spotkać wielu krwiopijców, ponieważ jest tu dość ciemno. Naokoło same lasy, które dają sporo cienia. Dużo wampirów nie posiada pierścienia, który ochroni ich przed światłem słonecznym. Czarownice potrafią tylko takie produkować. Ale nie robią tego same, dodają tylko szczyptę magii do pracy złotników. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/hPV8O-r6PK1rAyWW8RHalGZiPUkxtWP3etCRMMNypr8=w365-h545-no" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/hPV8O-r6PK1rAyWW8RHalGZiPUkxtWP3etCRMMNypr8=w365-h545-no" height="320" width="214" /></a> Skręciłam w lewą dróżkę prowadzącą do Hogsmeade. Miałam zamiar pokręcić się trochę po brukowanych ulicach miasta demonów. Chciałam zobaczyć, czy coś się zmieniło od mojej ostatniej wizyty tutaj. Nawet jeśli nic się nie zmieniło, to i tak mam zamiar trochę pospacerować po tym miasteczku. W końcu nie codziennie tu jestem. Miasto demonów jest otwarte tylko dla niektórych istot. Wampiry i wilkołaki wchodzą do tego miasteczka bez obaw. Anioły nie mają tu wstępu. Istoty takie jak jak elfy czy chochliki mogą wejść do miasta tylko jeśli zostaną zaproszone. Śmiertelnicy mogą wejść tylko jeśli zostaną zahipnotyzowani. Jeśli nie są, po prostu nie widzą tej wioski. Widzą las w tym miejscu. Czarownice mogą wejść do każdego miejsca na świecie. Do wioski aniołów również.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Poza tym przyszłam tutaj, nie tylko z uwagi na to, że mam zamiar trochę pospacerować. Miałam zamiar wypić kartonik krwi. W ostatnich tygodniach czułam się dość osłabiona, z niewiadomej przyczyny. Nie miałam w sobie tyle siły co dawniej, ale nadal byłam silna. Po prostu czułam się inaczej, niż przedtem. Potrzebowałam krwi, by wzmocnić swój organizm. Rzadko kiedy piję krew poza domem. W swoim mieszkaniu mam własny zapas kartoników z krwią, i tam najczęściej opróżniam zawartość kartonika. Z przyzwyczajenia rzadko postanawiam napić się tej czerwonej cieczy poza swoim domem. Przeważnie Nina mnie wyciąga, ale teraz sama z siebie postanowiłam się napoić.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Zaszłam do Banku Krwi. Popchnęłam lekko drzwi wejściowe, i weszłam do kwadratowego pomieszczenia o średniej wielkości. Ściany pomalowane były brązową farbą, a przy trzech ścianach stały lodówki zapełnione kartonikami z krwią. Na czwartej ścianie wisiały zdjęcia przedstawiające różne epoki. Dodatkowo umieszczona była tam kasa, a za ladą stała ekspedientka. Zahipnotyzowana śmiertelniczka. Szefowie Banku Krwi celowo <i>"zatrudnili" </i>śmiertelniczkę, by nie kusiła jej żądza krwi. Gdyby na tę posadę wziąć wampira, wilkołaka czy demona - można być pewnym, że prędzej czy później się złamie, i sam opróżni zawartość wszystkich lodówek.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://us.123rf.com/400wm/400/400/sorsillo/sorsillo0710/sorsillo071000024/1867742-sepia-stonowanych-obraz-stara-19th-century-chrzanic-kamien-drogowy-massachusetts-w-bostonie-oswietlo.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://us.123rf.com/400wm/400/400/sorsillo/sorsillo0710/sorsillo071000024/1867742-sepia-stonowanych-obraz-stara-19th-century-chrzanic-kamien-drogowy-massachusetts-w-bostonie-oswietlo.jpg" height="400" width="266" /></a> Wyciągnęłam rękę, by wręczyć ekspedientce kilka monet. Zapłaciłam za swój napój i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Nagle stanęłam i zatrzymałam się wzrokiem na jednym zdjęciu. Kilka razy przyglądałam się tym wszystkim wiszącym fotografiom, ale tą pierwszy raz zobaczyłam. Wyróżniała się swoją barwą i odcieniami spośród innych zdjęć. Przyjrzałam się dokładnie tej fotografii, ale nie zauważyłam nic nadzwyczajnego jak przedtem mi się wydawało. Zdjęcie przedstawiało zwykłą brukowaną uliczkę. Lampy uliczne były zapalone, ale nie było widać żadnej sylwetki człowieka czy istoty. Już ruszyłam się ze swojego miejsca, gdy gwałtownie coś przeleciało mi przed oczami. Odruchowo mruknęłam, i ponownie spojrzałam na wiszącą fotografię. Zobaczyłam ICH. Swoich rodziców. Swoich zmarłych rodziców. Matka ubrana była w suknię ślubną, a ojciec miał na sobie czarny garnitur. Ponownie mruknęłam, tym razem ze zdziwienia. Na rękach matki pojawiła się mała dziewczynka owinięta w granatowy szal. To byłam ja. Zdjęcie po dokładnej analizie przedstawiało moich rodziców i mnie.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Odwróciłam głowę. Nie miałam zamiaru wspominać tego co było. Postanowiłam, że będę żyła teraźniejszością, a nie będę rozpamiętywała przeszłość i błędy moich rodziców. To oni postanowili być tym kim byli. Skazali siebie na wieczne potępienie. Chcieli być inni od społeczeństwa. Pragnęli być tak rozpoznawalni jak ja. I jak skończyli? Nadęci egoiści zostali zamordowani. Przez Bractwo Czarnego Sztyletu. </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Bractwo zajmuje się mordowaniem ludzi, którzy nie spłacili długu wobec Shinigi'ego. Shinigi przemienia śmiertelników, wampiry i wilkołaki w duchy. Co jest wbrew naturze. Duchy zakłócają równowagę w przyrodzie. Czarownice temu zapobiegają. My pilnujemy, by wszystko miało swój koniec. Każdą istotę można zabić. Jednak duchów nie można było. Dlatego rodzice wpadli na pomysł, by zawrzeć z Shinigim pakt. Coś za coś. Niestety oboje nie wywiązali się ze swojego długu, po czym Bractwo zaczęło ich ścigać. Zostali zamordowani Czarnym Sztyletem. Stąd nazwa "Bractwo Czarnego Sztyletu".<b> </b>Członkowie tej grupy są szybcy i wyjątkowo zręczni. Założycielką grupy jest Pierwsza - Silas. To ona zebrała pięciu wojowników i obdarzyła ich niewiarygodnie wielką siłą. Pierwsza miała dosyć przybywających duchów. Istoty udawały się do Shinigi'ego, by stać się jeszcze bardziej nieśmiertelne. </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Pokręciłam głową na znak, że nie jestem zadowolona z tamtej sytuacji. Ponownie - ostatni już raz - spojrzałam na fotografię. Moi rodzice ze mną zniknęli. Spuściłam głowę w dół i skierowałam się w stronę wyjścia. W czasie, gdy pokonywałam odległość dzielącą mnie od drzwi, zaczęłam pić krew z kartonika. Niepostrzeżenie szybko znalazłam się koło drzwi. Gdy ciągnęłam drzwi do siebie, wzrok miałam skierowany pod siebie. Dlatego nie zauważyłam nadchodząca osobę. Zderzyliśmy się. Nim otrząsnęłam się z całej sytuacji usłyszałam JEGO głos.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Cześć Hayley. </span></span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span></span>________________________________________________________<br />
Ta-dam! Taka finałowa scena można powiedzieć ;D Rozdział wyszedł mi chyba dłuższy niż poprzedni, więc jestem z siebie dumna ;) Mam pytanie: Czy zakładać zakładkę pt: "Zapytaj bohaterów!" ? Bo wpadłam na taki pomysł, a nie wiem czy Wam się będzie podobał...;P<br />
A tu macie moje konto na tt: <a href="https://twitter.com/PunkRebelle" target="_blank"><link></a> <br />
Z góry przepraszam za błędy! Do następnego :*</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span></span></div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-44654668620643116192013-09-11T07:04:00.000-07:002013-09-11T07:04:24.959-07:002. - Polowanie<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b>[ NINA ]</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i803.photobucket.com/albums/yy311/vdsource/Stills/Pilot/043.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://i803.photobucket.com/albums/yy311/vdsource/Stills/Pilot/043.jpg" height="265" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Stałam niewzruszona między XIV </span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- wiecznymi</span></span> <span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">nagrobkami. Chodziłam od jednego pomnika do drugiego, przy czym czytałam wyryte na nich nazwiska. Alexandra Dobrev...</span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> George Dobrev... </span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Octavia Dobrev</span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Alexandra Dobrev - moja matka. Kobieta zajmująca się domem i dziećmi. W tamtych czasach nic nie można było jej zarzucić. Dbała o zwierzęta? Dbała. Pilnowała dzieci? Pilnowała. Była wierna mężowi. Była. Do czasu.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Poznała pewnego mężczyznę. Nie muszę ukrywać, że był atrakcyjny. Wyróżniał się spośród mieszkańców mojej osady. I w dodatku był wampirem, o czym moja matka oczywiście nie wiedziała. Dopiero po dwóch miesiącach na własnej skórze się o tym dowiedziała. Ugryzł ją.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> George Dobrev - mój ojciec. Zginął w ten sam sposób jak jego małżonka. Z bólu i wściekłości rzucił się na wampira z drewnianym kołkiem, lecz wampir po wypiciu świeżej krwi, jednym ruchem skręcił mojemu ojcu kark i zatopił ostre kły w jego szyi. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Octavia Dobrev - moja siostra. Cholernie naiwna dziewczyna. Była zauroczona nowym znajomym matki. Była wręcz zazdrosna o niego. Octavia była strasznie egoistyczna. Gdy dowiedziała się o tragicznym zamordowaniu matki przez <i>"dzikie zwierzę"</i></span></span> <span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">cieszyła się z tego, że będzie miała wampira tylko dla siebie. Skończyła tak samo jak Alexandra. Została tylko i wyłącznie posiłkiem.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Ale co ze mną? Dlaczego tylko ja żyję? Dlaczego na mnie skończyła się linia rodziny Dobrev?</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Wampir, który </span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">wymordował moją najbliższą rodzinę nie zapomniał o mnie. Wręcz przeciwnie. Pragnął mnie. Zamarzył sobie, że będę jego wampirzą partnerką. Że mnie przemieni.</span></span> <span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Ale czy ja pragnęłam życia wiecznego? Nie. Nawet wtedy nic nie wiedziałam, o tym jak wygląda przemiana w wampira. Nie miałam o tym bladego pojęcia. </span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> I teraz zadajmy sobie pytanie: Czy ten wampir mnie pociągał? Nie. W ogóle. Ale co ja mogłam zrobić? Tak po prostu dać mu do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana spędzeniem z nim wiecznego życia, jako wampirzyca w dodatku? Skończyłabym jako posiłek. Ale ja chciałam żyć. Dlatego dałam się przemienić.</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> 15:00. Moja codzienna godzina posiłku. Łowy czas zacząć...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Tym razem wybrałam się nad jezioro. Z dziką szybkością znalazłam się na miejscu i skryłam w cieniu drzew. Jak zwykle zaczęłam nasłuchiwać rozmowy śmiertelników. To moja ulubiona rozrywka. Uwielbiam słuchać zażaleń ludzi na temat swojego życia. Jakie to żałosne...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">"Boże, jaka ona jest chuda. Jak patyk. I właśnie dlatego faceci się za nią oglądają, nawet on..." - żaliła się wytapetowana blondynka do równie wytapetowanej blondynki.</span></span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> "Widziałeś ten wczorajszy mecz Arsenalu? A jak tamten strzelił główką? To był gol!" - jakże interesujące sprawozdanie z wczorajszego meczu piłki nożnej. Aż ziewam z przejęcia...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">"Słyszałaś nową piosenkę Rihanny? O rany, nie?! Musisz szybko posłuchać! Albo teraz ci puszczę.. Mam na telefonie..." - Muzyka XXI wieku nigdy nie dorówna muzyce lat '20. To były czasy...</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Rozglądałam się naokoło. Czaiłam się na jakiegoś śmiertelnika, który postawi odpocząć od swojego towarzystwa.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Usłyszałam szmer i trzask suchych gałęzi za moimi plecami. Odwróciłam się gwałtownie, gotowa wyssać krew w celach obronnych.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1ifrXuiQ5ss/UgTWAnO3D_I/AAAAAAAABLw/bWr9MfnKfyI/s1600/tumblr_m63gjtDtU81rro6doo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-1ifrXuiQ5ss/UgTWAnO3D_I/AAAAAAAABLw/bWr9MfnKfyI/s1600/tumblr_m63gjtDtU81rro6doo1_500.gif" height="192" width="320" /></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Ej, maleńka. To tylko ja.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Louis, nie denerwuj mnie. - warknęłam zirytowana.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Polujesz? - zapytał z podejrzliwym wzrokiem.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- 15:00. Moja godzina łowów. - odpowiedziałam na zadane pytanie.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">-Wystarczyło powiedzieć "tak".</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Przewróciłam teatralnie oczami. Ja jestem głodna, a on jak zwykle próbuje mnie wyprowadzić z równowagi. Norma.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Nagle poczułam świeży zapach ludzkiej krwi. Wyostrzyłam swój słuch, podobnie jak Louis, który w ciągu ułamka sekundy znalazł się koło mnie. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Gromadka śmiertelników. Dwóch chłopaków i dwie dziewczyny.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Czyżby podwójna randka? - szepnął mi do ucha Tomlinson.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Gryziemy? - spytałam z nadzieją.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Biorę dziewczyny. - rzucił i szybko znalazł się koło nich. - Witajcie. - uśmiechnął się i wbił kły w szyję pierwszej dziewczyny.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> <span style="font-size: large;">*</span><span style="font-size: x-large;">*</span><span style="font-size: large;">* </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Louis, pomóż mi! - zawołałam.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Tamte ciała już wyrzucone, teraz tylko te... - westchnął.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Tomlinson wziął się za ciała dwóch facetów. Ja tymczasem zaniepokojona rozglądałam się dookoła. Odczuwałam wrażenie, że jesteśmy obserwowani.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Co wy robicie? - razem z Louisem gwałtownie odwróciłam się.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-LgpfdXOmfdE/UhEIGTt3zZI/AAAAAAAABQw/FvG00ApKbLQ/s1600/liam-payne-denim-jacket.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-LgpfdXOmfdE/UhEIGTt3zZI/AAAAAAAABQw/FvG00ApKbLQ/s1600/liam-payne-denim-jacket.jpg" height="306" width="320" /></a> Zobaczyliśmy... człowieka. Śmiertelnik miał na sobie zwykłą białą bluzkę, a na niej założoną dżinsową kurtkę. Do tego czarne rurki i białe supry. Włosy postawione do góry i lekki zarost. Typowy śmiertelnik.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Zadzwonię na policję... Zabiliście niewinnych ludzi... - patrzał na nas poważnie. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Zaraz ciebie zabijemy. - syknęłam i rzuciłam się na chłopaka.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Nina, nie zabijaj go! Wymarz mu to zdarzenie z pamięci. - powiedział zdecydowanie Louis.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Patrzyłam się wściekle na chłopaka. Widziałam ten strach w jego oczach. Czułam pulsujące dwa razy szybciej serce. Oszczędzić go czy nie?</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Odwracałam po kolei głowę to na Tomlinsona, to na człowieka. Zabić czy wymazać pamięć?</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Wymarz mu pamięć. - upomniał mnie stanowczo Lou.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Jeśli tak bardzo chcesz... - westchnęłam, po czym usunęłam z pamięci chłopaka całą tą sytuację.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Zadowolony? - krzyknęłam wściekła do Louisa, gdy uciekliśmy z tamtego miejsca.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Bardzo. - odparł, po czym doszczętnie wyprowadził mnie z równowagi.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Ja nie bardzo. - rzuciłam i poszłam wściekła jak najdalej od hybrydy.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<div style="text-align: center;">
________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Jest rozdział drugi! Jak przeczytaliście, akcja rozwija się powoli, lecz - mam nadzieję - ciekawie.<br />
Dziękuję za oddane komentarze pod <a href="http://wygnanie-losu.blogspot.com/2013/09/1-lekcja-historii.html">rozdziałem pierwszym</a> i zapraszam do komentowania tego rozdziału.<br />
Każdy daje mi wielkiego kopa do dalszej pracy :D<br />
Ty + komentarz = mój uśmiech ;)</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-90588043460391381472013-09-04T09:42:00.000-07:002013-09-14T02:40:42.835-07:001. - Lekcja historii<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b>[ HAYLEY ]</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Byłam wyraźnie znudzona przemową naszego historyka o wojnie między czarownicami a ludźmi. Owszem, w wojnie uczestniczyły moje poprzedniczki, ale ja to już wszystko wiem. Wszystko co związane z czarownicami jest zapisane w mojej głowie. Wszystko. A jest tego całkiem sporo.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- ... Czarownica Silas ostatecznie zawarła układ z ludźmi. Jednak sam układ nigdy nie został wyjawiony. Czarownica Silas za nic nie chce wyjawić jaki pakt zawarła ze śmiertelnikami...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Ha! Zostałam wtajemniczona w treść tego układu. Jednak przed wtajemniczeniem Silas rzuciła na mnie klątwę, która sprawi, że stracę swoją moc, gdy wyjawię komuś tę tajemnicę. My - czarownice - tajemnice traktujemy bardzo poważnie. W naszym rodzie nie ma szans na zdradę. Jednak ostrożności nigdy za wiele.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ1dokrXXyTIo0LbwTWY0YcFKUnoAJGy0PXRtpHkGpmAYGsWwRA" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="183" src="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ1dokrXXyTIo0LbwTWY0YcFKUnoAJGy0PXRtpHkGpmAYGsWwRA" width="200" /></a>- ... W X wieku wybuchła wojna między wampirami a wilkołakami. Każda rasa straciła kilka milionów swoich braci i sióstr. Ostatecznie sojusz padł po stworzenia Kamienia Pokoju. Obie rasy ogłosiły koniec wojny, ale jeszcze do ok. XII wieku wampiry czuły niechęć do wilkołaków, zresztą wzajemnie.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Wojny w naszym świecie w tamtych czasach były zawsze. Non stop. Wampiry wyzywały wilkołaków, demony wyzywały aniołów. Wojny były zawsze. Dopiero, gdy pojawił się Kamień Pokoju zapanował pokój. Brak chaosu i zamieszek. Pokój. Teraz, gdy Kamień istnieje już kilka wieków każda rasa czuje sympatię do drugiej. Oczywiście oprócz aniołów.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- ... Wojna między demonami a aniołami jest zupełnie inna. Anioły nienawidzą naszego stylu bycia. My wszyscy tu obecni pijemy krew. Nawet Hayley.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Jako czarownica nie muszę pić ludzkiej krwi. W ogóle nie muszę pić krwi. Jednak piję ją, ponieważ krew podwaja moja magiczną moc. Jestem silniejsza i bardziej odporna na jakiekolwiek uroki i klątwy. Ale jak wysysam krew z człowieka? Idę na łatwiznę i zamawiam z Banku Krwi...</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- ... Anioły mają swój własny świat, gdzie jest cnota i brak przemocy. Dlaczego anioły nie uczęszczają z wami do szkoły? Takie perfekcyjne istoty z krwiopijcami, z wilkami, z demonami, które wiele nagrzeszyły w swoim wiecznym życiu? Anioły nie mogą nawet na nas spojrzeć! Brzydzą się nas!</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
W swoich życiu spotkałam jak na razie trzech aniołów. I szczególnie nie kojarzę tego spotkania pozytywnie, ani negatywnie. Po prostu. Anioły są perfekcyjne, takie świętoszki. Nie wybuchną gniewem jak istoty z mojego otoczenia. Oni są zawsze opanowani. Zawsze. Spokój. Harmonia. Cisza. Zawsze opanowanie.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- ... Przygotujecie w parach referat o stosunkach między waszymi rasami. Dobrałem już Was w pary... Rozumiecie, prawda? Np. wampir i wilkołak piszą co działo się między tymi dwoma narodami od początku wieków...</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Spojrzałam na odwracającą się do mnie Ninę. Rzuciła mi spojrzenie mówiące: "Co on znowu wymyślił...". Rozejrzałam się po klasie. Wędrowałam wzrokiem od twarzy do twarzy. Na każdej malowała się irytacja i zrezygnowanie. Gdy rozglądałam się tak po klasie natrafiłam na utkwiony we mnie wzrok Malika. Jednak, gdy nasze spojrzenia się spotkały Zayn skierował swoje oczy na zapiski w zeszycie. Nie pozostało mi nic innego jak odwrócić się w stronę biurka nauczyciela. Usłyszałam już pierwsze dobrane pary, więc w skupieniu czekałam, aż historyk wyczyta moje nazwisko.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- ... Dobrev i Styles... Williams i Malik...</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Przepraszam bardzo, co?! Nie, to są jakieś żarty. Nie będę ukrywać, że nie przepadam za Malikiem. Wydaję mi się, że on czuje to samo do mnie. Malik jest... inny. Taki zamknięty, taki tajemniczy. Ale zarazem wredny. Nie umiemy ze sobą normalnie rozmawiać. Zawsze sobie dogryzamy. Oboje jesteśmy dla siebie wredni. To się nie zmieni. Nigdy.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-inVUaAbt07s/UgDoMScC21I/AAAAAAAABIo/HG_RR09Ocr4/s1600/2c2f83fd672cba7a5c31e6809f55c71b.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-inVUaAbt07s/UgDoMScC21I/AAAAAAAABIo/HG_RR09Ocr4/s1600/2c2f83fd672cba7a5c31e6809f55c71b.gif" height="179" width="320" /></a></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Odwróciłam się, by spojrzeć na mojego partnera do przygotowania referatu. Patrzył na mnie z zaciętością i tajemniczością. Podniosłam brwi do góry w pytającym geście, a on lekko się uśmiechnął. Gwałtownie skierował swój wzrok na zeszyt, a po zaledwie krótkiej chwili zaczął coś skrobać na kartce papieru. Zaciekawiona obserwowałam każdy ruch długopisu, aż nagle chłopak podniósł kartkę. Mogłam wyraźnie przeczytać słowa: <i>W piątek, u mnie?</i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zayn Malik zaprasza mnie do siebie?</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zayn Malik nagle jest dla mnie miły?</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zayn Malik cieszy się, że jest ze mną w parze?</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Ale niespodzianka. W skupieniu patrzałam na kartkę, by upewnić się, czy na pewno dobrze odczytałam zapisane słowa. Gdy upewniłam się, że dobrze przeczytałam napisane słowa, odwróciłam wzrok na Malika, i kiwnęłam głową. Demon opuścił kartkę na ławkę i lekko się uśmiechnął. Przynajmniej tak mi się wydawało.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br />
</span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">*<span style="font-size: x-large;">*</span>*</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Razem z Niną wracałyśmy do swoich domów. Obie nie byłyśmy zbytnio zadowolone ze swoich par. Ja i Malik? Przecież my tak będziemy się kłócić, że aż sąsiedzi będą nas uciszać. Nie ma szans, że nagle będziemy dla siebie mili. Nie ma szans.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-r5ETFZqvwfY/Uf40UQwD9GI/AAAAAAAABHY/PgCHQG0xs5M/s1600/Hayley-gif-hayley-williams-30535174-500-500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-r5ETFZqvwfY/Uf40UQwD9GI/AAAAAAAABHY/PgCHQG0xs5M/s1600/Hayley-gif-hayley-williams-30535174-500-500.gif" height="320" width="320" /></a>- Hayley, ja jestem ze Styles'em. Przecież wiesz, że ja go nienawidzę. Boże, to jest jedna wielka pomyłka...</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Nina, ale ty dobrze wiesz, że Harry cię lubi. Nie zauważyłaś, że jest zawsze dla ciebie miły i uprzejmy? Dziewczyno, nie zauważyłaś jak Styles do ciebie zarywa?</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Zamknij się. Dobrze wiem, że Styles jest dla mnie miły i wgl. I tak, zauważyłam, że zarywa do mnie. Ale zrozum, ja go nie lubię. Denerwuje mnie... A zresztą koniec tematu.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
Rzuciłam jej triumfujące spojrzenie. No cóż, chociaż jedno pocieszenie z całej tej sytuacji. Nie jestem jedyną niezadowoloną osobą ze swojej pary. Chociaż coś...</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
I jest pierwszy rozdział! Jest nowy szablon, który - mam nadzieję - podoba Wam się ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Piszcie pod rozdziałem, co myślicie o głównej bohaterce, jak podobał Wam się ten rozdział.</div>
<div style="text-align: center;">
Ty + komentarz = mój uśmiech ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Do zobaczenia niebawem!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: medium;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></span></span></div>
</div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8140104522693165711.post-55166297191324107702013-07-24T02:57:00.001-07:002013-08-08T06:59:32.245-07:00Fabuła<div style="text-align: center;">
Został skradziony Kamień Pokoju. Między każdą rasą wybucha wojna. Stowarzyszenie Czarownic wybiera z każdego rodu jednego przedstawiciela, który razem z innymi śmiałkami wyruszy na niebezpieczną wyprawę, by odzyskać Kamień oraz dowiedzieć się jak, dlaczego i kto go ukradł.</div>
<div style="text-align: center;">
Wszyscy Ci Wybrańcy będą musieli stawić czołu wielkiej grze, w która się wplątali...<br />
</div>
<div style="text-align: center;">
Jeden demon...</div>
<div style="text-align: center;">
Jeden anioł...</div>
<div style="text-align: center;">
Jedna wampirzyca...</div>
<div style="text-align: center;">
Jeden wilkołak...</div>
<div style="text-align: center;">
Jedna hybryda...</div>
<div style="text-align: center;">
Jeden człowiek...</div>
<div style="text-align: center;">
I czarownica XXI wieku...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Siedem tych śmiałków musi znaleźć Kamień Pokoju, ale czy wrócą wszyscy?</div>
<div style="text-align: center;">
To zagadka, którą nie potrafią odgadnąć nawet najstarsze czarownice...</div>
<div style="text-align: center;">
Czy ktoś umrze? Kto umrze?</div>
<div style="text-align: center;">
Kto wyjdzie z całej wyprawy cało, a kto będzie miał duże problemy?</div>
<div style="text-align: center;">
Zdrada jednego członka?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
By dowiedzieć się jak skończą wszystkie te istoty zajrzyj na bloga:</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://wygnanie-losu.blogspot.com/">wygnanie-losu.blogspot.com</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Earnesthttp://www.blogger.com/profile/12627887641406321559noreply@blogger.com12